Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddział dla zakażonych od środka. Zobacz fotorelację z wizyty w puławskim szpitalu

Od początku pandemii szpital w Puławach leczy pacjentów z koronawirusem. W sumie trafiło tu już ponad tysiąc chorych. Zaglądamy na jeden z oddziałów przeznaczony dla zakażonych, aby pokazać jak wygląda strefa wyłącznie dla osób z Covid-19.

Aby wejść w strefę COVID-19 trzeba ubrać się w strój ochronny od stóp do głów. Dlatego najpierw przebieramy się w jednorazową odzież z fizeliny (koszulka, spodnie, bielizna). Następnie zakładamy kombinezon ochronny, czepek na głowę, gogle z maską na twarz, 3 pary rękawiczek. Na oddział wchodzimy przez śluzę, czyli pomieszczenie, gdzie następuje wyrównanie poziomu ciśnień.

Otwarcie kolejnych drzwi wprowadza nas już na jeden z oddziałów szpitala w Puławach, gdzie znajdują się tylko osoby zakażone. - W marcu nasz oddział kardiologii został przekształcony w łóżka covidowe dla zakażonych. Dotychczas łącznie mieliśmy ponad setkę chorych. Obecnie przebywa tu dwanaście pacjentów – mówi dr n. med. Jacek Gniot, ordynator oddziału kardiologii w Puławach.

Na sali intensywnego nadzoru przebywają osoby w najpoważniejszych stanach. Teraz żadna nie jest podłączona do respiratora. Przy łóżkach znajdują się kardiomonitory, dzięki którym personel obserwuje stan zdrowia pacjentów. Można zobaczyć na nich informacje o akcji serca, ilości oddechów na minutę, pomiar ciśnienia i saturacji.

Na jednej z sal spotykamy 43-letniego mężczyznę, który opowiada: - Byłem osłabiony, miałem 39,2 stopni gorączki, duszności takie, że nie można było oddychać. Szkoda gadać, bo dopóki człowiek sam tego nie doświadczy na własnej skórze, to nie ma pojęcia o czym mówię. W szpitalu miałem podawane osocze, czuję się już lepiej, dochodzę do siebie – mówi pacjent.

Jedną z pacjentek jest również lekarka, która na co dzień pracuje w hospicjum. Relacjonuje, że zaczęło się od złego samopoczucia, bólów mięśni, gorączki i bólu w klatce piersiowej.

- Wykonałam test dla bezpieczeństwa, żeby sprawdzić, czy mogę chodzić do pracy. Wynik był niestety pozytywny, więc izolowałam się w domu. Jednak pojawiły się duszności, dreszcze, kaszel. W siódmej dobie od zakażenia trafiłam do szpitala, a więc niemal książkowo, bo pogorszenie stanu zdrowia następuje między 6 a 8 dobą. Okazało się, że to zapalenie płuc. To bardzo ważne, żeby pilnować swoich objawów i nie zwlekać za długo ze zgłoszeniem się do szpitala – radzi doktor Marzanna. Jak mówi, nie wie w jaki sposób doszło do zakażenia. - Przestrzegałam zasad, zabezpieczałam się odpowiednio, nie chodziłam po galeriach. Dobrze, że bliskich nie zakaziłam. Czuję się już lepiej. Cieszę się, że święta będę mogła spędzić z rodziną w domu – dodaje lekarka.

Przypomnijmy, że puławski szpital dedykowany jest głównie pacjentom z zakażeniem oraz dla tych chorych, którzy posiadają dodatkowo inne schorzenia wymagające pilnej interwencji. Trafiają więc tu pacjenci zakażeni z zawałem, udarem, złamaną nogą czy z ostrym zapaleniem pęcherzyka żółciowego. Od początku pandemii ponad tysiąc osób z zakażeniem było leczonych w całym szpitalu.

Lekarze z Puław zwracają uwagę na niepokojący trend, bo wiele osób mimo objawów nie decyduje się na zrobienie testu w kierunku koronawirusa. Stąd w statystykach mniejsza liczba zakażeń. - Widać, że ludzie oswoili się już z tą pandemią i wolą zostać w domu niż pójść do lekarza. Stąd też większa liczba ofiar śmiertelnych koronawursa, bo z opóźnieniem zgłaszają się do szpitala. Trafiają do nas dopiero gdy mają już zaawansowane objawy, a wtedy leczenie nie zawsze może okazać się skuteczne – wyjaśnia dr n. med. Jacek Gniot, szef kardiologii.

Szpital tymczasowy wreszcie gotowy. Pierwsi pacjenci trafią ...

Na oddziale jest już choinka. Mimo pandemii personel stara się stworzyć chociaż namiastkę świątecznej atmosfery. Jak spędzić bezpiecznie nadchodzące święta? - Uważam, że domownicy, którzy wspólnie mieszkają, powinni tylko razem spędzić Wigilię pod jednym dachem. Nie można ulegać złudnej migracji i przekonaniu, że na pewno nic się nam nie stanie. To jest loteria. Nie mamy gwarancji jak nasz organizm zareaguje na zakażenie koronawirusem. Różne rzeczy obserwowałem na oddziale. Widziałem ludzi w podeszłym wieku, którzy ciężko chorowali i wyszli z tego cało. Jak i widziałem pacjentów w pełni sił, bez żadnych obciążeń, ale nie udało im się przeżyć. Dlatego w okresie świątecznym tak ważny będzie dystans społeczny, maseczki i dezynfekcja. Zróbmy wszystko, żeby to nie były nasze ostatnie święta w tym gronie. Żeby za rok przy naszym stole wigilijnym nikogo nie zabrakło – mówi doktor.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski