- Jestem pod wielkim, wielkim wrażeniem tego, co zobaczyliśmy - mówił Stefan Niesiołowski, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł PO. Wspominał dużo gorsze czasy świdnickich zakładów. - Pamiętam, że był tu wielki dramat, gdy zwalniano pracowników. Pamiętam początek lat 90., kiedy to był jeden z przykładów bezradności wobec przekształceń. W tej chwili natomiast ten zakład radzi sobie znakomicie. Jesteśmy w miejscu, gdzie bardzo wiele rzeczy się udało - chwalił.
Przypomnijmy, że PZL-Świdnik przeszedł w ręce włosko-brytyjskiego koncernu lotniczego AgustaWestland na początku 2010 r. Nowy właściciel zainwestował w zakłady łącznie 220 mln zł.
Teraz PZL-Świdnik walczy o gigantyczne zamówienie z polskiej armii. Na początku resort obrony ogłosił przetarg na 26 śmigłowców wielozadaniowych. Ostatnio premier Tusk stwierdził jednak, że to za mało. Zapowiedział, że wojsko kupi aż 70 nowoczesnych śmigłowców.
Przedstawiciele PZL-Świdnik deklarują, że firma będzie w stanie zrealizować, tak duże zamówienie. - 70 śmigłowców ma być zakupionych w ciągu 10 lat. To daje 7 helikopterów na rok, co zaangażuje około 10 procent naszych mocy przerobowych - wyliczał Mieczysław Majewski, prezes zarządu PZL Świdnik.
W ciągu ostatnich 30 miesięcy firma sprzedała 43 śmigłowce. W tej chwili zatrudnia około 3500 osób. W październiku chce przyjąć do pracy jeszcze 60 osób, a na przełomie listopada i grudnia 23 kolejnych pracowników.
Głównym konkurentem Świdnika w walce o rządowe zamówienie jest PZL Mielec należący do amerykańskiej spółki Sikorsky Aircraft.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?