Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe fakty ws. morderstwa na os. Piastowskim. 30-latek wyszedł na balkon i krzyczał, że zabił matkę

Gabriela Bogaczyk
Do tragedii doszło w apartamentowcu na os. Piastowskim w Lublinie
Do tragedii doszło w apartamentowcu na os. Piastowskim w Lublinie Łukasz Kaczanowski
30 - letni Tomasz M. zabarykadował się przed policją w mieszkaniu przy ul. Bolesława Śmiałego. Po wyważeniu drzwi policjanci znaleźli zwłoki jego 63 - letniej matki. Ofiara miała na ciele rany kłute, prawdopodobnie od noża.

- Około 7.40 otrzymaliśmy telefoniczne zgłoszenie od kobiety, która twierdziła, że na balkonie bloku stoi mężczyzna krzyczący, że kogoś zabił - wyjaśnia podkom. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji.

CZYTAJ TEŻ: Zabójstwo na os. Piastowskim. Ofiarą jest 63-letnia kobieta. Policjanci zatrzymali jej syna

Mężczyzna zamknął się w mieszkaniu przed policją. Gdy straż pożarna wyważyła drzwi siedział na taborecie w kuchni, a drugim pomieszczeniu znaleziono zakrwawione ciało jego 63 - letniej matki. Miała na ciele rany kłute. - 30 - latek był pobudzony i agresywny. Stawiał opór policjantom. Został jednak szybko obezwładniony i zatrzymany - dodaje.

Prawdopodobny sprawca miał na szyi ranę kłutą, którą niewykluczone, że sam sobie wcześniej zadał. Trafił do szpitala przy al. Kraśnickiej, gdzie miał być w środę operowany. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - Mężczyzna zostaje na noc w szpitalu. Jest tam pilnowany przez mundurowych - zaznacza podkom. Fijołek.

W mieszkaniu pracowała w środę policyjna ekipa i prokurator. - Na ten moment mogę powiedzieć, ze trwają oględziny i zabezpieczanie śladów. Sekcja zwłok odbędzie się dzisiaj lub jutro - informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Ślady krwi widoczne były na oknie i balkonie przy którym stał 30 - latek oraz na klatce schodowej. - Był zniesiony z góry na wózku, bo był cały zakrwawiony na szyi - dodaje sąsiad.

Rodzina nie miała założonej tzw. niebieskiej karty, nie było wezwań do interwencji w tym mieszkaniu. Jak udało nam się ustalić Ewa M. była długoletnią pracownicą SPSK4. Była inspektorem nadzoru budowlanego. - W środę po prostu nie przyszła do pracy. Później dowiedzieliśmy się, że nie żyje. To ogromna strata - przyznaje Marta Podgórska, rzecznik SPSK4.

Sąsiedzi mówią, że syn zabitej kobiety nie pracował. - Bardzo sympatyczni ludzie, on taki uśmiechnięty chłopak. W korytarzy czy w garażu wymienialiśmy dzień dobry lub do widzenia - wspomina mieszkaniec bloku. I dodaje:

- To jest szok dla nas wszystkich, straszna tragedia. Jego też jest nam żal, bo widocznie miał tam jakieś problemy - przypuszcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski