Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Bashobora w Zamościu. Około 10 tys. osób wzięło udział w rekolekcjach (ZDJĘCIA)

Piotr Nowak
Ojciec Bashobora w Zamościu
Ojciec Bashobora w Zamościu Piotr Nowak
Przez całą sobotę na stadionie OSiR w Zamościu gromadzili się chorzy na wózkach, rodzice z niepełnosprawnymi dziećmi, ale też ciekawi spotkania z afrykańskim kapłanem, Johnem Bashoborą. Duchowny znany jest z porywających kazań, wiele osób wierzy też, że może uzdrawiać. Kościół jest zgodny: - To nie człowiek, a Bóg uzdrawia.

Modlitwę o uzdrowienie zaplanowano na sobotni wieczór, ale już od rana na stadionie zamojskiego OSiR gromadziły się tysiące wiernych. Wśród nich pani Barbara z Mielca, która przez chore kolano musi chodzić o kuli. Po krótkiej modlitwie z o. Bashoborą poczuła się lepiej. - Nie czułam, żeby coś się działo dziwnego, ale po prostu wierzyłam. Poczułam dużą ulgę - stwierdziła kobieta.

Duchowni zwracają uwagę, że to nie uzdrowienie ciała, a nawrócenie duszy jest najważniejsze podczas rekolekcji. - To wszystko dokonuje się mocą Ducha Świętego. Jezus przychodzi, gdy pozwalamy mu działać. Przykłady uzdrowienia i pojednania z Bogiem to przejawy Królestwa Bożego na Ziemi - mówi ks. Piotr Jakubiak, organizator rekolekcji "Jezus na Wschodzie".

Wiernych do duchownego przyciąga nie tylko nadzieja na uzdrowienie. Wielu przyszło, żeby posłuchać nauk. - Jego słowa trafiają do mojego serca. Jestem tu, żeby zbliżyć się do Pana Boga, a jeśli trafią się też jakieś łaski, to tym bardziej będę szczęśliwa - przyznała pani Bożena z Goraja.

Wieczorem mszę na stadionie poprowadził bp Marian Rojek, duszpasterz diecezji zamojsko-lubaczowskiej, na zaproszenie której przyjechał kaznodzieja z Afryki. Później o. Bashobora poprowadził modlitwę o uzdrowienie, w której główną rolę odgrywał śpiew przed Najświętszym Sakramentem, czyli hostią umieszczoną w monstrancji, która jest symbolem obecności Jezusa na świecie.

- Ważnym momentem było chwycenie się za ręce i modlitwa za osobę stojącą obok - wyznała Agnieszka Karaś z Lublina. - Widziałam zaufanie i radość w oczach ludzi. Taka postawa drugiego człowieka sprawia, że czuje się wielką moc bożą - zapewniała Dorota Raczyńska z okolic Hrubieszowa. W kluczowym momencie o. Bashobora wraz ze wspomagającym go kapłanem obeszli stadion z Najświętszym Sakramentem i pobłogosławili nim wiernych. Wielu płakało, niektórzy mdleli przed Eucharystią. - Warto było przyjść. Dzięki takim doświadczeniom człowiek staje się bardziej uduchowiony - powiedziała Agnieszka Karaś. A jej mąż Andrzej Karaś dodał: - Pierwszy raz byłem na takiej modlitwie. To piękne przeżycie. Warto było przyjechać z żoną z Lublina.
- Zwykle jak ludzie przychodzą na stadion to część odchodzi z uczuciem przegranej. Na tym stadionie wszyscy zwyciężyliśmy - podsumował nabożeństwo o. Bashobora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski