18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrona Toru Lublin: Pisk opon i rzucanie jajkami ZDJĘCIA

Ewa Pajuro
Akcja "Znicz" w obronie Toru Lublin skończyła się oficjalnie w niedzielę około godz. 20. Część jej uczestników jeździła po mieście jeszcze przez kilka godzin. Ich pobyt na osiedlu sąsiadującym z Torem Lublin wywołał prawdziwą burzę. Kierowcy trąbili i "palili gumę". Mieszkańcy nie pozostali im dłużni - z balkonów poleciały jajka i pomidory.

- Na osiedlu pojawili się po godz. 21. Jeździli dookoła bloków, trąbili, hamowali z piskiem opon. Wszystko to trwało kilkanaście minut, może pół godziny. Ludzie wychodzili na balkony, krzyczeli, żeby zostawić ich w spokoju - opisuje jeden z mieszkańców Wrotkowa.

Akcja Znicz w obronie Toru Lublin (WIDEO, ZDJĘCIA)

Inni wypowiadają się na naszym forum internetowym: "Do wczoraj byłem za torem, dzisiaj niestety jestem po przeciwnej stronie barykady", "Ciekaw jestem czy było by wam miło, gdyby pod waszym oknem smrodzili spalinami, palonymi gumami. I to miał być protest przeciwko zamknięciu toru? Wręcz przeciwnie, udowodniliście, że tor koniecznie trzeba przenieść w inne miejsce" - to tylko niektóre komentarze, jakie pojawiły się pod relacją z akcji w obronie Toru Lublin.

Przypomnijmy, że w niedzielę wieczorem obrońcy Toru Lublin protestowali przeciwko decyzji PZMot, który postanowił sprzedać prawo do użytkowania wieczystego terenu na którym działa tor.

Uczestnicy akcji zebrali się około godz. 18 na parkingu pod halą Targów Lublin. Stamtąd przejechali pod siedzibę PZMot przy ul. Prusa. Przy wejściu do budynku z zapalonych zniczy ułożyli słowa Tor Lublin. To samo zrobili pod ratuszem.

Na tym ich niedzielna akcja miała się zakończyć. Jej organizator odcina się od tego, co działo się potem. - Były wśród nas głosy, żeby jechać w miasto, ale ja powiedziałem, że to nie ma sensu - tłumaczy Michał Kawka, koordynator akcji. - O tym, co działo się na ul. Fulmana dowiedziałem się z komentarzy na forach internetowych - zapewnia.

I dodaje, że jest przerażony bezmyślnością niektórych uczestników akcji. - W ich imieniu chciałbym przeprosić mieszkańców Wrotkowa. Rozumiem, że mogli się zdenerwować takim zachowaniem. Niestety, jesteśmy nieformalną grupą i nie udało się zapanować nad wszystkimi uczestnikami wczorajszego przedsięwzięcia. Nie pochwalamy takiego zachowania i stanowczo się od niego odcinamy - dodaje.

Kierowcy, którzy pojechali na osiedle sąsiadujące z Torem Lublin zapewniają, że chcieli zaprotestować przeciwko likwidacji obiektu. - Pojechałem tam, bo jechali moi koledzy. W ogóle jeździliśmy po całym mieście, byliśmy koło cmentarzy, na rondzie koło Makro, na Wrotkowie i na koniec wróciliśmy do centrum. Przejazd zakończyliśmy na placu Zamkowym. Może było trochę głośno, ale czy to od razu powód żeby nas wyzywać i obrzucać jajkami czy pomidorami - zastanawia się jeden z uczestników akcji.

Mieszkańcy o całej sytuacji informowali policję. Niektórzy skarżyli się, że funkcjonariusze bagatelizują ich skargi. Policja zapewnia natomiast, że na miejsce udał się patrol, ale żadnych samochodów nie zastał. - Prawdopodobnie uczestnicy akcji zdążyli się rozjechać. Nikogo nie zatrzymaliśmy, a potem nie mieliśmy już żadnych interwencji w tej sprawie - informuje Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski