Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe restauracje w Lublinie. Kogel-Mogel, odmienione Bierhalle i wysyp lodziarni

Sławomir Skomra
Lody z jajem
Lody z jajem Anna Kurkiewicz
Cocktail-bar i wysyp lodziarni z zaskakującą ofertą. W centrum Lublina przybywa nowych lokali. Inne restauracje są remontowane i zmieniają wizerunek, a czasami nawet nazwę i ofertę.

- Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że cocktail-bar w Lublinie odniesie sukces, to bym nie uwierzył - mówi Norbert Chomiuk, kierownik restauracji Kogel-Mogel na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Kołlątaja.

To jedno z nowych miejsc na gastronomicznej mapie Lublina. Lokal został otwarty pod koniec maja, a już cieszy się dużą popularnością. - Razem z dwoma kolegami powiedzieliśmy sobie jasno, co chcemy osiągnąć i wzięliśmy się do pracy. Chodziło nam o stworzenie miejsca, gdzie nie będzie się wyłącznie polewało piwa i wódki, bo takich miejsc jest w Lublinie dużo. Postawiliśmy na dobrą kuchnię i autorskie koktajle - dodaje Chomiuk.

Opłaciło się, bo we wtorek, dzień pracujący, wczesnym popołudniem przy stolikach siedzą klienci. - Mimo wakacji, na liczbę gości nie narzekamy. Mamy już nawet stałych klientów, którzy przyprowadzają znajomych. Gościmy zarówno młodych, starszych, jak i rodziny z dziećmi - dodaje kierownik i zapewnia, że Kogel-Mogel nie jest tylko letnią atrakcją. - To projekt na dłużej. Właśnie przygotowujemy menu na jesień - zaznacza.

O ile plan na prowadzenie tej restauracji jest długofalowy, to w przypadku lodziarni „Lody z jajem” przy Staszica na razie decyzje nie zapadały. - Jak to na początku, z klientami jest różnie, zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja - mówi właściciel Zbigniew Kozak.

Nazwa lodziarni jest dwojaka. Po pierwsze, robi się tu lody według starych receptur z użyciem jajek. Po drugie, chodzi o żart, bo można tu dostać lody o bardzo żartobliwych smakach. - Bazylia, piwne, pieczona papryka, czarny bez. Wafle mamy o smaku czekoladowym czy malinowym - wylicza Kozak.

Boom na lody własnej produkcji trwa już w mieście jakiś czas i takie lodziarnie wyrastają niemal na każdym rogu. Ostatnio w Bramie Grodzkiej.

O ile jedni rozkręcają interes, to inni zmieniają charakter swoich restauracji. Do słynnej, remontowanej teraz, Czarciej Łapy na Starym Mieście będzie można wejść za kilka dni.

- Już kończymy prace - mówi Filip Nowak, reprezentujący właściciela restauracji. - To będzie zupełnie inna Czarcia. Nie będzie malowideł diabłów na ścianach. Diabły się już wyprowadziły, ale wystrój nadal będzie nawiązywał do Starego Miasta - zapewnia.

Będzie tam królować kuchnia śródziemnomorska z owocami morza. - Klientom zaproponujemy coś zupełnie nowego, czego do tej pory w Lublinie nie było - dodaje Nowak.

Jak już jesteśmy przy Starym Mieście, to lada dzień przy Bramowej otworzą się Donki, delikatesy greckie. Sklep przeniósł się tu z LSM.

Na razie nikt nie napije się piwa w Bierhalle przy ul. Narutowicza. Trwa tam remont. Udało nam się dowiedzieć, że za ok. 2 tygodnie powstanie tam nowy lokal. Nadal serwujący piwo, ale pod innym szyldem.

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski