Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy szef Centrum Spotkania Kultur w ogniu pytań

Sławomir Skomra
Marek Krakowski na posiedzeniu komisji rewizyjnej sejmiku województwa
Marek Krakowski na posiedzeniu komisji rewizyjnej sejmiku województwa Łukasz Kaczanowski
Pracownicy CSK wystosowali skargę do marszałka województwa na na swojego szefa. Dyrektor odrzuca zarzuty i wytyka błędy swojemu poprzednikowi.

„Zdecydowaliśmy się napisać (...) z bezsilności wobec niszczenia dorobku i pozycji Centrum Spotkania kultur, naruszania praw pracowniczych i związkowych oraz działań mających znamiona nękania i mobbingu” - piszą pracownicy CSK w anonimowym (potwierdziliśmy jego autentyczność) liście otwartym do marszałka województwa.

To trzy strony skargi na działania Marka Krakowskiego, od połowy marca tymczasowego dyrektora instytucji.

Na część zawartych w nim zarzutów Krakowski odpowiedział na wtorkowym posiedzeniu sejmikowej komisji rewizyjnej. Został poproszony o udział w niej, tak jak inni szefowie marszałkowskich placówek.

Zaczęło się od spięcia, bo Krakowski wnioskował o wyłącznie z posiedzenia przewodniczącej komisji, radnej PO Bożeny Lisowskiej.

Powód? Jej synowa pracuje w CSK i jest szefową związków. Ostatecznie jednak radna prowadziła posiedzenie. Było gorąco. Krakowski wyliczał błędy swojego poprzednika Piotra Franaszka. Mówił o tym, że popularna wystawa metalowych rzeźb była darmowa, a CSK zapłaciło za nią 330 tys. zł.

- I nikt jej nie odwiedzał - ocenił dyrektor. Na uwagę Lisowskiej, że kultura nie zawsze musi być komercyjna, a wystawa była „W całej Polsce” odpowiedział: - Mam znajomych w Serokomli i tam jej nie było.

Poruszono też temat rozbiórki nieukończonej jeszcze rzeźby „Drzewo”. W ocenie Krakowskiego była za droga i zamówiono ją z naruszeniem przepisów.

Odpowiadała za to Barbara Wybacz (zastępca dyrektora, która złożyła wypowiedzenie) a Krakowski nie wykluczył zawiadomienia prokuratury.

Potwierdził, że CSK nie będzie współrealizowało opery „Halka”.

- Kosztowałaby nas 800 tys. zł. Miała objechać kilka miast, a w Lublinie miał grać trzeci garnitur artystów - tłumaczył.

Zapewnił jednak, że chce mieć własne produkcje, z myślą o ich eksportowaniu w Polskę. - To jest nasz miś. Tym misiem chwalimy się, co potrafimy - parafrazował cytat filmowy.

Zmiany mają też zajść w koncepcji artystycznej CSK. Krakowski zupełnie wykluczył wystawienie „Uczty” (dobrze przyjętej sztuki z Nowego Teatru).

- Jeśli ktoś zgadza się na bieganie nago na scenie i wsadzanie sobie jaj w pewne otwory, to jest mi z nim nie po drodze - przemawiał.

Nie potwierdził plotek (zawartych też w liście pracowników), że np. zrywa podpisane umowy na wydarzenia kulturalne i naraża CSK na straty.

Generalnie kondycja finansowa jest dobra i przychód z pierwszych miesięcy tego roku jest podobny do ubiegłorocznego - 6,1 mln zł, mówił.

Na pisane na niego donosy odpowiedział: - Wiem, że spotykają się w Plazie i urządzają sabat przeciwko Krakowskiemu.

Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka zapewnił, że sprawy poruszone w liście otartym od pracowników są już analizowane.

- W zależności od ich wyników zarząd województwa podejmie ewentualne dalsze kroki - dodał.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski