Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O lubelskości nad Dnieprem. Felieton Kresowy od Pawła Bobołowicza

Paweł Bobołowicz
Rozpoczynamy cykl felietonów poświęconych problematyce wschodniej okiem Pawła Bobołowicza, lubelskiego reportera, który prawie od dekady mieszka na Ukrainie. Historie z kresów I i II Rzeczypospolitej, ale też współczesne opowieści z Ukrainy (i nie tylko) będą gościć na łamach Kuriera w każdy poniedziałek.

Od ponad 7 lat mieszkam poza Lublinem. I trochę inaczej niż tych, którzy zazwyczaj wyjeżdżają z naszego miasta gdzieś w kierunku zachodnim, mnie losy rzuciły na wschód, ponad 600 km od Lublina do stolicy Ukrainy Kijowa.

Pisząc dla Państwa ten pierwszy Felieton Kresowy spoglądam na Dniepr i robię sobie w głowie taki lubelski rachunek. Z jednej strony chciałbym Państwu opowiadać o ziemiach, które w różnym okresie stanowiły Kresy – czy to I Rzeczypospolitej, czy w czasach nam bliższych i łatwiej zachowanych w pamięci Kresy przedwojennej Polski.

Z drugiej chciałbym, żeby często pojawiał się w tej opowieści wątek lubelski i żeby nie ugrzęznąć tylko w historii. Niewątpliwie w tym wszystkim pojawią się też losy ludzi – tych wielkich, znanych i tych, którzy tworzą naszą codzienność. W pewnym sensie takie są też losy mojej rodziny. Pewnie jak wielu w Lublinie z jednej strony mam typowo lubelskie korzenie, z drugiej typowo kresowe. Moja rodzina w okolice Lublina dotarła praktycznie w ostatnich dniach wojny, uciekając z Wołynia przed mordami ukraińskich nacjonalistów. A jednocześnie po prababce płynie we mnie też kropla ukraińskiej krwi, o czym długo nie wiedziałem, a do czego dzisiaj z chęcią się przyznaję.

W reporterskiej pracy wciąż zadaję moim rozmówcom pytanie, a oni pytaniami się rewanżują. I często to pytanie dotyczy mojego rodzinnego miasta. Gdy stwierdzam, że jestem z Lublina, bez względu na to czy jestem na Zachodniej Ukrainie (to dosyć oczywiste), czy też w Kijowie, a nawet poddonieckiej Awdijiwce często słyszę: „Lublin?! Znam Lublin”. I tutaj już padają różne przedłużenia tej odpowiedzi.

Jedni w Lublinie pracowali, inni studiowali, kogoś dzieci uczą się w Lublinie, a inni przez Lublin przejeżdżali. Jeden z kijowskich taksówkarzy na moje lubelskie wyznanie stwierdził: „Lublin? Nie lubię, ciągle dostaję tam mandaty”. Jednak zazwyczaj słyszę dobre słowa, a czasem towarzyszą im dłuższe historie i te o nieistniejącym już Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, i o jak najlepiej działąjącej Polsko-Litewsko-Ukraińskiej Brygadzie (nawet jej patron książę hetman Konstanty Ostrogski jest pochowany w Kijowie w Ławrze Peczerskiej) czy o wybitnym kijowskim architekcie Władysławie Horodeckim, którego architekturę można spotkać także w naszym Lublinie (i chociaż nie jest to słynny kijowski Dom z chimerami, tylko zabudowania zakładów mięsnych, ale to jednak Horodecki!), czy też o Karolu Jaroszyńskim, przemysłowcu i milionerze, do którego w Kijowie (i nie tylko w Kijowie) należały banki, hotele, a nawet towarzystwa żeglugowe na Dnieprze, a w Lublinie był współfundatorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Nie jestem też jedynym lublinianinem w Kijowie. Mieszkaniec naszego koziego grodu kieruje Biurem Handlowym Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w ukraińskiej stolicy. Był oficerem łącznikowym polskiej policji w ambasadzie RP na Ukrainie, nie wspominając ilu księży rzymsko i greckokatolickich zna Lublin z czasów seminarium, studiów na KUL czy też posługi kapłańskiej.

Do ich wiedzy i doświadczeń w tej rubryce też postaram się odwoływać. Czasem mam wrażenie, że Lublin łatwiej otwiera mi wiele drzwi, bo warszawskość przy tym jest taka oczywista i oficjalna, poznańskość zbyt sztywna, wrocławskość zbyt lwowska, a lubelskość jest bliska i zrozumiała także na Ukrainie, czasem wręcz rodzinna i serdeczna.

Oczywiście w następnych tekstach nie będę się koncentrować tylko na ukraińskiej stolicy, nie uniknę tematów bliższych naszej granicy i pewnie nie zawsze będą to tematy lekkie i miłe. Tak jak i historia Kresów przez całe stulecia.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski