Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Zelandia opłakuje śmierć maleńkiej orki, która straciła kontakt z matką i fala rzuciła ją na skały (WIDEO)

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
pixabay
Historia maleńkiej orki poruszyła nie tylko mieszkańców Nowej Zelandii. Maleństwo straciło kontakt z matką, fala wyrzuciła ją na brzeg, zajęli się nią ludzi. Niestety Toa zmarła, urządzono jej wspaniały pogrzeb.

Nowa Zelandia opłakuje śmierć maleńkiej orki. Toa zdobyła serca ludzi na całym świecie po tym, jak znaleziono ją na wodach Nowej Zelandii. Niestety przegrała walkę o życie – podali ekolodzy.

Ten sympatyczny ssak miał kilka miesięcy, 2,5 metra długości i trafił na czołówki gazet, kiedy kilkanaście dni temu oddzielił się od stada i pojawił się na brzegu koło stolicy kraju, Wellington.

Setki ludzi, dowiedziawszy się o zagubionej orce ruszyli jej na pomoc, bo sama nie była w stanie przeżyć w oceanie. Ekolodzy nazwali ją Toa – Maori od „wojownika” – i znaleźli dla niej schronienie w basenie na przedmieściu Plimmerton. Była karmiona specjalnym smoczkiem, a fachowcy cały czas szukali jej matki, w tym celu wykorzystano łodzie, statki, samoloty i drony.

Whale Rescue, organizacja, która opiekowała się Toa, opublikowała w sieci informację, że stan orki najpierw pogorszył się, potem nastąpiła śmierć. Jeden z pracowników Departamentu Ochrony Gatunków Morskich, Ian Angus, mówił, że wszyscy byli świadomi tego, że im dłużej Toa była w niewoli, bez matki, tym szanse na przeżycie spadały.

- Toa umarła szybko, otoczony miłością, a ostatnie dni były dla niego tak wygodne, jak to tylko możliwe– napisał Angus. Niestety jej stan się pogorszył, orka zmarła, ku rozpaczy nie tylko tych, którzy się nią opiekowali, dodał.

Toa – co w języku maoryskim oznacza dzielny lub silny – miała od dwóch do sześciu miesięcy i dwa tygodnie temu utknęła na skałach na północ od Wellington z niewielkimi obrażeniami. Od tego czasu wolontariusze stawiali czoła zimowym sztormom i zimnej wodzie, aby utrzymać ją przy życiu.

Greg Norris, ojciec nastolatka Bena Norrisa, który znalazł Toa, powiedział, że to była „naprawdę emocjonalna” noc. Ian Angus, kierownik ds. gatunków morskich, powiedział: "Naszym celem było połączenie jej z matką, niestety nie udało się, choć ogromna grupa ludzi dała z siebie wszystko".

Osierocona mała orka została pożegnana podczas specjalnej ceremonii. Rzesze ludzi wzięły udział w uroczystości pożegnalnej w Plimmerton Boating Club, nim ciało Toa zabrało do pochówku miejscowe iwi (plemię) Ngāti Toa Rangatira. Władze zdecydowały, że ciało Toa będzie traktowane z należytą godnością, sprzeciwiono się autopsji, co pozwoliłoby poznać dokładną przyczynę jej śmierci.

Angus podziękował wszystkim: "To były dwa długie tygodnie, czasami pracowałem w zimnej wodzie, wietrznej, w fatalnej pogodzie. Ludzie byli fantastyczni, wspierali wysiłki, aby znaleźć jej matkę…"

- Toa została uwięziona po tym, jak odłączyła się od stada, była blisko plaży, gdy fala przewróciła ją na plecy, a następnie na skały - wspomina 17-letni Bea Norrisa, jeden z pierwszych, którzy podnieśli alarm.

Dodał on, że kiedy orka była na plecach i machała ogonem, by piąć się po kamieniach, te raniły jej ciało, w dźwięk jaki wtedy wydawała był tak przerażający, że nie można było tego słuchać. - Jej krzyki raniły mnie w uszy - dodawał.

Setki zwykłych ludzi oraz wielu naukowców pomagało orce, a miejscowi, w tym rodowici mieszkańcy tego kraju starali się odnaleźć jej stado, a przede wszystkim jej matkę.

Mieszkanka Plimmerton, 21-letnia Brianna Norris, siostra Bena, nawiązała szczególny związek z orką. - Była naprawdę czuła i bardzo delikatna… Jeden dzień kontaktu wystarczył, by się o tym przekonać… - mówiła.

W ciągu ostatnich 50 lat wyginęło 60 proc. dzikich zwierząt - te porażające dane przytoczył raport Living Planet, opublikowany przez World Wildlife Fund w 2018 r. Liczba wymierających osobników rośnie w zastraszającym tempie, co niestety doprowadziło do unicestwienia wielu gatunków. Niektóre odeszły do nas dosłownie przed chwilą. Jakie? Zobacz w galerii --->

Te zwierzęta zniknęły bezpowrotnie. Niektóre gatunki pożegna...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nowa Zelandia opłakuje śmierć maleńkiej orki, która straciła kontakt z matką i fala rzuciła ją na skały (WIDEO) - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski