Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Ligę Mistrzyń w Kozim Grodzie

Krzysztof Nowacki
Andrzej Wilczek (z prawej; obok Grzegorz Gościński) liczy na pomoc miasta.
Andrzej Wilczek (z prawej; obok Grzegorz Gościński) liczy na pomoc miasta. fot. Karol Wiśniewski
SPR Lublin potwierdził Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej chęć organizacji turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzyń. Tym samym na początku października do naszego miasta przyjadą tak uznane europejskie marki, jak rumuński Rulmentul Brasov czy norweski Byasen Trondheim. Trzeci rywal zostanie wyłoniony we wrześniowych eliminacjach.

Decyzja prezesa SPR Andrzeja Wilczka nie oznacza, że starania o pozyskanie funduszy na turniej, które klub czynił w ostatnich tygodniach, zakończyły się sukcesem. - To była trudna decyzja. Nie mamy zabezpieczonej całej kwoty, ale dla dobra kibiców i prestiżu miasta postanowiłem zorganizować turniej - tłumaczy prezes. Miasto oraz Urząd Marszałkowski przekazali po 30 tys. zł. To nie jest nawet połowa potrzebnej kwoty. Na znalezienie brakujących około 80 tys. zł klub ma dwa miesiące.

Koszt organizacji zawodów wzrósł dodatkowo przez wymóg EHF dotyczący maty rozkładanej na parkiecie. Europejska Federacja ma podpisaną umowę z firmą Gerflor i tylko podłogi z jej znakiem są akceptowane w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. - W Polsce nikt taką matą nie dysponuje. Będziemy musieli ją ściągać z zagranicy. Jeszcze nie wiem, ile dokładnie będzie kosztowała, ale samo jej rozłożenie to 5,5 tys. zł - dodaje Wilczek.

Lubelski klub już po raz drugi będzie gospodarzem turnieju kwalifikacyjnego. Po raz pierwszy zespoły europejskie gościły u nas dwa lata temu. Wtedy nie udało się awansować, ale w tym roku szanse na upragnioną fazę grupową LM znacznie wzrosły. Z Rumunkami i Norweżkami SPR grało przed rokiem i doskonale zna obie drużyny. Dodatkowo kryzys finansowy mocno odczuł klub z Brasov. - Odeszło już dziewięć zawodniczek, a ich miejsce uzupełniły młode piłkarki. Rok temu w Ikast walczyliśmy z Rumunkami jak równy z równym - mówi Wilczek.

Mistrz Polski przygotowania do sezonu rozpoczął w środę. W najbliższych dniach na testy przyjadą dwie piłkarki zza wschodniej granicy. Po dopełnieniu formalności zawodniczką SPR zostanie bramkarka Anna Baranowska. Natomiast wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Alesii Mihdaliovej. Zawodniczka po podpisaniu umowy z SPR, to samo uczyniła w Elblągu. Związek Piłki Ręcznej w Polsce uznał, że Mihdaliova jest piłkarką SPR, ale klub z Elbląga odwołał się od tej decyzji. Zawodniczka nie przejawia ochoty gry w Lublinie i wciąż nie pojawiła się na treningach. - Jeżeli nie przyjedzie do poniedziałku, zostanie zawieszona - twierdzi Wilczek. W nowym sezonie w barwach SPR na pewno nie zobaczymy Justyny Łabul, która została wypożyczona do Politechniki Koszalin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski