Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońcy zwierząt nazwali Arka zoofilem i zniszczyli mu życie

Kacper Chudzik
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt ogłosił na swoim profilu facebookowym o odebraniu psa zoofilowi, który znęcał się nad zwierzętami. Na takie zachowanie nie ma jednak żadnych dowodów, a znajomi 29-letniego Arka stają w obronie dobrego imienia mężczyzny.

Interwencja DIOZ miała miejsce w sobotę, 14 lipca w Naratowie (powiat górowski). Inspektorzy przyjechali po zgłoszeniu o przetrzymywaniu dwóch psów w złych warunkach przez ciotkę Arka. Mężczyzna mieszka w tym samym domu, ale w trakcie interwencji był w pracy. Przy odbieraniu zwierząt jego ciotce, pracownicy DIOZ zauważyli też młodą suczkę owczarka niemieckiego, której właścicielem był 29-latek. Wtedy też usłyszeli od kuzyna Arka opowieść o tym, jak to chłopak podejrzewany jest o zoofilię. Suczka została więc zabrana, a DIOZ umieścił na Facebooku film, w którym informuje, że odebrał zwierzę zwyrodnialcowi.

- To totalna bzdura, on nie skrzywdził tego psa. Suczka nie miała żadnych obrażeń, a Arek dbał o nią jak tylko mógł - mówi pani Ewa, sąsiadka 29-latka, która sama zajmuje się pomocą zwierzętom. Kobieta nie podaje nazwiska, ponieważ nie chce by dzięki temu łatwo zidentyfikowano Arka. Pani Ewa obawia się bowiem, że ktoś z wierzących w fałszywe oskarżenie może chcieć samemu wymierzyć 29-latkowi sprawiedliwość. - Apelowałam do fundacji o usunięcie okropnego wpisu, ale tego nie zrobili. A nie mają żadnych dowodów, poza opowieścią kuzyna, który jest cofnięty w rozwoju - dodaje kobieta.

Dowiedział się o oskarżeniu pod wiejskim sklepem

Po opublikowaniu nagrania w internecie o sprawie Arka huczy już cała gmina. Ludzie wytykają chłopaka palcami. On sam, o filmie i oskarżeniu, dowiedział się pod wiejskim sklepem, gdzie plotkowano na jego temat.

29-latek nie miał łatwego życia. Każdy na wsi przyznaje, że pochodzi z patologicznej rodziny. Mężczyzna stara się jednak żyć normalnie. Nie nadużywa alkoholu, pomaga sąsiadom i pracuje w jednym z okolicznych gospodarstw.

- Mam nadzieję, że jego szef nie ulegnie presji społecznej i go nie zwolni przez te zmyślone oskarżenia. Arek w końcu pracuje również przy zwierzętach - dodaje pani Ewa, która postanowiła walczyć o dobre imię Arka.

Kobieta przyznaje, że przez kilka lat, gdy sytuacja życiowa 29-latka była bardzo trudna, mieszkał na jej posesji i pomagał przy zwierzętach. Z jej partnerem, Michałem, Arek zna się od przedszkola.

- To człowiek, który uwielbia zwierzęta - podkreśla jego znajoma. - Gdy z nami mieszkał, zmarła suczka. Arek długo po niej płakał. Jestem pewna, że on w życiu nie skrzywdził żadnego psa, a tym bardziej swojego. Najgorsze jest jednak to, że ludzie już go osądzili po tym nagraniu na Facebooku. Zamiast udowadniać mu winę, co by się pewnie nie udało, teraz on musi udowadniać niewinność. To nie jest normalne.

Udało nam się porozmawiać z samym Arkiem. Mężczyzna jest przybity całą aferą. Zdaje sobie sprawę, że prawie wszyscy w okolicy wytykają go palcami. Oskarżenia tak go zdołowały, że znajomi bali się o to, że 29-latek odbierze sobie życie.

- Nie chcę mówić o tym, jak się wtedy czułem. Ten wpis po prostu zrujnował mi życie, ale zamierzam walczyć o prawdę. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ewa i Michał, którzy chcą mi pomóc i pokazać jak było - mówi Arek.

29-latek złożył w głogowskiej prokuraturze zawiadomienie o zniesławieniu dokonanego przez pracowników DIOZ.

Co na to inspektorzy fundacji? Przed nagłośnieniem sprawy przez panią Ewę skontaktowaliśmy się z nimi bez problemu, a jeden z nich potwierdził, że zamierzają zgłosić sprawę zoofila do prokuratury. Tymczasem już po interwencji przyjaciółki Arka nie byliśmy w stanie ponownie się do nich dodzwonić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Obrońcy zwierząt nazwali Arka zoofilem i zniszczyli mu życie - Gazeta Wrocławska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski