Niezbyt dobre samopoczucie. Michał Minior w Galerii Gardzienice

"Jestem malarzem poruszającym się czasem na mapie i terytorium własnego niżu, podobnie jak Jed Martin z powieści Michela Huellbequa", pisze o sobie artysta. Bohater "Mapy i terytorium", spełniony artysta, karierę rozpoczynał fotografując foldery Michelina, a za opisem jego egzystencji kryje się mało pochlebna diagnoza społeczna. Podobną zawiera Minior w swoich obrazach.

Uzupełnieniem jadowitej, bijącej w oczy kolorystyki są równie przykuwające uwagę, frapujące tytuły: "Zmasowany atak społecznościowy"; "Ogólnopolska epidemia optymizmu"; "Honorowi dawcy narządów", czy "Konsternacja wywołana awarią telewizora". Krzykliwe komunikaty trudno uporządkować w jeden spójny wątek. Artysta nie czuje zresztą potrzeby uprawiania klasycznej narracji, wyznając zasadę, że w postmodernistycznym świecie trudno odnaleźć jakąś jedną sensowną historię.

Polowanie w "Bronek już nie poluje, a Ty?" może być nielegalną pogonią za zwierzyną po Puszczy Białowieskiej, ale i podrywem w podrzędnym lokalu, wyczekiwaniem wyprzedaży, albo wszystkim po trochu. "Honorowi dawcy narządów" odnoszą się do ogłoszeń o sprzedaży organów, od których się roi w internecie, ale i do mrożących krew w żyłach historii, o których regularnie donoszą media.

Po co tylko artysta chce zepsuć nam samopoczucie?
Jak sam pisze, chce wskazać na stan, kiedy mylimy dobro z tym, co daje satysfakcję"Kiedy (...) Niż Obywatelski pozwala bezrefleksyjnie, ale w skuteczny dla dobrego samopoczucia sposób zabić moralne wątpliwości - oznacza to, że roztoczył on niestety nad delikwentem parasol złowróżbnej opieki..."

Michał Minior, "Niż obywatelski", Galeria Gardzienice, ul. Grodzka 5a, wernisaż 16.10 (czwartek), g. 18.00