Stanisław Krusiński związany był z Kurierem Lubelskim przez 40 lat. Rozpoczął pracę w 1979 roku jako dziennikarz, a następnie redaktor. W ostatnich latach przygotowywał krzyżówki do piątkowego wydania gazety. Zmarł we wtorek rano, 19 stycznia w lubelskim szpitalu. Miał 65 lat.
- Jak zaczynałem pracę w Kurierze, Staszek był redaktorem depeszowo-technicznym. Pracował nad makietą gazety i przy zamykaniu numeru w drukarni, m.in. opracowywał nadchodzące depesze, które trzeba było zamieścić. Był zawsze wesoły, uśmiechnięty, dowcipny. Fantastyczny kolega, który wiele mnie nauczył w tym zawodzie. Miłośnik filmu i autor tysięcy krzyżówek. Przygotowywał je do Kuriera, ale również do innych czasopism ogólnopolskich. Był znanym szaradzistą w skali kraju - wspomina Marek Podgajny, redaktor Kuriera Lubelskiego.
Cezary Mikulski pracował ze Staszkiem przez całe lata 80. - Wiadomość o jego śmierci spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i jeszcze w to nie dowierzam. W redakcji był powszechnie lubiany. Wszyscy mówiliśmy do niego Stasio. Był bardzo uczynny i pracowity, odpowiedzialny za cykl produkcyjny gazety. Jednak jego największą pasją był film. Na łamach Kuriera pisał recenzje filmowe i różne inne ciekawostki z dziedziny filmu. Stasio Krusiński to historia filmu, skarbnica wiedzy o aktorach, reżyserach, kierunkach w sztuce filmowej. Będzie nam brakować Stasia - dodaje Cezary Mikulski, były dziennikarz Kuriera Lubelskiego.
Stanisław Krusiński na studiach wspólnie z Piotrem Kotowskim prowadził DKF Bariera w UMCS. Czytał listy dialogowe w kinie "Kosmos" w Lublinie. Był twórcą festiwalu filmowego FART w Janowie Lubelskim. Współpracował z lubelskimi kinami np. "Bajka" i "Grażyna". Raz do roku piastował funkcję redaktora naczelnego "Zwierzyńca filmowego", gazety towarzyszącej od początku Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu. Piotr Kotowski, twórca Akademii, opowiada o przyjacielu:
- Staszek był klasycznym bon vivantem, wiecznym optymistą. Nawet porażki potrafił obrócić w żart. Sam siebie również nie traktował serio: życie było dla niego ciągiem niekończących się wygłupów. W tym kryła się jego obrona przed przykrymi niespodziankami i wyrażała życzliwość do ludzi. Na poważnie brał tylko swoich bliskich i przyjaciół. A także trzy życiowe, kolejno odkrywane pasje: szaradziarstwo, film i dziennikarstwo. Tutaj nie dawał sobie taryfy ulgowej. W każdej z nich pokazał, że nie były to wybory z przypadku - mówi Piotr Kotowski, wieloletni szef i twórca LAF.
- Najlepsi lekarze w regionie. Sprawdź ranking specjalistów
- Muzeum Wsi Lubelskiej również zimą ma swój urok. Przekonajcie się sami! Zobacz
- W sobotę w wąwozie Rury tłumy, jak w Zakopanem! Zobacz zdjęcia
- Węże, żółwie, agamy i nie tylko. Oto mieszkańcy lubelskiego Egzotarium. Mamy zdjęcia!
- Pierwsze auta elektryczne pojawiły się długo przed Teslą. Pionierem był Porsche
- Stok narciarski w Lublinie? Tak, kiedyś zjeżdżaliśmy na nartach w centrum miasta
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?