Opłaty w żłobkach poszybują w górę. Rodzice maluchów tego nie odczują

Wszystko zostanie pokryte z rządowego programu "Aktywnie w żłobku" za którego przygotowaniem stoi Aleksandra Gajewska, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Jednak zmiany nie zostały przez radnych przyjęte bez wątpliwości. Dlaczego?

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w dokumentach przygotowanych na obrady. W uzasadnieniu przegłosowanej na sesji zamojskiej RM uchwały czytamy: „Zmianę wysokości opłat (wzrost o 245 zł – 2024 r., wzrost o 835 zł – 2025 r.) za pobyt dziecka w żłobku uzasadnia fakt, iż od 1 października 2024 r. w życie wchodzi ustawa (…) o wspieraniu w aktywności zawodowej oraz o wychowaniu dziecka „Aktywny rodzic”, na mocy której wprowadza się do systemu prawnego świadczenie „Aktywnie w żłobku”.

Dzięki temu pojawiła się nowa możliwość dofinansowania opłat dla dzieci za pobyt w żłobku, klubie dziecięcym lub u „dziennego opiekuna”. Miesięczna kwota takiego wsparcia wynosi do 1,5 tys. zł.

Takie dofinansowanie jest możliwe na wniosek rodzica lub opiekuna prawnego dziecka – za pośrednictwem ZUS. Nic dziwnego, że samorządy chcą z tego skorzystać.

Jednak pojawiły się wątpliwości. Radny Piotr Błażewicz uznał, że „trzeba się zabezpieczyć” w wypadku gdyby jednak rząd z jakiegoś powodu np. w marcu czy kwietniu wycofał się z przekazywania dotacji. Wtedy, jak tłumaczył, opłaty musieliby ponosić rodzice. A to byłoby dla wielu rodzin trudne do udźwignięcia.

- To jest jedna z uchwał, które obecnie są procedowane w całej Polsce. Tak naprawdę to jest sposób na wykorzystanie rządowego program i rządowych środków, które możemy pozyskać. Pomijam to, czy jest to zasadne czy nie, czy maksymalna kwota 1,5 tys. zł jest potrzebna, czy może wystarczyłoby np. 1,2 tys. zł. To pozwoli np. na podniesienie płac czy rozbudowę żłobka – mówił na sesji radny Piotr Błażewicz. A w innym miejscu ostrzegał: - Gdy na przykład rodzice mają dwoje dzieci w żłobku, to w takim wypadku musieliby zapłacić 3 tys zł. To jest pensja jednego z rodziców.

Renata Niemiec-Bubiłek, dyrektorka Wydziału Spraw Społecznych i Zarządzania Kryzysowego UM w Zamościu mówiła, że skoro jest możliwość otrzymania dotacji, należy z tego skorzystać. Pojawiły się także głosy, że w przypadku braku rządowego dofinansowania opłaty będzie można przecież w żłobkach obniżyć.

To chyba radnych przekonało, chociaż dyskusja na ten temat trwała na sesji długo.

Za wprowadzeniem uchwały zagłosowało 18 radnych. Od głosu wstrzymali się natomiast Krzysztof Sowa i Jan Wojciech Matwiejczuk. Głosu natomiast nie oddał wcale radny Dariusz Kierzak (dwoje radnych było na sesji nieobecnych).