Tak samo jest na Wielkanoc, tyle że opłatek albo śledzika - czyli spotkanie mniej formalne, odbywające się raczej w męskim gronie i zazwyczaj wzmocnione procentami - zastępuje jajeczko.
Rok w rok druga dekada grudnia w moim podręcznym kalendarzu jest gęściej zapełniona niż inne, nawet najgorętsze, tygodnie. Co wieczór kalendarz przeglądam, odfajkowuję, gdzie byłem i co zaliczyłem, i kombinuję, z których zaproszeń można się jakoś wykręcić bez przykrych konsekwencji towarzyskich albo zawodowych.
Oczywiście nie ja jeden wpadam w wir opłatków i śledzików. We wtorek spotkałem kolegę, wystrojonego jak na imieniny do cioci; a było jeszcze grubo przed południem. Ponieważ na co dzień kolega prezentuje styl raczej dżinsowo-polarowy, zmiana image'u rzucała się w oczy. - No, wiesz, bywam w różnych miejscach i coraz trafiają się opłatki - zaczął się tłumaczyć. Ale nie wyglądał na bardzo nieszczęśliwego.
Szczerze mówiąc, ja też nie jestem z powodu opłatków specjalnie nieszczęśliwy, choć kiedyś te przedświąteczne rytuały strasznie mnie denerwowały i robiłem wszystko, żeby się z nich wymigać. Najgorzej czułem się na opłatkach w pracy. Koledzy i koleżanki chyba też za nimi nie przepadali. Przecież doskonale wiedzieliśmy, że uśmiechy i życzenia tzw. kadry kierowniczej niewiele znaczą, i że za chwilę może nas w firmie nie być. I pies z kulawą nogą się o nas nie upomni, a na następnym opłatku, albo wielkanocnym jajeczku, nikt nawet nie będzie pamiętał, że kiedyś tu pracowaliśmy. Myślę, że szefowie też nie byli entuzjastami opłatkowych spotkań. Organizowali, bo musieli; inaczej zaraz by się podniósł krzyk, że są sknerami i za nic mają swoich podwładnych. Błędne koło.
Ale w ostatnich latach nawet polubiłem te spotkania. Bo w erze nowych technologii, gdy wielu z nas pracuje więcej w domu niż w "biurze", opłatki, śledziki i jajeczka są jednymi z nielicznych okazji, gdy można z ludźmi z pracy wymienić choć kilka zdań. A niektórych w ogóle zobaczyć.
Więc chyba jednak warto kultywować świąteczne rytuały, choć bywają męczące, nieco sztuczne i niezbyt szczere. Także i taki, by na Boże Narodzenie nie żałować pieniędzy na kartki, ani czasu na ich napisanie i spacer na pocztę. Choć elektronicznie byłoby wielokrotnie taniej i szybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?