Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orzeszki, woda i jedna Perła. MKS zakończył sezon i świętował mistrzostwo [ZDJĘCIA, WIDEO]

AG
- Jak będę świętował? A ja wiem... Jakieś orzeszki, woda mineralna i spać. Oczywiście wypiję do tego jedną Perłę - śmiał się po odebraniu medalu i pucharu za mistrzostwo Polski trener MKS Perła Lublin, Robert Lis. Zobaczcie, co on, jak i jego podopieczne, także te odchodzące z drużyny, powiedziały po ostatnim meczu sezonu z Zagłębiem Lubin.

Robert Lis, trener MKS Perła

Udało nam się zmontować fajną drużynę, która chciała wygrywać i w konsekwencji wygraliśmy wszystko, co mogliśmy.

Kibice w tym sezonie stworzyli niesamowitą atmosferę. To, że mieliśmy za plecami takie wsparcie, nawet gdy nam nie szło, wiele nam dało. Tak było np. w Gdyni w pierwszym meczu trzeciej rundy, gdzie graliśmy naprawdę słabo i w 40. minucie przegrywaliśmy sześcioma bramkami. Oni nawet przez moment nie zwątpili. Wierzyli w nas i dzięki temu daliśmy radę. Myślę, że te dwa mecze, które zagraliśmy na koniec sezonu i przegraliśmy nie zostaną zapamiętane - to nie była nasza drużyna, to było odbębnienie pańszczyzny. Dziewczyny miały głowy zupełnie gdzie indziej i byłbym złym człowiekiem, gdybym zmuszał je do maksymalnej koncentracji.

To był zdecydowanie mój najlepszy sezon w karierze, szczególnie w żeńskiej piłce (MKS to pierwszy damski klub, który Robert Lis prowadzi - przyp. red.). Bardzo ważne były też igrzyska w Rio (Lis był drugim trenerem reprezentacji Polski mężczyzn), ale w roli pierwszego trenera to wielki sukces, nie tyle jednak mój, co całej drużyny.

Jak będę świętował? A ja wiem... Jakieś orzeszki, woda mineralna i spać. Oczywiście wypiję do tego jedną Perłę.

Zobacz także: MKS zakończył sezon meczem z Zagłębiem Lubin, odebrał puchar i pożegnał zawodniczki [ZDJĘCIA]
Alesia Mihdaliova, rozgrywająca odchodząca z MKS Perła po tym sezonie

Grałam tu dziewięć lat. Serce mi pęka na myśl o tym, że to koniec. Mam jednak najlepsze zakończenie, jakie mogłam mieć. To był najlepszy rok pod względem zdobytych trofeów. Może nie był idealny w moim wykonaniu, bo po kontuzji nie miałam zbyt wielu możliwości, by się pokazać. Cieszę się jednak, że żegnam się z kibicami godnie, w blasku potrójnej korony.

Nie mówię, że kończę karierę, bo wszyscy mi tego zakazują. Powtarzają, że powinnam jeszcze pograć i pokazać, na co mnie stać. Pewnie do MKS nie będzie mi już dane wrócić, więc życzę dziewczynom, by w następnym sezonie osiągnęły jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzyń. Gra w niej była jednym z moich marzeń, ale nie można być zachłannym. Mam trzy korony i w taki sposób żegnam się z tym pięknym, prestiżowym klubem, w którym gra jest marzeniem każdej zawodniczki z Polski.

Mam propozycje z innych drużyn, ale muszę pamiętać o tym, że mam syna. Wspólnie zdecydujemy, co dalej.

Sylwia Matuszczyk, kołowa MKS Perła

To moje pierwsze mistrzostwo Polski. Ogromnie się cieszę, bo nie mogłyśmy sobie wymarzyć lepszego sezonu. Śmieję się, że przez ten rok osiągnęłam więcej niż przez całą swoją karierę. Świetnie czuję się w Lublinie, otaczają mnie niesamowici ludzie, a do tego w naszym zespole wszystko gra. Z niecierpliwością patrzę w przyszłość. Chcemy zdobyć jak najwięcej. Mam nadzieję, że będzie nam dane zagrać w Lidze Mistrzyń, w której ja jeszcze nie występowałam i gdzie mogłybyśmy sprawdzić, w jakim miejscu jesteśmy.

Mecz z Zagłębiem był meczem o pietruszkę, a mimo to przyszło tak wielu kibiców, którzy chcieli z nami świętować. Chwała im za to.

Nie boję się rywalizacji z nową zawodniczką, która zastąpi na kole Asię Drabik (odchodzi do Siofok KC - przyp. red.). Dzięki rywalizacji człowiek się rozwija i podobnie miałam przez te ostatnie dwa lata. Dobra zawodniczka na swojej pozycji sprawia, że chce się więcej pracować i oby to wyszło nam tylko na dobre.

Nie ukrywam, że Asia Drabik to moja najlepsza przyjaciółka. Z powodu tego, że odchodzi, na początku meczu z Zagłębiem moje myśli były gdzie indziej. Te dwa lata tutaj z nią to był niesamowity czas. Takiej zdrowej, sportowej rywalizacji, życzę każdemu.

Kristina Repelewska, kończąca karierę rozgrywająca MKS Perła

To moje drugie i ostatnie pożegnanie z MKS. Zakończyłam tę przygodę najlepiej, jak mogłam, zdobywając z dziewczynami potrójną koronę. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Klub potrzebuje świeżej krwi. Mamy dobrego trenera, który poukłada zespół po nowemu. To naturalne, że zawodniczki przychodzą i odchodzą. Ważne, że w tym sezonie byłyśmy taką mieszanką rutyny z młodością i myślę, że to doświadczenie młodszych dziewczyn zaprocentuje.

Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zasiądę na honorowym miejscu, gdzie wszystkie nasze byłe zawodniczki, i będę oglądać spotkania MKS. Zamierzam też kontynuować pracę w Wyższej Szkole Społeczno-Przyrodniczej, ale karierę sportową kończę definitywnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski