Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykły skansen w Niedrzwicy Kościelnej stworzony przez grupę pasjonatów (ZDJĘCIA)

Marta Hetman
Niezwykły skansen w Niedrzwicy Kościelnej
Niezwykły skansen w Niedrzwicy Kościelnej Archiwum Andrzeja Pastusiaka
Skansen Maszyn i Urządzeń Rolniczych oraz domowych przedmiotów sprzed lat działa w Niedrzwicy Kościelnej od 22 czerwca. To jedyne takie miejsce w województwie lubelskim. Wyjątkowe tym bardziej, że nie powstałoby bez zaangażowania i pracy samych mieszkańców gminy. A wszystko to dla potomnych...

Na pomysł założenia skansenu już kilka lat temu wpadł Andrzej Pastusiak. - Wreszcie powiedziałem moim kolegom, przyjaciołom, sąsiadom, że musimy coś zrobić. I tak 9 maja 2013 roku zwiezione zostały pierwsze maszyny od darczyńców - wspomina pan Andrzej.

We wrześniu ubiegłego roku w Niedrzwicy Kościelnej niedaleko Lublina założył wraz z przyjaciółmi i sąsiadami: Januszem Różyckim, Henrykiem Jaśkowskim, Mirosławem Kowalem, Krzysztofem Krysą i Marcinem Pastuszakiem Fundację Ocalić od Zapomnienia. Panowie poświęcają skansenowi swój czas, energię i niemałe pieniądze.

Bez użyczenia hangaru do przetrzymywania sprzętu, sprowadzenia maszyn, sponsorowania ich i wiaty nad częścią eksponatów, użyczenia ziemi na poczet skansenu czy pomocy w organizowaniu muzeum i jego strony internetowej, nie byłoby tego, czym dziś Niedrzwica może się chwalić wszem i wobec.

Dziadek ścinał sierpem, ojciec już kosą
Wszyscy organizatorzy skansenu mają duży sentyment do ziemi niedrzwickiej. - Moja rodzina związana jest z tymi terenami od 260 lat. Tu moi dziadowie pracowali przy pomocy dawnych narzędzi rolniczych, dziadek sierpem, a ojciec już kosą. To mój obowiązek dbać o dziedzictwo kulturowe miejsca, w którym się urodziłem, wychowałem i gdzie powracam - podkreśla pan Andrzej.

- Kocham rodzinę, swoją rodzinną ziemię - Polskę, i oświatę. Mam ogromny sentyment i szacunek dla tego rodzaju sprzętu rolniczego i dla ludzi, którzy tym sprzętem się posługiwali. Tym bardziej, że wychowałem się w gospodarstwie rolnym, jestem wykształconym rolnikiem i praktykiem, niezależnie od tego, że jestem nauczycielem - dodaje Janusz Różycki, sekretarz fundacji.

Zabytki wyremontowane jak się patrzy
Za odnowienie większości zabytkowych maszyn, które udało się ściągnąć do skansenu, odpowiada pan Andrzej.

- Można powiedzieć, że osobiście wyremontowałem 90 proc. tych maszyn - wspomina. - Do dziś zgromadziliśmy ponad 180 maszyn i urządzeń rolniczych oraz przedmiotów użytku domowego.

Eksponaty pasjonaci ściągnęli z naszego regionu, ale też z woj. podkarpackiego i mazowieckiego. Wiele z nich zostało skansenowi podarowanych, ale część trzeba było kupić. Do tego dochodzą niemałe koszta remontu i konserwacji maszyn, bo panowie postawili sobie za cel doprowadzić je do stanu używalności.

Na razie pasjonaci wszystko robią wyłącznie własnym sumptem. Wiedzą, że na tym interesie nie zarobią, ale wcale ich to nie zniechęca.

- To ginie, te zawody i narzędzia, które używali rolnicy. Spróbowaliśmy więc, ile się da zdobyć, najpierw po okolicznych rolnikach, potem i spod Zamościa, i spod Kozienic, z mazowieckiego. Przywiozłem sieczkarnię, młynek, kopaczkę, sprężynówkę. Doszedłem do wniosku, że to by się zmarnowało, zgniło, zardzewiało, a w skansenie jest odnowione - wyjaśnia pan Janusz.

- Andrzej włożył olbrzymią ilość pracy w od-nawianie, ja więcej służyłem przyczepką, samochodem, ściągając maszyny popołudniami, wieczorami - wspomina pan Janusz i dodaje, że każdy zaangażowany w projekt włożył w skansen odpowiednią ilość pracy.

Przepiękna żniwiarka już jest
- Snopowiązałka konna stała nieużywana od 40 lat w stodole w Sobieszczanach. Żniwiarka z 1964 roku trafiła do nas z zespołu szkół w Niedrzwicy Dużej. Była w opłakanym stanie, w czasie urlopu rozebrałem wszystkie zardzewiałe podzespoły, odremontowałem je, dorobiłem drewniane części. Teraz jest przepiękna i mogłaby pracować - opowiada pan Andrzej.
Dołownik do ziemniaków z przełomu lat 30. i 40. udało się ściągnąć spod Kozienic, a powojenną sadzarkę konną do ziemniaków z Sobieszczan. Była mocno przerdzewiała, ale ją też udało się odrestaurować.

Dumą napawa pana Andrzeja sprowadzenie do skansenu przedwojennej maszyny szerokomłotnej firmy Ostrówek do młócenia zboża. Rarytasem jest też dobrze zachowany wasąg, czyli odkryty lekki wóz używany podczas specjalnych uroczystości, trzymany przez kilkadziesiąt lat na linach w szczycie stodoły.

W skansenie można też zobaczyć m.in. żarna służące do ręcznego mielenia zboża, stary pług koleśny czy kaszarkę do obróbki gryki.

- Kiedyś będzie jej można używać podczas warsztatów dla dzieci - rozmarza się pan Andrzej. - Chciałbym także zrobić tu olejarnię, by pokazać dzieciom, jak się robiło olej z rzepaku. W planach jest też kuźnia i warsztaty z kowalem, ściągnięcie maszyny parowej Lokomobili czy przedwojenego traka, zorganizowanie kącika poświęconego wojskom służby łączności, chemicznym i saperskim czy przeniesienie starego budynku z bali do Izby Pamięci.

- Chcemy stworzyć ścieżkę edukacyjną, przede wszystkim dla młodzieży, która kształci się w szkołach rolniczych - podkreśla pan Janusz. - Ważne jest to, że choć my żyjemy skansenem, to nasze hobby, to nie tylko nam będzie to miejsce służyć.

Jak przekuć marzenia w rzeczywistość
Zanim jednak to wszystko uda się zorganizować, pasjonatom potrzebne jest wsparcie.

- Żeby realizacja powyższych planów była możliwa, założyciele fundacji muszą nawiązać współpracę z nowymi darczyńcami oraz z osobami chętnymi do bezinteresownej pomocy. Jest to niezbędne do pozyskania zabytkowych urządzeń rolniczych. Ich zakup, transport oraz renowacja pochłonie znaczne nakłady finansowe - podkreślają panowie z Niedrzwicy.

Kto zechce wspomóc hobbystów, powinien zajrzeć na stronę internetową http:// skansenniedrzwica.wix.com/skansen, gdzie są wszystkie niezbędne informacje.

Na razie skansen będzie otwarty w piątki i niedziele. Przed wizytą trzeba się jednak koniecznie umówić z organizatorami skansenu. Wszystkie namiary na nich można znaleźć na wspomnianej stronie internetowej.
Nasza mała ojczyzna niedrzwicka

- Ocalmy od zapomnienia, od zniszczenia maszyny i urządzenia rolnicze oraz przedmioty użytku domowego. W niedrzwickim skansenie znajdą godne sobie miejsce. To magiczny świat, gdzie uruchamiamy wyobraźnię, gdzie maszyny, urządzenia oraz przedmioty zachwycają niepowtarzalnym klimatem i przenoszą każdego chętnego w przeszłość - zaprasza pan Andrzej.

- Skansen to dziedzictwo kulturowe, materialne i duchowe, to nasza mała ojczyzna niedrzwicka, to nasz wspólny obowiązek dbania i pielęgnowania tego, co otrzymaliśmy po przodkach - podsumowuje pomysłodawca unikatowego obiektu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski