Plakaty pojawiły się w budynku, w którym na parterze mieszczą się dwa lokale gastronomiczne. Wcześniej te same transparenty wisiały od strony ul. Rybnej, ale teraz zostały przeniesione na okna od strony ul. Grodzkiej, gdzie budzą większe zainteresowanie przechodniów.
- Plakaty, które widnieją w oknach są wyrazem protestu wobec tego, co dzieje się na Starym Mieście – mówi Jacek Lakomy, zarządca sądowy kamienicy przy ul. Grodzkiej 16. I dodaje – Dla mnie skandalem jest to, że ktoś wydał pozwolenie na zniszczenie trzech XV-wiecznych kamienic, żeby w ich miejscu zrobić „nowe LSM”.
Chodzi o kamienice będące w bezpośrednim sąsiedztwie należącego do niego budynku. Zdaniem zarządcy unowocześnianie zabudowy Starego Miasta poprzez budowę betonowych bloków jest nie na miejscu. W ten sposób zatraca się historyczny i artystyczny charakter tego miejsca.
- Ten teren po II wojnie światowej zachował się względnie dobrze, a teraz się go niszczy. Dla mnie skandalem jest budowanie nowych bloków na Starym Mieście. To pogwałcenie sztuki - twierdzi Lakomy.
Plakaty protestacyjne zostały zawieszone w oknach, a nie przybite do ściany, by, jak tłumaczy zarządca, nie naruszyć konstrukcji kamienicy, która już jest popękana. Winę za taki stan zarządzanego przez siebie budynku upatruje głównie w pracach remontowych sąsiedniej kamienicy, które według niego powinny być zabronione. Podobnie, jak wjeżdżanie ciężkim sprzętem na teren Starego Miasta.
- To przez te roboty budowlane na mojej kamienicy już widać kolejne świeże popękania - dodaje. I zapowiada, że całej sprawy nie pozostawi bez odzewu. Nie wyklucza nawet skierowania sprawy do stosownych instytucji unijnych, jeśli część środków na wymienione remonty została sfinansowana z funduszy europejskich.
Innego zdania są jednak urzędnicy.
- Remont kamienicy sąsiadującej z tą przy ul. Grodzkiej 16 odbywa się zgodnie z prawem. Jej właściciele wykonali wszystkie kroki do uzyskania pozwolenia na prowadzone prace i takie zezwolenie dostali. Tu jest konflikt między sąsiadami. Próbowaliśmy dojść do wspólnego kompromisu, ale niestety się nie udało. Ta sprawa była nawet w sądzie, który podtrzymał pozwolenie, więc wszystko jest tak jak należy – komentuje dr Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Na tym jednak nie koniec. Zarządca kamienicy przy ul. Grodzkiej 16 uważa, że kontrole jakie urzędnicy przeprowadzają w jego lokalu są zbyt uciążliwe.
- Mamy co najmniej po dwie kontrole w miesiącu, czasem nawet cztery. Przychodzi konserwator i inspektor nadzoru budowlanego, do tego często w asyście policji. Widocznie nie jesteśmy tam mile widziani jako właściciele budynku – stwierdza Lakomy. Dodaje też, że ma dowód na to, iż ostatnio przedstawicielka inspektoratu budowlanego weszła na jego posesję bezprawnie, przeskakując przez ogrodzenie i próbując dostać się do lokalu przez wejście do piwnicy.
Z kolei według urzędników to sam zainteresowany działa niezgodnie z prawem. Chodzi m.in. o wyremontowanie elewacji jego kamienicy bez stosownych zgód (co może grozić w przyszłości katastrofą budowlaną) i użytkowanie lokalu jako punktu gastronomicznego. Zarządca ma im też utrudniać kontrole, np. poprzez celowe nieudostępnianie lokalu czy zasypywanie wejść do piwnic.
- Przedostatni weekend wakacji nad jeziorem Rogóźno. Zobaczcie letnią galerię
- Demonstracja lewicy i społeczności LGBT kontra spacer narodowców. Zobacz
- Jarmark Jagielloński w Lublinie. Zobacz zdjęcia z kolorowych stoisk
- Poćwiartowali kolegę, fragmenty ciała zakopali w lesie. Później ruszyło ich sumienie
- Tłoczno nie tylko na nadbałtyckich plażach. Zobacz, co dzieje się w Krasnobrodzie
- Ostatnie dni wakacji w Rezerwacie Dzikich Dzieci. Zobacz zdjęcia
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?