Ogród Saski czeka na pieniądze i koncepcję

Chociaż urzędnicy zlecili fachowcom opracowanie szczegółowej koncepcji "odnowy" Ogrodu Saskiego, jednak to, czy jakiekolwiek prace zostaną przeprowadzone, zależy od funduszy unijnych.

Ogród przy Alejach Racławickich przez ostatnie kilkanaście lat był niewłaściwie nadzorowany. Pojawiały się samosiejki, które burzyły zaplanowany układ zieleni. Na skutek zaniedbań wiele miejsc uległo degradacji. Urzędnicy przyznają otwarcie, że aby doprowadzić park do porządku, trzeba będzie włożyć sporo pracy i pieniędzy.

- Musimy pozbyć się samosiejek, wyremontować wszystkie alejki, a także odnowić ogrodzenie od strony Alei Racławickich - wylicza Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Lublin.

Do przetargu na wykonanie planu rewitalizacji Ogrodu Saskiego przystąpiło kilka firm, wygrała jedna z wrocławskich pracowni.

- Zgodnie z zawartą z nią umową, dokument będzie gotowy do końca roku - dodaje dyr. Radzikowski.

Sama koncepcja jednak nie wystarczy. Żeby przeprowadzić prace rewitalizacyjne potrzebne są duże pieniądze. Chodzi o 17 mln zł. Taką kwotą ratusz nie dysponuje. Dlatego urzędnicy mają zamiar ubiegać się o dotacje unijne. Jest o co powalczyć, bo w grę wchodzi nawet 85-procentowe dofinansowanie. To by oznaczało, że magistrat z własnej kiesy wyłożyłby nieco ponad 2,5 mln zł. Jeżeli pieniądze trafiłyby w przyszłym roku na konto urzędu, wówczas prace mogłyby zostać rozpoczęte.

- Czekamy na rozpisanie konkursu na rozdzielenie środków - usłyszeliśmy w Wydziale Gospodarki Komunalnej.

W ciągu ostatnich lat udało się wyremontować m.in. ogrodzenie tuż przy głównym wejściu, odnowić schody prowadzące do głównej bramy i domek odźwiernego. A przy udziale naszej redakcji i zaprzyjaźnionych specjalistów, również tarczę zegara słonecznego.