Klamka zapadła. Od 1 lutego opłaty za wywóz śmieci idą w górę. - Ta uchwała będzie bardzo mocno uderzała mieszkańców po kieszeni, najbardziej dotknie osoby najbiedniejsze- grzmiał Tomasz Pitucha, radny PiS.
Na ostatniej w 2018 r. sesji radni przyjęli nowy cennik opłat za odbiór odpadów komunalnych. - Podwyżka wynika z narzucenia segregacji śmieci na pięć pojemników - tłumaczył Michał Krawczyk, przewodniczący Klubu Radych Krzysztofa Żuka.
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk wskazywał, że na podwyżkę wpłynęła też zmiana opłat, jakie miasto ponosi za składowanie opadów. - To skutki rozporządzenia ministra środowiska. W 2017 r. za tonę odpadów składowanych na wysypisku płaciliśmy 24,25 zł, w przyszłym roku ta stawka będzie 604 proc. wyższa i wyniesie 170 zł, a w 2020 ma sięgnąć 270 zł - wyliczał Żuk.
Bo musi się samofinansować
Ile będziemy płacić? Samotna osoba mieszkająca w domku jednorodzinnym będzie płacić 45 zł miesięcznie. To o 15 zł więcej niż teraz. W gospodarstwie dwuosobowym stawka wyniesie 60 zł (jest 39 zł) a trzyosobowym i z większą liczbą osób - 75 zł (jest 50 zł).
Dla mieszkających w blokach stawki wyglądają następująco. Jedna osoba w mieszkaniu - 21 zł (jest 12 zł), dwie osoby - 41 zł (jest 25 zł), a trzy osoby i więcej - 63 zł (jest 39 zł).
To stawki dla tych, którzy segregują śmieci. Ci, którzy tego nie robią zapłacą dwa razy więcej.
- System odbioru odpadów komunalnej musi się sam zbilansować - przekonywała Marta Smal-Chodzik, dyrektor Wydz. Ochrony Środowiska UM Lublin. I dodawała: - Od 2013 r. stawki opłat za odbiór śmieci w Lublinie nie były zmieniane. Ale to już kres tego systemu.
W tym roku na obsługę „śmieciowej struktury” zabrakło 4,15 mln zł. Ratusz dołożył je z pieniędzy budżetowych, choć nie może tego robić. Miasto wyliczyło, że w 2019 r. na obsługę systemu śmieciowego będzie potrzebowało 68,6 mln zł. Z czego sam odbiór i zagospodarowanie odpadów pochłonie 63,3 mln zł, a obsługa administracyjna 3,4 mln zł. W Lublinie deklaracje śmieciowe złożyło 141 144 gospodarstw domowych.
Szukanie oszczędności
Debata radnych nad „cennikiem za śmieci” trwała ponad trzy godziny. I znaczna część poświęcona była szukaniu pomysłów jak znaleźć sposób na zmniejszenie podwyżki.- A co by się stało gdyby rada przegłosowała podwyżkę o połowę proponowanej stawki? -pytał Piotr Popiel, radny PiS. - System się nie zbilansuje. I zgodnie z prawem będziemy musieli dostosować stawki - wyjaśniała Smal - Chodzik
Kolejnym pomysłem było utworzenie spółki miejskiej, która odbierałaby odpady. - Nie ma gwarancji, że byłaby konkurencyjna wobec prywatnych firm - oceniał Artur Szymczyk, z-ca prezydenta Lublina.
- Trzeba zmniejszyć częstotliwość odbioru odpadów, niektóre pojemniki są odbierane po zapełnieniu tylko do 1/3 - przekonywał Pitucha.
Radni pytali też, czy wszyscy rzeczywiście płacą za śmieci. - Gdzieś mi „zaginęło” około 100 tys. mieszkańców. To różnica między liczbą zameldowanych a tych wykazywanych w deklaracjach śmieciowych - mówiła Jadwiga Mach, radna koalicji.
Ostatecznie za nowymi stawkami zagłosowało 19 radych (koalicja), przeciwko było 12 z opozycyjnego PiS.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?