MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ognisko wścieklizny we Frampolu. Wychodzący, nieszczepiony kot zanim padł, ugryzł swojego właściciela

Anna Chlebus
unsplash.com / zdj. poglądowe
W Komodziance (gm. Frampol) pojawiło się ognisko wścieklizny. Zarażony kot padł, ale wcześniej zdążył ugryźć swojego właściciela.

- W czwartek (25 lipca) zostało wyznaczone ognisko wścieklizny u kota w miejscowości Komodzianka w gminie Frampol w powiecie biłgorajskim - poinformowała dr n. wet. Monika Michałowska z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.

Rzeczniczka potwierdziła także, że kot, który był wychodzący i nieszczepiony przeciwko wściekliźnie, ugryzł swojego właściciela.

Zwierzę padło, a jego zwłoki zostały pobrane do badań przez Inspekcję Weterynaryjną. Wyniki badań potwierdziły, że kot był chory na wściekliznę - relacjonuje Michałowska. - Obecnie Inspekcja Weterynaryjna prowadzi dochodzenie epidemiologiczne. Zostanie także wydane rozporządzenie wojewody lubelskiego, w którym będzie określony obszar zagrożony wokół ogniska wścieklizny, obowiązywały w nim będą zakazy i nakazy w celu powstrzymania choroby przed rozprzestrzenianiem się oraz ochrony życia i zdrowia ludzi i innych zwierząt.

To kolejny przypadek w tym roku:

"Czekam na czas, kiedy biegający samopas kot będzie powodem do wstydu"

- Długość życia mówi sama za siebie - mówi mówi tech. wet., behawiorystka, doradczyni i autorka książki "Rozmowa z kotem" oraz bloga KociBehawioryzm.pl Małgorzata Biegańska-Hendryk. - Kot wiejski wolno wychodzący dożyje dwóch, góra czterech lat, a kot przebywający w domu i dobrze prowadzony - więcej niż 18. Pomyślmy logicznie - kiedy zwierzę zje mysz, która wcześniej zjadła trutkę, samo może umrzeć. Nie mówiąc już o ogromnej ilości pasożytów, które takie małe gryzonie przenoszą. To jest po prostu nieodpowiedzialne narażanie własnego pupila na niebezpieczeństwo.

Choroby to nie jedyny problem, jaki sprawiają wychodzące koty - nie tylko środowisko jest zagrożeniem dla nich, ale i one dla środowiska.

- Przyjmuje się, że kot przynosi jedynie 1/15 wszystkich swoich łupów. Jak sama nazwa wskazuje to zwierzę domowe - a więc naszym obowiązkiem jako właścicieli jest spełnić jego potrzeby gatunkowe w obrębie DOMU - podkreśla ekspertka.

Zaznacza także, że sam fakt polowania nie jest argumentem.

- W cyklu oswajania tego gatunku nie doszło jeszcze do wygaśnięcia instynktu łowieckiego - tłumaczy. - Kot będzie zabijał nawet jak nie jest głodny, będzie te ofiary po prostu zostawiał, bo w domu czeka na niego miska. On nie ma nad tym kontroli. Wszystko mu jedno czy to pospolity gryzoń, czy jaszczurka pod ochroną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski