„Zdecydowaliśmy się napisać (...) z bezsilności wobec niszczenia dorobku i pozycji Centrum Spotkania kultur, naruszania praw pracowniczych i związkowych oraz działań mających znamiona nękania i mobbingu” - piszą pracownicy CSK w anonimowym (potwierdziliśmy jego autentyczność) liście otwartym do marszałka województwa.
To trzy strony skargi na działania Marka Krakowskiego, od połowy marca tymczasowego dyrektora instytucji.
Na część zawartych w nim zarzutów Krakowski odpowiedział na wtorkowym posiedzeniu sejmikowej komisji rewizyjnej. Został poproszony o udział w niej, tak jak inni szefowie marszałkowskich placówek.
Zaczęło się od spięcia, bo Krakowski wnioskował o wyłącznie z posiedzenia przewodniczącej komisji, radnej PO Bożeny Lisowskiej.
Powód? Jej synowa pracuje w CSK i jest szefową związków. Ostatecznie jednak radna prowadziła posiedzenie. Było gorąco. Krakowski wyliczał błędy swojego poprzednika Piotra Franaszka. Mówił o tym, że popularna wystawa metalowych rzeźb była darmowa, a CSK zapłaciło za nią 330 tys. zł.
- I nikt jej nie odwiedzał - ocenił dyrektor. Na uwagę Lisowskiej, że kultura nie zawsze musi być komercyjna, a wystawa była „W całej Polsce” odpowiedział: - Mam znajomych w Serokomli i tam jej nie było.
Poruszono też temat rozbiórki nieukończonej jeszcze rzeźby „Drzewo”. W ocenie Krakowskiego była za droga i zamówiono ją z naruszeniem przepisów.
Odpowiadała za to Barbara Wybacz (zastępca dyrektora, która złożyła wypowiedzenie) a Krakowski nie wykluczył zawiadomienia prokuratury.
Potwierdził, że CSK nie będzie współrealizowało opery „Halka”.
- Kosztowałaby nas 800 tys. zł. Miała objechać kilka miast, a w Lublinie miał grać trzeci garnitur artystów - tłumaczył.
Zapewnił jednak, że chce mieć własne produkcje, z myślą o ich eksportowaniu w Polskę. - To jest nasz miś. Tym misiem chwalimy się, co potrafimy - parafrazował cytat filmowy.
Zmiany mają też zajść w koncepcji artystycznej CSK. Krakowski zupełnie wykluczył wystawienie „Uczty” (dobrze przyjętej sztuki z Nowego Teatru).
- Jeśli ktoś zgadza się na bieganie nago na scenie i wsadzanie sobie jaj w pewne otwory, to jest mi z nim nie po drodze - przemawiał.
Nie potwierdził plotek (zawartych też w liście pracowników), że np. zrywa podpisane umowy na wydarzenia kulturalne i naraża CSK na straty.
Generalnie kondycja finansowa jest dobra i przychód z pierwszych miesięcy tego roku jest podobny do ubiegłorocznego - 6,1 mln zł, mówił.
Na pisane na niego donosy odpowiedział: - Wiem, że spotykają się w Plazie i urządzają sabat przeciwko Krakowskiemu.
Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka zapewnił, że sprawy poruszone w liście otartym od pracowników są już analizowane.
- W zależności od ich wyników zarząd województwa podejmie ewentualne dalsze kroki - dodał.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?