Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norwegowie zostaną w Lubliniance?

Tomasz Biaduń
Trener Grzesiak ma powody do umiarkowanego optymizmu
Trener Grzesiak ma powody do umiarkowanego optymizmu Karol Wiśniewski
Ekipa Lublinianki prawdopodobnie bez przeszkód dokończy obecny sezon. Drużyna z Wieniawy, której przyszłość długi czas stała pod znakiem zapytania, spłaciła część zadłużenia wobec LPEC, a do klubu płyną sygnały, że jego sponsorem dalej może być Norweska Grupa Inwestycyjna, z którą umowę o dzierżawę stadionu chciało rozwiązać miasto.

- Nie zapędzajmy się. Zbyt wiele w kwestii naszej przyszłości się nie zmieniło. Owszem, jest nadzieja, ale tylko na przetrwanie. Mam informacje, że NGI będzie dalej nas wspierała, przeznaczając na drużynę pewne fundusze. Taka jest zapowiedź, ale dopiero gdy będzie namacalny dowód na to, będzie można mówić o tym, że spółka dalej istnieje. Póki co to wszystko jest wróżeniem z fusów - przekonuje Zbigniew Grzesiak, szkoleniowiec Lublinianki.

W porównaniu do sytuacji sprzed choćby listopada, sytuacja na Wieniawie jest bardzo dobra. Nadzieja na utrzymanie klubu "na powierzchni" odżyła w chwili, gdy Lublinianka spłaciła już w grudniu część zadłużenia wobec LPEC. - Odbyło się to dzięki dobrej woli pana Artura Szymczyka, głównego księgowego LPEC. Podszedł on bardzo racjonalnie do sprawy. Oczywiście, zostało nam jeszcze trochę pieniędzy do spłaty, ale jest to mniejsza część długu. Teraz ma-my przynajmniej ogrzewanie i ciepłą wodę - cieszy się Grzesiak.

Do klubu płyną sygnały, że NGI może być dalej sponsorem Lublinianki

Dzięki temu zawodnicy z Wieniawy mogą rozpocząć przygotowania do sezonu. Na salę lublinianie wrócą 12 stycznia. - Będziemy trenować na naszych obiektach. Przede wszystkim na sali, a jeśli pozwoli nam na to pogoda, wybiegniemy też na murawę - przedstawia plan pierwszych zajęć Grzesiak.

Jak co roku Lublinianka będzie się przygotowywać jedynie na własnych obiektach i nie wyjedzie na żaden obóz. - Dawno już na nim nie byliśmy. Ale nie przywiązuję do tego wagi. To w końcu tylko czwarta liga, ważniejsze jest to, aby była dobra frekwencja na treningach - przekonuje Grzesiak.

Do zespołu dołączą Jacek Paździor i Stefan Kucharzewski, którzy wyleczyli kontuzje. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, kto odejdzie z zespołu. Ta kwestia wyjaśni się na pierwszych treningach. Jak mówi szkoleniowiec, do tej pory żaden z zawodników nie wysyłał mu sygnałów o chęci przejścia do innej drużyny.

Grzesiak przyzwyczaił się już, że praktycznie przez cały sezon musi zapewniać swoich piłkarzy o tym, że klub nie upadnie i może być trampoliną do ich dalszej kariery. Tym razem, mimo lekkiej poprawy warunków, może być podobnie.

- Na dwudziestu zawodników w kadrze, mam szesnastu-siedemnastu bardzo młodych. Dla nich dobra gra to szansa na wybicie się i transfer. Nie będę na nikogo specjalnie naciskał. Ci gracze, którzy są u nas, dali już dowód, że są związani z klubem na dobre i na złe. Oczywiście dobrze by było, gdybyśmy dostali środki na normalne funkcjonowanie, ale moi zawodnicy udowodnili, że to nie pieniądze są dla nich najważniejsze - kończy szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski