Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła kariera naszego Kuriera

Wojciech Klusek
A oto nasza obecna ekipa, która każdego dnia tworzy dla Państwa kolejne wydania Kuriera: Edyta Karczmarska, Anna Hryhorczuk, Małgorzata Genca, Dagmara Juścińska, Anna Masiak, Barbara Bogusławska, Joanna Biegalska, Ewa Czerwińska, Małgorzata Kwiatek, Celina Kochaniec, Barbara Majewska, Katarzyna Lewandowska,  Agnieszka Podgajna, Aneta Świderska, Marta Turowska, Dariusz Kołacz, Andrzej Żyśko, Katarzyna Kulik, Aleksandra Dunajska, Dariusz Kotlarz, Tomasz Zalewski, Mariola Grymuza, Agnieszka Pakosz, Teresa Dras, Sylwia Hejno, Maria Krzos, Elwira Lickiewicz, Piotr Olejarz, Kamil Balcerek, Włodzimierz Królikowski, Artur Jurkowski, Kamil Kudyba, Kamil Nadolski, Marcin Jaszak, Marek Podgajny, Artur Modzelewski, Piotr Orzechowski, Krzysztof Karandys,   Krzysztof Krusiński, Kamil Krupa, Witold Michalak, Jacek Sadowski. Na zdjęciu brakuje dziennikarzy: Beaty Kozian,  Artura Borkowskiego, Włodzimierza Spasiewicza, Tomasza Biadunia, Łukasza Chomickiego i Wiktora Lickiewicza.
A oto nasza obecna ekipa, która każdego dnia tworzy dla Państwa kolejne wydania Kuriera: Edyta Karczmarska, Anna Hryhorczuk, Małgorzata Genca, Dagmara Juścińska, Anna Masiak, Barbara Bogusławska, Joanna Biegalska, Ewa Czerwińska, Małgorzata Kwiatek, Celina Kochaniec, Barbara Majewska, Katarzyna Lewandowska, Agnieszka Podgajna, Aneta Świderska, Marta Turowska, Dariusz Kołacz, Andrzej Żyśko, Katarzyna Kulik, Aleksandra Dunajska, Dariusz Kotlarz, Tomasz Zalewski, Mariola Grymuza, Agnieszka Pakosz, Teresa Dras, Sylwia Hejno, Maria Krzos, Elwira Lickiewicz, Piotr Olejarz, Kamil Balcerek, Włodzimierz Królikowski, Artur Jurkowski, Kamil Kudyba, Kamil Nadolski, Marcin Jaszak, Marek Podgajny, Artur Modzelewski, Piotr Orzechowski, Krzysztof Karandys, Krzysztof Krusiński, Kamil Krupa, Witold Michalak, Jacek Sadowski. Na zdjęciu brakuje dziennikarzy: Beaty Kozian, Artura Borkowskiego, Włodzimierza Spasiewicza, Tomasza Biadunia, Łukasza Chomickiego i Wiktora Lickiewicza. Jacek Babicz
Lublin w końcu marca 1957 roku wypatrywał wiosny i z zaciekawieniem czekał na pojawienie się nowego tytułu prasowego. Starania o utworzenie Kuriera Lubelskiego wyszły ze środowiska dziennikarskiego. Impuls dała nadzieja na polityczną odnowę po Październiku '56. Atmosferę oczekiwania podgrzewała niezwykła na owe czasy kampania reklamowa. Pierwszy numer Kuriera z 24 marca 1957 r. poprzedziły kolorowe ulotki zrzucane z helikoptera. Krążące po mieście samochody milicji i straży pożarnej podawały komunikaty o nowej gazecie.

Kiedy pierwsze 20 tysięcy Kuriera trafiło do sprzedaży, rozprowadzanego również przez ulicznych kolporterów, nakład rozszedł się błyskawicznie. Wkrótce został podwojony. Pod naporem tłumu czytelników jeden z kiosków został poważnie uszkodzony. Mało kto się spodziewał, że dotychczasowy monopolista organ KW PZPR "Sztandar Ludu" zyska taką konkurencję. Tym bardziej że - jak wspominał pierwszy naczelny Kuriera Lesław Gnot - gazeta powstała na wariackich papierach. Na jej wydanie zaciągnięta została pożyczka w wysokości 100 tys. zł od gry liczbowej "Koziołek". Zespół redakcyjny tworzyli dziennikarze związani z "Życiem Lubelskim", lokalną mutacją "Życia Warszawy", której miejsce zajął Kurier.

Główny wydawca ówczesnej prasy w Polsce RSW "Prasa-Książka-Ruch" niechętnie patrzył na nową inicjatywę. Kurier wzięła więc pod swe skrzydła Lubelska Spółdzielnia Wydawnicza, tworzona z entuzjazmem przez środowiska twórcze, profesorów KUL i UMCS oraz lokalne władze.

Krążące po mieście samochody milicji i straży pożarnej podawały komunikaty o nowej gazecie

Nie mając silnego zaplecza finansowego gazeta zdana była na życzliwość czytelników. Przyjęła formułę popołudniówki redagowanej w żywy sposób, przynoszącej ciekawe, różnorodne informacje z Lublina, kraju i świata. Takie oblicze zapowiadała ulotka reklamowa autorstwa zmarłego niedawno prof. Władysława Ćwika.

(...) Ze szpalt Kuriera wnet już się dowiecie:
sezon w PD-cie, wiosna w ONZ-ecie!
Czy kwitnie życie i jakie na Marsie.
Czy Hitler lękał upiorów i mar się.
Co wieczorami robi Miss Lublina.
Córkę czy syna będzie miała Gina (...)

Pierwszy numer Kuriera z 24 marca 1957 r. przynosił na czołówce zdjęcie młodej dziewczyny z bukietem kwiatów, opatrzone tytułem Wiosna. Obowiązkowe informacje polityczne ukazały się poniżej. Od początku gazeta zyskała sobie sympatię czytelników, którzy wybaczali młodemu zespołowi wpadki i niedociągnięcia. Atutem Kuriera zawsze były plebiscyty, konkursy i akcje angażujące liczne grono mieszkańców Lublina i regionu. Nie sposób wskazać wszystkich, wymienię więc tylko: Lubliniankę Roku, galę najlepszych sportowców, wyścig kolarski, Bieg Jezior, Złotą Kielnię, Medal Gorących Serc, bicie rekordów Guinnessa, imprezy kulinarne i towarzyskie, "Trzos Mecenasa Kultury", wybory miss itd. W najlepszych czasach dzienny nakład gazety znacznie przekraczał 100 tys. egzemplarzy.

Nie zawsze było z górki. W okresie PRL, tak jak wszystkie media, Kurier podlegał nadzorowi cenzorskiemu i politycznemu, choć nie będąc nigdy organem partii mógł sobie pozwolić na nieco luźniejszą formułę. Na przełomie lat 1980/81 pojawiła się szansa na większą samodzielność. Podobnie jak w kilku innych popołudniówkach w Kurierze ukazy- wała się rubryka "Komunikaty Solidarności" redagowana przez Zarząd Regionu "S". W redakcji powstało koło tego związku. Po wprowadzeniu stanu wojennego 40 proc. zespołu musiało odejść z pracy w wyniku weryfikacji i zwolnień. Na okres około 2 miesięcy wydawanie Kuriera zostało zawieszone.
Wzloty i upadki są wpisane w wyjątkową historię Kuriera, którego rodowód sięga powstania listopadowego. Nie ma w Polsce drugiego takiego tytułu, który mimo upływu czasu i zmieniających się wydawców zachował tradycję wywodzącą się z 1830 r. "Kurier Lubelski", pierwszy dziennik w mieście i regionie, powołany został do życia na początku grudnia 1830 roku przez adwokata Jana Czyńskiego, adiutanta płk. S. Szeptyckiego.

Informował o ofiarności społeczeństwa na rzecz powstania, o ochotnikach napływających do walczących oddziałów, manifestacjach i patriotycznych uroczystościach. Zagrzewał do walki z caratem.

Koniec pierwszego Kuriera nastąpił wraz z upadkiem powstania i wkroczeniem wojsk carskich. Na przekór temu likwidacja gazety zapoczątkowała niespotykaną w historii prasy polskiej karierę tytułu, który powoływali do życia kolejni wydawcy, nawiązując do tradycji 1830 r. Po 35 latach odwołał się do niej także wybitny działacz gospodarczy Julian Liedtke, który wydawał "Kurier Lubelski" w latach 1865 - 1879. Przez następne lata tytuł redagowany był przez ekipy o różnych poglądach politycznych, od lewicy przez centrum do prawicy. Ukazywał się zarówno jako dziennik, jak i tygodnik, ale kolejni wydawcy za-wsze nawiązywali do pierwszego z 1830 r.

Gazeta miała wspaniałych autorów. Dla Kuriera pisali: Stefan Żeromski, Maria Dąbrowska, Józef Czechowicz, Józef Łobodowski i Juliusz Kaden-Bandrowski. Redagowali go społecznicy, m. in.: Mieczysław Biernacki, Kazimierz Jaczewski, Jan Hempel, Witold Chodźko, których nazwiska noszą dziś lubelskie ulice. Bibliofilskim rarytasem jest "Kurierek Lubelski", jeden z biuletynów Związku Walki Zbrojnej, noszący datę 14 sierpnia 1940 roku, wydany techniką powielaczową.

Dzisiejszy "Kurier Lubelski", odrodzony 24 marca 1957 r., ma w swej 180-letniej historii 14. wydawcę - Polskapresse. Mimo wstrząsów na rynku prasowym, zmian tytułów, upadku wielu gazet zachowuje swoją historyczną tożsamość w nowoczesnym koncernie skupiającym tytuły krajowego i europejskiego formatu. Do największych satysfakcji redakcji należy stwierdzenie jednego z Czytelników, że "Kurier Lubelski" jest dla niego symbolem miasta tak jak Brama Krakowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski