Przed meczem w obozie Stomilu mogli mieć nadzieję, że sprawdzi się przysłowie „do trzech razy sztuka” i po dwóch wcześniejszych porażkach z Wisłą (1:2 w Puławach i 0:3 u siebie) zespół Szymona Grabowskiego znajdzie sposób na „Dumę Powiśla”. Z kolei puławianie najwyraźniej mieli dobrze w pamięci wcześniejszą wizytę w Olsztynie, gdy w ciągu nieco ponad kwadransa rozstrzygnęli losy spotkania i już w 16. sekundzie Mateusz Klichowicz znalazł się w dobrej sytuacji, a piłka po jego strzale trafiła w boczną siatkę bramki Stomilu.
Klichowicz był aktywny i często to właśnie on wyprowadzał swoją stroną ataki gości. Wisła prowadziła grę, uzyskała niewielką przewagę i potrafiła długo utrzymywać się przy piłce. W 12. minucie przed znakomitą okazją stanął Adrian Paluchowski. Po dośrodkowaniu Krystiana Putona z rzutu rożnego, piłkę głową strącił jeszcze Przemysła Skałecki i najlepszy strzelec Wisły z bliska próbował wstrzelić futbolówkę do bramki gospodarzy. W ostatniej chwili uniemożliwił mu to Jakub Mądrzyk.
Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i trzy minuty później potwierdzili to olsztynianie. Maciej Spychała posłał dokładne podanie, a Karol Żwir wyskoczył do góry i głową oddał mocny, precyzyjny strzał. Nie przeszkodził mu w tym Łukasz Wiech i Piotr Zieliński był w tej sytuacji bezradny.
Trener Mariusz Pawlak nie mógł zabrać do Olsztyna dwóch podstawowych defensorów. Dominik Cheba pauzował za kartki, a Wojciech Błyszko ze względu na uraz. Do postawy puławskiej obrony można mieć sporo zastrzeżeń. Gospodarze przede wszystkim przeważali w powietrznych pojedynkach i strzałem głową zdobyli także drugiego gola. Tym razem dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Marcin Stromecki.
Stomil w pierwszej połowie przypominał boksera, który przyczajony za gardą i czekający na ruch przeciwnika, nagle wyprowadzał cios i trafiał. W drugiej połowie gospodarze wyciągnęli jednak w stronę Wisły pomocną dłoń. I to dosłownie, bo w 57. minucie Bartosz Waleńcik strącił ręką opadającą w polu karnym piłkę i arbiter natychmiast wskazał rzut karny.
Piłkę na jedenastym metrze ustawił Adrian Paluchowski, ale kapitan Wisły oddał słaby strzał i bramkarz Stomilu wyczuł jego intencje! Paluchowski dopadł jednak do piłki i przy dobitce już się nie pomylił.
Optyczną przewagę posiadali puławianie, ale wypady piłkarzy Stomilu pod bramkę Wisły wciąż były groźne. Olsztynianie kilka razy byli bliscy podwyższenia i w końcu udało im się to w 74. minucie. Sprytne odegranie Marcina Stromeckiego do Huberta Sadowskiego zakończyło się płaskim strzałem i trzecim golem dla gospodarzy.
Drużyna z Puław miała swoje okazje, oddała kilka groźnych strzałów, ale skuteczność w tym spotkaniu była po stronie olsztynian. Wisła kończyła mecz w dziesiątkę (czerwoną kartkę w 82. minucie zobaczył Łukasz Wiech), natomiast Stomil w niedzielę zagra o awans do Fortuna 1. ligi.
Stomil Olsztyn – Wisła Grupa Azoty Puławy 3:1 (2:0)
Bramki: Żwir 16, Stromecki 26, Sadowski 74 – Paluchowski 58
Stomil: Mądrzyk – Kuban, Sadowski, Waleńcik, Szabaciuk (89 Maćkowiak), Karlikowski, Spychała, Stromecki (81 Kalisz), Żwir (89 Borkowski), Florek (69 Krawczun), Kurbiel. Trener: Szymon Grabowski
Wisła: Zieliński – Przywara (63 Kargulewicz), Majewski, Puton (85 Gvozdenović), Kona (82 Janicki), Wiech, Czajkowski, Skałecki (46 Kołtański, 63 Ryszka), Banach, Paluchowski, Klichowicz. Trener: Mariusz Pawlak
Żółte kartki: Florek, Sadowski, Kuban, Karlikowski, Kalisz – Wiech
Czerwona kartka: Wiech (82. min, druga żółta)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz); Widzów: 2401
Kadra Polski w futsalu trenuje w Mielcu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?