Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochrona klimatu zarżnie Polskę

rozmawia Agaton Koziński
Z prof. Krzysztofem Żmijewskim, ekspertem w dziedzinie energetyki z Politechniki Warszawskiej, doradcą ministra gospodarki, rozmawia Agaton Koziński

Jak Pan ocenia pierwszy tydzień obrad konwencji klimatycznej w Kopenhadze?

A coś się na niej w ogóle dzieje?

Do stolicy Danii przyjechało kilkanaście tysięcy osób, które dyskutują o stanie środowiska naturalnego.

Owszem, jest tłum ludzi, są spotkania, ale mam wrażenie, że nic z tego nie wynika.

Najwięcej mówi się o deklaracji Baracka Obamy, który oficjalnie przyznał, że gazy cieplarniane są problemem dla świata. Do tej pory USA na takie słowa się nie zdobyły. George Bush marginalizował ten problem.

Byłem niedawno w Waszyngtonie i rzeczywiście widać, że ci obaj prezydenci są kompletnie inaczej odbierani. W powszechnym odczuciu George Bush był czarny - w tym sensie, że kompletnie nie przejmował się kwestiami klimatycznymi, natomiast Obama jest zielony - bo o środowisku myśli dużo więcej. Wszyscy za to bardzo go chwalą, łącznie z ekologicznymi organizacjami pozarządowymi.

Czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na przebieg szczytu w Kopenhadze?

Też o to pytałem w Waszyngtonie - i usłyszałem precyzyjną odpowiedź: nie. Obama ma wprawdzie dużo dobrej woli, ale nie ma narzędzi, które pozwolą mu cokolwiek zrobić.

Przecież Amerykanie już zapowiedzieli, że ograniczą emisję CO2 o 17 proc. w stosunku do 2005 r.

Ustawa o tym mówiąca przeszła przez Izbę Reprezentantów, a teraz jest w Senacie. Bez jego decyzji Obama niczego nie podpisze. Pamięta bowiem dobrze, jakim błędem było podpisanie przez Billa Clintona protokołu z Kioto, mimo że zgody na to wcześniej nie wyraził Kongres. Wtedy kongresmeni byli oburzeni zachowaniem prezydenta i w ogóle nie chcieli później rozmawiać o tym protokole. Obama o tym wie i będzie wolał poczekać do przyszłorocznego szczytu - tym bardziej, że odbędzie się on w Meksyku. Amerykanie przynajmniej wiedzą, gdzie on jest, w przeciwieństwie do Kopenhagi. Ważne jest także to, że za rok będzie bliżej kolejnych wyborów.

Czy USA i Unia Europejska są w ogóle w stanie znaleźć porozumienie z resztą w sprawie poziomu redukcji emisji CO2?

W ustawie, która obecnie jest w Senacie USA, znajduje się zapis zmuszający USA do obniżenia emisji o 83 proc. do 2050 r.

Podobne deklaracje ma Unia.

Nie. Unijne zobowiązania to tylko deklaracje, nie zostały one wpisane do żadnych dyrektyw. Natomiast Amerykanie wpisują swoje zobowiązania do ustawy. Podobnie postąpiła Wielka Brytania. Natomiast Unia w tej dziedzinie robi tylko dobre wrażenie. Jedyna twarda deklaracja dotyczy redukcji CO2 o 20 proc. do 2020 r. Zresztą amerykańska ustawa ma jeszcze jedną przewagę nad europejską.

Jaką?

Szukają sposobności, by poziom emisji CO2 obniżać tanio. W ich ustawie jest wpisany obowiązkowy offset, tymczasem w Europie jest on zakazany. Oznacza to, że w UE elektrownia nie może docieplić mieszkań, by zdobyć uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. To jest zakazane - tymczasem w USA takie działania będą wręcz obowiązkowe. Polska proponowała to rozwiązanie, zresztą w ślad za Francją - ale nikt się na to nie zgodził. Mimo że pozwoliłoby to obniżyć koszty redukcji emisji CO2. Także nie uda się znaleźć kompromisu między Unią i Ameryką, dopóki obie strony nie będą miały podobnej filozofii w spojrzeniu na te sprawy.

Unia mówi, żeby obniżyć emisję CO2 o 30 proc. do 2020 r. Donald Tusk twierdzi, że to zarżnie polską gospodarkę.

Wczoraj w Ministerstwie Gospodarki spotkałem się z przedstawicielką Komisji Europejskiej. Według jej wyliczeń redukcja o 20 proc. będzie nas kosztować 1 proc. PKB rocznie. Tyle że według moich szacunków będzie to 4,2 proc. rocznie. Owszem, połowa tych wydatków jest niezbędna z powodu gigantycznych zapóźnień, jakie ma nasz sektor energetyczny. Ale druga połowa wyniknie z obowiązków, jakie nakłada na nas pakiet klimatyczny. Gdyby te wymagania jeszcze wzrosły, to zwyczajnie nie mielibyśmy skąd wziąć na to funduszy. Dla porównania Brytyjczycy, by osiągnąć 2-procentowy poziom redukcji, muszą wydać zaledwie 1 proc. PKB. Także nas zwyczajnie nie stać na jeszcze mniejszą produkcję CO2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski