W miniony poniedziałek z posady trenera Górnika zrezygnował Kamil Kiereś. W czwartek prezes klubu, Piotr Sadczuk przedstawił nowego szkoleniowca, a w sobotę, po zaledwie jednym treningu, Marcin Prasoł zadebiutował w spotkaniu z Piastem Gliwice.
- Czasu nie było dużo, ale zawodnicy są bardzo zdeterminowani. Chcą zmienić swoją sytuację w tabeli każdym występem i dzisiaj, to pokazali na boisku – mówił po sobotnim meczu Prasoł, który w wyjściowej jedenastce postawił m.in. na Aleksa Serrano, Michała Golińskiego, czy Michała Maka.
Łęcznianie mogli prowadzić już w 4. minucie. Leandro wywalczył rzut rożny, a do dośrodkowania Daniela Dziwniela najwyżej wyskoczył Bartosz Rymaniak. Po jego mocnym uderzeniu głową, bramkarz Frantisek Plach z trudem wypiąstkował piłkę.
Była to najlepsza okazja zielono-czarnych w pierwszej połowie. Zdecydowanie więcej z gry mieli gospodarze. Macieja Gostomskiego próbowali zaskoczyć Michał Chrapek, Kamil Wilczek oraz Damian Kądzior.
W 15. minucie, jedną z nielicznych akcji łęcznian zapoczątkował Janusz Gol. Zagrał on na środek do Bartosza Śpiączki, a ten na prawej stronie zauważył Michała Maka. Pomocnik Górnika wbiegł w pole karne, oszukał obrońcę, ale zamiast oddać strzał, próbował kolejnego zwodu, który został już zablokowany.
W 26. minucie Piast przeprowadził decydującą akcję meczu. Rozpoczął Rauno Sappinen, który zagrał do Toma Hateleya. Brytyjczyk zbiegł do linii końcowej i wstrzelił piłkę na piąty metr. Stał tam Gerson, ale zanim Brazylijczyk zabrał się za wybijanie piłki, nogę „wsadził” Kamil Wilczek i z niewielkiej odległości pokonał Gostomskiego.
- Nie gra się łatwo z drużynami, które mają nóż na gardle. Udźwignęliśmy rolę faworyta, natomiast spodziewałem się lepszego meczu w naszym wykonaniu – przyznał Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Piasta.
Pod koniec pierwszej połowy gospodarze oddali inicjatywę drużynie z Łęcznej. Górnik długim fragmentem utrzymywał się przy piłce i próbował tworzyć akcję na połowie rywala. W ostatniej akcji Bartosz Śpiączka był bliski oddania strzału głową po dośrodkowaniu Janusza Gola, ale napastnika zdołał przyblokować jeden z obrońców.
W drugiej części gliwiczanie skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Drużyna Marcina Prasoła prowadziła grę i szukała okazji w ataku pozycyjnym. Przez długie fragmenty walka toczyła się na połowie Piasta, ale miejscowi umiejętnie się bronili i nie pozwalali „Górnikom” na więcej, niż zbliżenie się w okolice pola karnego.
Najlepszą sytuację łęcznianie mieli w 85. minucie. Ponownie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Przed znakomitą szansą na zdobycie gola wyrównującego stanął Alex Serrano, który stojąc na jedenastym metrze oddał szybko strzał, a Frantisek Plach instynktownie wybił piłkę nogą.
- Jesteśmy w sytuacji, w której najbardziej potrzebujemy punktów, a te zostały w Gliwicach. Ale mogę pochwalić drużynę za to, jak długimi fragmentami dążyła do wyrównania – mówi trener Górnika. - Weszliśmy w mecz trochę przestraszeni, ze zbyt dużym respektem. Ale z każdą minutą to się zmieniało, a druga połowa była już całkiem dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy stuprocentową sytuację. Chciałoby się więcej, ale nad tymi elementami musimy pracować dalej. Potrzebujemy stwarzać sobie więcej sytuacji – dodaje Marcin Prasoł.
Szkoleniowiec Piasta, Waldemar Fornalik był rozczarowany postawą swojej drużyny w drugich 45 minutach. - W pierwszej połowie nieźle to wyglądało, natomiast nie wiem skąd taka słaba dyspozycja po przerwie. Nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, w ważnych momentach traciliśmy piłkę, a w sytuacjach kiedy trzeba było przyspieszyć i dokładnie dograć, to tego zabrakło. To w pewnym sensie napędzało drużynę przeciwnika. W takim meczu najważniejsze są punkty. Martwią natomiast kontuzje. Kostadinov ma podejrzenie zerwania więzadeł w kolanie, a Sappinen podejrzenie złamania kości czaszkowej. To bardzo poważne urazy – podsumowuje Fornalik.
Górnik przegrał piąty kolejny mecz w PKO Ekstraklasie. 16 kwietnia łęcznianie zagrają na swoim stadionie z Radomiakiem Radom.
Piast Gliwice – Górnik Łęczna 1:0 (1:0)
Bramka: Wilczek 26
Piast: Plach – Mosór, Czerwiński, Huk, Chrapek, Konczowski (90 Reiner), Kądzior (70 Vida), Katranis, Hateley, Sappinen (46 Kostadinov 77 Toril), Wilczek. Trener: Waldemar Fornalik
Górnik: Gostomski – Leandro, Rymaniak (46 Midzierski), Gerson, Dziwniel (84 Banaszak), Gol, Serrano, Goliński (46 Krykun), Wędrychowski (76 Szramowski), Mak (58 Lokilo), Śpiączka. Trener: Marcin Prasoł
Żółte kartki: Hateley – Krykun, Gol
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork); Widzów: 2 757
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?