Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od podłaźniczki do choinki. Rozmowa z dr Katarzyną Smyk z UMCS

DS
Od podłaźniczki do choinki. Rozmowa z dr Katarzyną Smyk z UMCS
Od podłaźniczki do choinki. Rozmowa z dr Katarzyną Smyk z UMCS DS
Choinka to jeden z najbardziej popularnych i znanych symboli świąt Bożego Narodzenia. Jednak czy zielone, iglaste drzewko zawsze nam towarzyszyło w trakcie wigilijnej wieczerzy? Skąd wzięła się tradycja zdobienia choinek i zakładania na niej prezentów? - O choince w polskiej kulturze opowiada dr Katarzyna Smyk z Instytutu Kulturoznawstwa UMCS

Choinka zdaje się być jednym z największych symboli świąt Bożego Narodzenia. Czy jednak najstarszym i dlatego tak dobrze znanym?
Świąteczna choinka jest młodym zjawiskiem. Liczymy, że na polskich ziemiach jest obecna od około dwustu lat. Przed I wojną światową była już popularna na Warmii, Mazurach, Śląsku, czyli tam, gdzie było więcej Niemców. Po wojnie większa część społeczeństwa znała już ją od Pomorza, przez Mazowsze, aż do Kielecczyzny. Dopiero potem pojawiła się na Podhalu, Lubelszczyźnie, Rzeszowszczyźnie i aż na Podlasiu. To są te tereny, gdzie dopiero po II wojnie światowej choinka stała się powszechna. Dlatego tak naprawdę w niektórych częściach Polski, jak np. na Lubelszczyźnie, choinka jest naprawdę od niedawna.

Skąd się wziął zwyczaj przynoszenia choinki do domu?Wywodzi się on z dworów królewskich. Na początku były to Niemcy, po 1840 roku Francja, Anglia i jednocześnie Rosja. Później zwyczaj ten przejęła także szlachta. Można więc powiedzieć, że tradycja choinki szła po szczeblach społecznych z góry na dół. W Polsce pojawiła się w czasie zaborów u ewangelickiego mieszczaństwa pochodzenia niemieckiego.

A gdy nie było choinki? Co było jej poprzednikiem?Poprzednikami choinki są zielone gałązki drzew iglastych. Co ciekawe, zwyczaj ten jest starszy niż chrześcijaństwo na naszych ziemiach. Już około VI-VIII wieku, czyli na Słowiańszczyźnie były to czasy przedchrześcijańskie, młodzi chłopcy w okresie zimowym obchodzili domy, składając życzenia, śpiewając pieśni życzące i zostawiając ozdobione gałązki.
Jest to zwyczaj nawiązujący do greckiej eiresione, gdzie młodzi chłopcy (nazywani eiresione) śpiewali pieśń eiresione obnosząc po domach gałązkę, którą też nazywano eiresione.

Na naszych ziemiach było bardzo podobnie. Podłaźnicy nieśli gałązkę podłaźniczkę, a cały ten zwyczaj nazywał się podłazy. Gałązka wisiała w domu przez cały rok. Wieszano ją na ścianie albo u pułapu. Jej obecność miała przynosić szczęście. Dlatego w staropolszczyźnie "podleźć kogoś" znaczyło przynieść komuś szczęście.

Czasami, w niektórych regionach Polski, zamiast gałązki przywieszano ucięte wierzchołki drzew, które jeszcze bardziej przypominały znaną nam dobrze choinkę.

Warto zauważyć, że podłaźniczka była dostępna dla wszystkich. Nawet dla najbiedniejszych. Zupełnie inaczej niż choinka.

Czy z pojawieniem się choinki od razu znalazły się pod nią prezenty?W najstarszych zapiskach o choinkach na dworze brytyjskim mamy informacje, że na drzewku wisiały już prezenty. Zauważmy, prezenty pojawią się także na samych gałązkach w postaci współczesnych ozdób. Niemniej na dworze brytyjskim przy stole podawano sobie z rąk do rąk zielony wierzchołek, z którego każdy zdejmował prezent dla niego przeznaczony. Historycznie rzecz biorąc, zanim jeszcze trafiła do nas choinka, jako stojące w domu drzewko, ten zwyczaj był już związany z prezentami.

Świąteczna choinka miała skumulować w sobie cały świat i zaprojektować pomyślność na nowy rok i dla całego naszego świata - mówi dr Smyk

Sama ubrana choinka może być już prezentem, podarunkiem. Kiedyś nie wszystkich stać było na choinkę. Dlatego był to wyjątkowy upominek. Kiedy pojawiały się drzewka stojące, wymagające większej ilości ozdób niż podłaźniczki, ubierano je najczęściej tylko w domach, gdzie są dzieci. Była to forma prezentu właśnie dla najmłodszych. W niektórych regionach zdobiono ją nawet po kryjomu przed najmłodszymi, aby była większa niespodzianka.

Dzisiaj, mimo że choinka stała się powszechna, również może funkcjonować jako upominek. Często zyskuje przy tym zupełnie inny wymiar. Trafia bowiem na przykład na groby naszych najbliższych.

Wracając natomiast do samych prezentów, to pojawiały się one zarówno na choince, jak i pod nią. Często same ozdoby były prezentami. Bardzo popularne były jabłka i pierniki w kształcie serca. Gdy na przykład kawaler odwiedzał pannę w drugi dzień świąt, ta częstowała go jabłkiem lub piernikiem To dwie najbardziej tradycyjne ozdoby, które jednocześnie mogły funkcjonować jako upominek.

Także kiedy, na przykład, sąsiad odwiedzał sąsiada musiał zawsze podziwiać jego choinkę. Nawet jeżeli mu się nie podobała. Gospodarz często zachęcał go wtedy do poczęstowania się tym, co wisi na drzewku.

Często same ozdoby przypominały prezenty. Po II wojnie światowej, w regionach, gdzie samodzielnie wykonywało się stroje, zawieszano małe pudełeczka owinięte kokardką.

Z rozmów ze starszymi osobami można się dowiedzieć, że kiedyś prezenty pod choinkę nie były drogie. Upominki te były raczej bardzo praktyczne. To mogły być buty, sweter, zrobiony na drutach przez mamę. Czasami pojawiały się słodycze, ale też często domowej roboty.

To, że teraz pod choinkę kładzie się zupełnie inne rzeczy, związane jest z podniesieniem naszej stopy życiowej. Dzisiaj możemy zaobserwować kulturowy kompleks choinki i prezentów, gdyż nie wyobrażamy sobie wigilijnego drzewka bez upominków.

Poza wspomnianymi już jabłkami i piernikami, co jeszcze zawieszano na choince?Najstarsze ozdoby do gwiazdy i kwiaty. Gdy ogląda się rekonstrukcje tych ozdób np. w skansenach czy muzeach etnograficznych, to można zauważyć, że są bardzo do siebie podobne. Zjawisko to można tłumaczyć językowo. Słowo "gwiazda" i "kwiat" pochodzą z tego samego źródła. Różnica polega na tym, że jedno jest wersją dźwięczną a drugie bezdźwięczną tego samego wyrazu. Dlatego, moim zdaniem, nie ma w tym nic dziwnego, że często ozdoba w kształcie gwiazdy wygląda jak kwiat, lub kwiat jak gwiazda. Doskonałym przykładem jest kwiat gwiazda betlejemska, który też funkcjonował jako ozdoba na choince, na jej wierzchołku, czyli miejscu tradycyjnie przeznaczonym dla pięcio- lub sześcioramiennej gwiazdy.
Bardzo starą formą są też łańcuchy. Mają one przypominać o łączności. Łączności ludzi między sobą, rodziny, ale też z Jezusem i Bogiem. Łańcuch w naszej kulturze symbolizował też drogę, którą Chrystus wstępował do nieba.

Pierwsze łańcuchy były głównie ze słomy. Po pierwsze dlatego, że była bardzo łatwo dostępnym produktem, a po drugie dlatego, że ma złotą barwę. Kolorystyka też jest bardzo ważna. Złoty to kolor boski, ale też symbol majętności i dostatku. Słoma także wiąże się z chlebem. Miała więc też dodatkowo zapewnić podstawowe jedzenie na kolejny rok.

Słoma ma też funkcje mediacyjne. Pozwala wchodzić w kontakt z drugim światem. Dlatego rozścielano ją w izbie na podłodze, aby dusze zmarłych miały na czym przysiąść, gdy odwiedzały nas w Wigilię Bożego Narodzenia - dawne słowiańskie dziady zimowe.

Kolejną popularną ozdobą były wspomniane ciastka. Kazimierz Moszyński (polski etnograf, etnolog, slawista -przyp. red.) nazywał je darami - prognostykami. Były słodkie, z miodem, z bakaliami. Zawieszano je także dla zmarłych dusz, które miały ten gest odwzajemnić i zapewnić nam obfitość na następny rok.

Na choince zawieszano także orzechy. Pod spodem kładziono także miód. Wszystko to w tym samym celu.
Ozdoby miały nie tylko pięknie wyglądać. Choinka jest multisensualna. Oddziałuje na wiele zmysłów. Dlatego dodatkowo musiało na niej znaleźć się coś do zjedzenia. Bardzo ważne było, aby na choinkę trafiały przedmioty z różnych przestrzeni: z domu, pola, z ogrodu, czy z lasu. Drzewko miało skumulować w sobie cały świat i zaprojektować pomyślność na nowy rok i dla całego naszego świata.

W niektórych regionach kraju, zwłaszcza na południu, zawieszano na choince serca, na których było napisane imię osoby, której to właśnie serce chce się podarować. Najczęściej była to najbliższa rodzina: mama, tata, brat czy siostra.

Ten przykład ukazuje nam kolejną funkcję świątecznego drzewka jako tego, które wzmacnia więzi rodzinne.

Czy Lubelszczyzna ma swoje specyficzne ozdoby choinkowe?Tak, na wschodzie, często zaraz obok gwiazdy na wierzchołku jako miejscu najbardziej honorowym, zawieszano wizerunek Mikołaja. To pokazuje, że żyjemy w regionie wielokulturowym, gdyż Mikołaj jest świętym czczonym w prawosławiu, którego obecność na wschodnich kresach Lubelszczyzny jest wyraźna.
Rozmawiał Damian Stępień

***

Dr Katarzyna Smyk jest adiunktem w Zakładzie Kultury Polskiej Instytutu Kulturoznawstwa UMCS. W 2009 r. opublikowała książkę "Choinka w kulturze polskiej. Symbolika drzewka i ozdób".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski