18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa lubelska muzyka: Oly, Soulpete, Crab Invasion i... pani Lubelski (WIDEO, ZDJĘCIA)

hg, Jacek Słowik
Oly, czyli Aleksandra Komsta, miłośniczka ukulele
Oly, czyli Aleksandra Komsta, miłośniczka ukulele Materiały artystki
Co jakiś czas staramy się w Kurierze Lubelskim pokazywać to, co lubelska scena muzyczna ma najlepszego. A w ostatnich miesiącach naprawdę jest co pokazywać.

Weźmy choćby Soulpete’a. To młody producent, który wspina się coraz wyżej w swojej branży. Niemal rokrocznie piszemy o jego projektach z udziałem znanych postaci ze świata hip-hopu. Tym razem lublinianin zaprosił do pracy nad albumem takich raperów, jak Odisee czy Guilty Simpson i Supastition. „So(ul) Raw” (bo tak się będzie nazywać płyta) to przede wszystkim zasługa prężnie rozwijającej się wytwórni EtRecs, której założyciele wpadli na pomysł, by spróbować połączyć charakterystyczne już dla Soulpete’a brzmienie z klasą amerykańskich raperów.

Mam możliwość nagrywania z ludźmi, którzy tak naprawdę byli dla mnie inspiracją – przyznaje Soulpete

– Początkowo plany miały mniejszy rozmach niż planowaliśmy, ale z każdym kolejnym numerem nabieraliśmy pewności siebie, więc po Othello czy Theory Hazit padły pomysły nieco większych „marek”. Stąd obecność Blu, Guilty Simpsona czy Oddisee – mówi Piotr „Soulpete” Gędek.

Według zapowiedzi płyta ma się ukazać już jesienią. Jej zawartość to 14 utworów, w których pojawią się: Oddisee, Blu, Kam Moye (vel Supastition), Guilty Simpson, Hezekiah, Othello, Pace Won, Theory Hazit, Awar, Journalist 103 i Dominique Larue. Sam producent nie ukrywa radości. – Mam możliwość nagrywania z ludźmi, którzy tak naprawdę byli dla mnie inspiracją. To spełnienie moich muzycznych marzeń, a mam nadzieję, że to tylko początek – przyznaje.

Teraz pora na nową EP-kę „Dart” (Postaranie Records) Crab Invasion, którzy na muzycznej planszy z czasem przesuwają się z pola oznaczonego napisem „indie rock” na „indie pop”. I to taki, który odnosi się bezpośrednio do lat 80. Jeśli pamiętacie tamtą dekadę, przyjdzie Wam na myśl Steely Dan.

Jeśli jesteście na to za młodzi, pewnie pomyślicie o Toro y Moi, Destroyerze czy Metronomy. Coraz szlachetniejsze aranżacje są jednak pewną pułapką – w precyzyjnym brzmieniu nie sposób ukryć braków warsztatowych, co odbija się na wokaliście Jakubie Sikorze, którego falset zaczyna irytować.

Oly, czyli dziewiętnastoletnia Aleksandra Komsta, to niemal kompletne przeciwieństwo „krabów”. W dostępnych w serwisie YouTube i Last.fm utworach słychać tylko jej cichy głos, gdzieniegdzie bas i ukulele (początkowo miała to być gitara, ale w witrynie sklepu muzycznego przy ul. Okopowej Ola zobaczyła ten mały hawajski instrument i zakochała się w nim z miejsca). To bezpretensjonalne ballady, trochę w klimacie Anais Mitchell czy Birdy. Śpiewane, co ważne, pierwszorzędnym angielskim.
Nagranie piosenek ma zresztą uroczą historię. Sesja w studiu była bowiem prezentem.

– Przyjaciele wiedzieli, że wejście do profesjonalnego studia to moje marzenie, więc złożyli się i zafundowali mi to na moje osiemnaste urodziny – mówi Ola vel Oly. Jej muzyka jest równie skromna jak ona sama. Mimo że ma na koncie kilka koncertów – w tym ostatni na urodzinach kawiarni Akwarela – zaprzecza, iż ma doświadczenie sceniczne.

Nie rzuca się też na głęboką wodę, tłumacząc, że zamiast grać koncerty, woli przez wakacje popracować nad nowym materiałem. Pracuje teraz z kilkoma młodymi lokalnymi muzykami i jak mówi „chce uciec przed stereotypem ukulele”.

Na koniec artystka, która jest bardziej lubelska niż Bajm, Budka Suflera, cebularze i piwo Perła. Niestety, sama raczej o tym nie wie, dlatego umiejscowienie tu Samary Lubelski proponujemy potraktować z przymrużeniem oka. Samara urodziła się w Nowym Jorku i mimo polskiego nazwiska w żadnej wzmiance biograficznej o niej nie ma odniesienia do naszego miasta.

A szkoda, bo to niezwykle zdolna wokalistka i gitarzystka. Lubelski ma upodobanie do rozmarzonych, płynących leniwie melodii i delikatnych kobiecych wokali niczym z francuskich chanson, potrafi być jednak bardzo konkretna, wręcz agresywnie punkowa. Tak jest na wydanej w marcu tego roku pierwszej płycie zespołu, do którego należy, czyli Chelsea Light Moving. Obok niej gra tam m.in. sam Thurston Moore z Sonic Youth.

Czy to nie miłe, że ktoś w ten sposób rozsławia nasze miasto na świecie? Nawet jeśli robi to nieświadomie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski