Nowe wnętrze, stary mebel. Renowacje, które służą planecie

Szare ściany, kanapy i poduszki, które na nich leżą. Białe meble prosto od szwedzkiego giganta. Surowe minimalistyczne wnętrze. Tak w kilku słowach można opisać styl skandynawski, a raczej jego budżetową modyfikację, która zagościła na dobre w wielu polskich domach. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie trendy, które stonowane, jasne kolory wymieniają na głęboki granat i butelkową zieleń, a meble z funkcji praktycznych, przejmują funkcję ozdobne.

Urządzanie wnętrz to drogie hobby, a podążanie za nowinkami może zburzyć naszą poduszkę finansową, budując jednocześnie nowe góry na wysypiskach śmieci. Nie jest jednak niczym trudnym bazować na tym, co się ma i działać w zgodzie i z trendami i z ekologią.

Najprostszym, najtańszym i najszybszym sposobem na wymianę starych mebli jest … ich niewymienianie. Wystarczy odrobina wyobraźni i wyczucia stylu, aby meble z seryjnej produkcji stały się unikatowe i modne.

- Pracownię Chalk and Chic prowadzimy razem z mężem od ponad 8 lat. I to właśnie hasło "nowe życie starych mebli" przyświecało nam od początku działania naszej pracowni. Nasze pierwsze realizacje to głównie stylizacja i malowaniem mebli, czyli nadawaniem im zupełnie nowego wyglądu. Techniki stylizacji i malowania mebli są niezwykle ciekawe, ponieważ tutaj tak naprawdę nic nas nie ogranicza, ani to z czego jest wykonany, ani to ile tak naprawdę ma lat. Za pomocą dobrych farb, możemy odmienić każdą rzecz, każdy mebel czy to drewniany, ze sklejki, z płyty, laminowany czy fornirowany – opowiada Joanna Jasińska, współwłaścicielka Chalk&Chic w Lublinie.

Idealnym rozwiązaniem jest wizyta w sklepie specjalistycznym i zaopatrzenie się w farby do mebli czy drewna. Pracownicy tam zatrudnieni chętnie pomogą w wyborze, a szeroki dostęp do preparatów przeznaczonych do malowania i odnawiania, spełni oczekiwania każdego. Dla sceptyków przygotowane są wersje testowe farb, które kupić można już za kilka złotych, i sprawdzić ich działanie na mniej widocznym fragmencie mebla. Co jeszcze przemawia za odmalowaniem, a nie kupowaniem? Nasze stare meble z jakiegoś powodu znalazły się w domu. Może były ładne, może funkcjonalne, a może mamy do nich sentyment. Pozostawienie ich na śmietniku może być dla nas trudnym przeżyciem.

- Kochamy stare rzeczy! Za każdym razem, kiedy trafiają do nas bardzo stare szafy czy komody i kiedy rozbieramy je na części pierwsze, to jesteśmy pełni zachwytu, jak doskonałe są to prace ludzkich rąk. Stare meble po prostu mają to coś, dlatego, jeśli tylko ktoś zgłasza się do nas z pytaniem: Czy warto? To przeważnie mówimy, że warto. – podsumowuje Joanna Jasińska.

Tak jak w przypadku naszych ubraniowych stylizacji, tak w przypadku urządzania wnętrz, szczegół ma znaczenie. Broszka doda klasy bluzce, a wyjątkowe gałki odmienią starą komodę. Na całe szczęście nie jesteśmy tutaj uwiązani hurtowo produkowanymi elementami do mebli (gałki, uchwyty czy sztukateria), wręcz przeciwnie. W ostatnich latach popularność zyskują małe manufaktury, które potrafią wyczarować jedyne w swoim rodzaju cuda. Warto też zerknąć na strych u cioci, czy do piwnicy dziadka, gdzie przy meblach znaleźć można prawdziwe retro perełki. Dobrym tropem jest pokój dziecięcy, gdzie figurki mogą posłużyć do otwierania szaf i szuflad. Wystarczy przepołowić zabawkę, dla spójności pomalować w jednym kolorze, nałożyć na starym mocowaniu (z którego wcześniej zdjęliśmy poprzednią gałkę) i zamontować jak zwykle. I tak nasza dawna komoda, której szuflady pomalowane są na wszystkie kolory tęczy, otwierać się będzie jednorożcami i wzbudzi zachwyt w pokoju u niejednej księżniczki.

Jeśli wciąż mamy wątpliwości, warto skorzystać z pomocy specjalistów. - Swoją wiedzą i miłością do starych mebli od zawsze chcieliśmy się dzielić i nią zarażać, dlatego sukcesywnie organizujemy warsztaty z podstaw renowacji. To świetna opcja dla tych niezdecydowanych, tych, którzy nie mają odpowiedniego sprzętu, lub nie wiedzą, co im może być potrzebne – mówi właścicielka Chalk&Chic i dodaje, że warsztaty takie są dobrym rozwiązaniem również dla osób, które nie wiedzą od czego zacząć. W czasie ich trwania uczestnicy pracują nad swoim meblem pod okiem fachowców, mogąc liczyć na pomoc i bieżące wsparcie.

- Odnawianie mebli wymaga cierpliwości, ale daje ukojenie, wyciszenie i ogromną satysfakcję, kiedy już skończymy. Wiele osób przychodzi pogodzonych z myślą, że mebel trzeba będzie wyrzucić . A po warsztatach okazuje się, że mają cudowne, oryginalne i jedyne w swoim rodzaju meble. Są tak dumni z tego co stworzyli, że zapominają o pomyśle wyrzucenia tego na śmieci. To jest właśnie historia zapisana w meblach, to jest ich historia – zdradza Joanna Jasińska z Chalk&Chic.

Odpady wielkogabarytowe, do których należą również (a może przede wszystkim) meble mają swój ogromny udział w ilość wyrzucanych przez nas śmieci. Jak czytamy w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego „Ochrona środowiska 2021”, odpady wielkogabarytowe stanowią ok 15 proc wszystkich odpadów zebranych selektywnie. Dokładnie jest to 19 kg na mieszkańca, a jeśli przemnożyć to przez blisko 38 mln mieszkańców naszego kraju, te niewielkie liczby zaczynają robić wrażenie. Warto więc zadbać o ograniczenie tego rodzaju śmieci już na poziomie podejmowanych decyzji zakupowych i dać szansę swojej kreatywności. Skorzystamy na tym wszyscy!