Opozycja sejmikowa chce odwołania szefa Centrum Spotkania Kultur. Chodzi o Marka Krakowskiego

- CSK budowaliśmy właściwie 40 lat, stało się marką, przyjeżdżają tu widzowie z całej Europy i teraz jest to niszczone - mówi radny wojewódzki PO, Krzysztof Grabczuk i to on właśnie na sejmikowej Komisji Edukacji, Kultury, Sportu zgłosił wniosek o przyjęcie stanowiska w sprawie Centrum.

Czytaj też: Nowy dyrektor CSK przedstawia wyniki audytu. Wytyka poprzednikowi, że stworzył „prywatny folwark" i zabrał lodówkę i fotel kinowy

Komisja je przyjęła i tym samym zaapelowała do marszałka o odwołanie pełniącego obowiązki dyrektora CSK Marka Krakowskiego.

To pokłosie m.in. anonimowego listu otwartego pracowników, którzy narzekają na dyrektora. W ich ocenie jego zachowanie ma znamiona mobbingu.

- Musimy pamiętać, że kultura jest dorobkiem wszystkich mieszkańców, a dobry wizerunek instytucji można szybko zepsuć - dodaje Grabczuk.

Czytaj też: Nowy szef Centrum Spotkania Kultur w ogniu pytań

Jednak na razie marszałek nie ma zamiaru dokonywać zmian w CSK.

- Jest tam kontrola, która ma sprawdzić to o czym piszą anonimowi pracownicy. Trzeba na to spokojnie popatrzeć. Mobbing jest przecież ścigany, można zawiadomić inspekcję pracy, prokuraturę - radzi Jarosław Stawiarski i dodaje, że stanowisko komisji to „kuriozalna szarża radnych PO”. - Pan dyrektor potworem chyba nie jest - ocenia i nie ma zastrzeżeń do merytorycznej działalności CSK.

Komisja zwróciła się też do marszałka z apelem i powołanie zespołu, który ma przyjrzeć się w ogóle marszałkowskiej kultury.

- W mojej ocenie trzeba np. porównać budżety lubelskich instytucji z innymi podobnymi w innych województwach i sprawdzić, czy otrzymywane środki są odpowiednie na prowadzoną działalność - tłumaczy radny PO, Krzysztof Babisz.