- Pod drzewem na ul. Bronowickiej nocują bezdomne kobiety. Do tej pory spały w pobliskiej noclegowni. Ale ona chyba w ostatnim czasie przestała przyjmować bezdomnych. Trudno uwierzyć, że coś podobnego jest możliwe w XXI wieku. To straszne i niebezpieczne - zaalarmowała redakcję Kuriera zaniepokojona Czytelniczka.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Krzysztofa Bujko, prezesa Fundacji S.O.S Ziemi Lubelskiej, która prowadzi noclegownię przy Bronowickiej 3A.
- To prawda, na początku miesiąca kilka kobiet parę nocy spędziło pod drzewem - przyznał Bujko i tłumaczył, że było to związane z zamknięciem noclegowni.
- Z powodów finansowych musieliśmy przerwać pracę naszego ośrodka. Nie mamy wystarczających funduszy, by przez cały rok utrzymywać to miejsce - tłumaczy prezes. - Jednak mamy ideę, by noclegownia działała okresowo, np. od października do kwietnia, gdy warunki atmosferyczne bardziej dokuczają bezdomnym. Będziemy pracować, by na jesieni ten pomysł wprowadzić w życie - dodał prezes Bujko.
Noclegownia przestała działać 1 lipca. - Pierwsze dni były trudne. Kobiety musiały szukać nowych miejsc pobytu. Niektóre, pochodzące spod Lublina, wróciły w rodzinne strony, inne zamieszkały w prowadzonym przez nas schronisku - podaje prezes fundacji.
Nie mogły się w nim jednak zatrzymać kobiety będące pod wpływem alkoholu.
- To była ich indywidualna decyzja. W schronisku panują takie reguły. Jeśli ktoś wolał wieczorem pić alkohol, to zdawał sobie sprawę, że nie będzie mógł się u nas zatrzymać.
Jak podkreśla Bujko, sytuacja została opanowana. - Nikt już nie koczuje przed ośrodkiem. Ostatniej nocy pod pobliskimi drzewami nie nocowała żadna osoba - usłyszeliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?