Opinie po meczu koszykarzy TBV Startu Lublin z Treflem Sopot (ZDJĘCIA)

– Było to widać najbardziej w trzeciej kwarcie, gdy goście po prostu siedli. Nie byli już w stanie biegać. Oprócz tego o naszym zwycięstwie zdecydowała dobra obrona – tłumaczy szkoleniowiec „czerwono-czarnych”.

Trefl w poprzednich sezonach bił się o play-offy, a obecnie walczy o utrzymanie w lidze. – Ale dysponują zawodnikami najwyższego poziomu. Zawodnikami, którzy grali w najlepszych ligach Europy, którzy w pewnym momencie byli w kadrze i zdobywali złoto w polskiej lidze. Mają naprawdę bardzo mocny skład i dlatego wielkie brawa należą się moim graczom za niesamowitą walkę. Chociaż wynik tego nie pokazuje, był to ciężki mecz – podkreśla David Dedek.

Przygotowując taktykę na sobotni mecz trener TBV Startu skupił się w dużej mierze na graczach podkoszowych rywala. – Mają bardzo mocne trio, Leończyk, Milovanović i Zagorac. Ten ostatni jest bardzo dobrym strzelcem za trzy, ale umie też grać tyłem do kosza, co pokazał podczas mistrzostw Europy, gdzie walczył na równi z Gasolem. To zawodnik wielkiej klasy, który wprawdzie jest pod koniec kariery, ale wciąż ma bardzo duży wpływ na grę Trefla. Przed meczem skupialiśmy się, jak zneutralizować tę trójkę plus mocny obwód. Wynik najlepiej pokazuje, że udało nam się to – przyznaje Dedek.

Po wypracowaniu wysokiej i bezpiecznej przewagi, w ostatniej kwarcie trener wpuścił na boisko graczy, którzy zazwyczaj niewiele czasu przebywają na boisku. Kibice mogli dłużej pooglądać w akcji Wojciecha Czerlonko, czy Bartłomieja Pelczara. – Daliśmy szansę zawodnikom, którzy w ostatnim czasie mniej grali. Wiadomo było, że będą popełniać błędy wynikające właśnie z fakty, że mają za mało minut na boisku. Ale w takich meczach trzeba dawać im szansę gry, żeby w meczach, które będą na styku mogli pokazać dużo więcej – uważa Dedek.

Zagrali skutecznie i efektownie. Wygrana koszykarzy TBV Startu Lublin z Treflem Sopot (WIDEO)

Marcin Dutkiewicz (TBV Start) po meczu powiedział:Wiedzieliśmy, że od początku do końca musimy zagrać agresywnie w ataku i obronie. Najpierw w obronie i z tego mieć szybki atak. To było kluczem do zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że Trefl ma swoje problemy i chcieliśmy je wykorzystać jak najszybciej, żeby potem nie było „bujania” jak w Koszalinie. A wiemy jak to się tam skończyło. W tym momencie nie ma miejsca na potknięcia, jeśli chcemy być w ósemce. Mamy jeszcze trzy mecze do rozegrania i byłoby super gdybyśmy każdy mecz zaczynali i kończyli z taką energią, jak z Trefem.

Myślę, że teraz każdy mecz jest dla nas trudny mentalnie. Jeszcze niedawno mieliśmy serię 0-4 i w Szczecinie dość szczęśliwe zwycięstwo w ostatniej sekundzie. Teraz przyjechał Trefl, który w czterech ostatnich meczach wygrał dwa razy. Wiedzieliśmy więc, że to będzie bardzo ciężki mecz. Wynik nie odzwierciedla tego, ale naprawdę trzeba był się natrudzić, nabiegać i pobić pod koszem, żeby te piłki były po naszej stronie.