Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od rozstrzygania sporów są właściwe służby, nie pięści

Sylwia Szewc-Koryszko
Wymowne gesty, miganie światłami, obelgi zza kierownicy, uporczywe trąbienie, jazda „na zderzaku”, spychanie z drogi, a nawet rękoczyny. Do takich nieprzyjemnych sytuacji dochodzi codziennie na polskich drogach. Lublin nie jest tu żadnym wyjątkiem. Wiem, bo jako kierowca jestem często świadkiem agresji na drodze i sama jej doświadczyłam.

Z pewnością u niektórych osób przyczynia się do tego wysoka samoocena swoich umiejętności, a gdy do tego dodamy jeszcze stres wynikający z szybkiego tempa życia i ogromu obowiązków, to wyjdzie nam mieszanka wybuchowa. W rezultacie oglądamy potem albo na żywo, albo w internecie i telewizji obrazki z dróg, gdzie wszelkie skumulowane frustracje kierowcy wyładowują na innych. Nawet jeśli ci inni niewiele zawinili.

Przyjęło się, że o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Zrobię jednak niechlubny wyjątek, bo przykład agresji na drodze, do jakiej doszło w ubiegły piątek na trasie ekspresowej S8, niedaleko miejscowości Stare Krzewo (województwo podlaskie) nie sposób zostawić bez komentarza. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, między dwoma kierowcami jadącymi tą samą trasą doszło do nieporozumień. W rezultacie zatrzymali swoje auta na ekspresówce, wysiedli i zaczęli się szarpać. Szczegóły tego zdarzenia wyjaśnia prokuratura, bo skutki są tragiczne. W kłócących się mężczyzn i ich pojazdy wjechał białoruski TIR. Obydwaj zginęli. Młodzi ludzie - jeden miał 29 lat, drugi - 40, a przed sobą całe życie. Nieuzasadniony - bo trudno tłumaczyć taką reakcję kierowców - wybuch złości i frustracji doprowadził do ogromnej tragedii, zwłaszcza że jeden z mężczyzn, 40-latek, osierocił troje dzieci, a jedno z nich jest ciężko chore.

Wypadek na S8 - Stare Krzewo: Kierowcy zginęli, bo pobili się na ekspresówce. Śmierć przez agresję drogową

Jak wynika z Europejskiego barometru odpowiedzialnej jazdy za rok 2017 (badaniem Ipsos objęto ok. 12,5 tysiąca kierowców z 11 krajów unijnych), aż 80 procent europejskich kierowców boi się agresywnych zachowań na drogach. W samej tylko Polsce takie obawy ma niewiele mniej, bo 76 proc. wsiadających za kółko. Jednocześnie ponad połowa ankietowanych - 54 proc. Europejczyków i 40 proc. Polaków przyznaje, że obraża innych kierujących obrzucając ich obelgami. Klaksonu nadużywa 46 proc. europejskich kierowców, a do jazdy zderzak w zderzak przyznaje się 31 proc. W Polsce to kolejno 43 i 24 proc. użytkowników dróg. Smuci też fakt, że 15 proc. objętych badaniem załatwiało drogowy spór już poza autem. W przypadku polskich kierowców liczba ta wynosi aż 26 proc.

Badanie Ipsos, ale i sytuacje z życia, m.in. tragiczny wypadek na Podlasiu, pokazują, jak dużym problemem jest agresja na drogach i jak dramatyczne mogą być jej skutki. Dlatego coraz więcej osób montuje w samochodach kamery, by potem nagrania uwieczniające niebezpieczne zdarzenia i frustracje użytkowników dróg przesyłać policji i by ta podejmowała już stosowne kroki prawne. Od rozwiązywania sporów są w końcu właściwe służby, a nie pięści.

Czy dramatyczny finał kłótni kierowców na ekspresówce będzie teraz przestrogą dla innych? Oby tak się stało, bo do takich zdarzeń nie może już nigdy dojść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski