W lipcu ub.r. prokuraturę o całej sprawie poinformował Mirosław Piotrowski, eurodeputowany PiS. Jego zdaniem, instytut miał bezprawnie, poza przepisową kolejnością, lustrować jego samego, ale też mec. Stanisława Estreicha, który był już wcześniej pozytywnie zweryfikowany. Potwierdziła to kontrola centrali instytutu w lubelskim IPN. Piotrowski podkreślał, że pracownicy IPN mieli na celu zdyskredytowanie - nie tylko mec. Estreicha, a także jego samego. Twierdził, że miało to związek ze sprawą karną o zniesławienie, w której oskarżonym był dr Sławomir Poleszak, szef lubelskiego Biura Edukacji Publicznej IPN. Poleszak przygotował krytyczną recenzję książki eurodeputowanego (Piotrowski jest historykiem KUL), a polityk wytoczył mu proces karny (sąd umorzył sprawę). W procesie pełnomocnikiem Piotrowskiego był Estreich.
Prokuratura umorzyła śledztwo, ale Piotrowski złożył zażalenie. Sąd rejonowy dopatrzył się niedociągnięć w postępowaniu i w ostatni wtorek nakazał prokuraturze ponownie zbadać sprawę, ale tylko w odniesieniu do wątku dotyczącego Stanisława Estreicha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
