Na wydanie ponadprogramowych 410 tys. zł z budżetu miasta radni zgodzili się na ostatniej sesji. Kolejne zlecenia, w sumie na 1,5 mln, wykonawcy dostawali sukcesywnie.
- Pieniądze pochodziły z rezerwy celowej, o której przeznaczeniu decyduje sam prezydent. Nie musi pytać o zgodę radnych - tłumaczyła wczoraj Ludwika Stefańczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Lublin.
Skąd wzięły się ekstra wydatki? Urzędnicy tłumaczyli, że nie ma mowy o niegospodarności, a problemem jest to, że projekt inwestycji, która zaczęła się w 2012 roku, opierał się na ekspertyzach z 2008 r.
- Coś zaszwankowało na poziomie planowania inwestycji. Zapłacić za dodatkowe prace trzeba, bo nie można karać wykonawców za błędy magistratu. Jednak zapytam prezydenta o rzetelność przygotowania remontu, którym ratusz tak się teraz chwali - zapowiedział wczoraj radny Dariusz Jezior (PiS).
Dodatkowych kosztów nie da się już ująć w unijnym projekcie, Lublin pokryje je z własnej kieszeni. Okazuje się, że pierwotnie w planach nie było na przykład remontu, wpisanej do rejestru zabytków, kapliczki, którą widać od strony Al. Racławickich. Niezmieniony miał pozostać także większy staw. Projekt inwestycji nie przewidywał także liftingu altanki. - Z dokumentacji przygotowanej w 2008 roku wynikało, że te obiekty są w dobrym stanie technicznym. Tym bardziej że kilka lat temu np. kapliczka była remontowana - wyjaśnia Ludwika Stefańczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Lublin. I przyznaje: - Okazuje się, że przez cztery lata wiele się zmieniło. Ale przy planowaniu inwestycji z kilkuletnim wyprzedzeniem zmiany się zdarzają, a Ogród Saski to żywy organizm. Drzewa, które miały być zdrowe, nagle usychają.
Nowością będą na przykład wodne rośliny w dwóch stawach, których projekt inwestycji nie przewidywał. Nadprogramowo wymienione zostały także bukszpany, które źle wyglądały po mroźnej zimie. Konieczne okazało się też objęcie dodatkową pielęgnacją lub wycinką 75 drzew.
Dodatkowych prac wymagał także mur będący elementem ogrodzenia Ogrodu Saskiego, który jest widoczny od strony ul. Leszczyńskiego.
- Te zmiany wynikały po prostu z narad, jakie odbywały się w czasie kolejnych etapów budowy. Bez zrobienia tych dodatkowych elementów Ogród Saski po remoncie na pewno nie wyglądałby tak, jak trzeba - powiedział nam Mirosław Derkacz, właściciel firmy Garden Designers, która zajmowała się zielenią w rewitalizowanym parku miejskim.
- Nie udzielamy informacji o pracach w Ogrodzie Saskim, od początku na ten temat wypowiada się Urząd Miasta - stwierdza przedstawiciel firmy Hen Bud, która remontowała infrastrukturę w Ogrodzie Saskim.
Rewitalizacja formalnie zakończyła się 31 października, obecnie trwają odbiory inwestycji.
Stefańczyk: - Koszty nie powinny się zwiększyć. Chociaż dziś widzę, że zmieniłabym na przykład słupy oświetleniowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?