Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osadzeni z lubelskiego aresztu grają w spektaklu „Jaskinia filozofów” wg. Zbigniewa Herberta. Do zobaczenia w Centrum Kultury

Maciej Wijatkowski
Maria Pietrusza-Budzyńska
Maria Pietrusza-Budzyńska Małgorzata Genca
Mamy okazję obejrzeć spektakl „Jaskinia filozofów”, wg. Zbigniewa Herberta, w wykonaniu osadzonych z lubelskiego aresztu, w reżyserii Marii Pietruszy-Budzyńskiej z Fundacji Teatroterapia Lubelska. Zaprasza Centrum Kultury, 9 kwietnia, o godz. 16.

Skąd wybór tak specyficznych aktorów?
W teatrze wszystko się dzieje naprawdę i nie ma w tym przypadku. Jest konieczność stworzenia przestrzeni spotkania między widzem, a aktorem i reżyserem. Od 40 lat pracuję z „ludźmi po drugiej stronie”, ludźmi niewidzialnymi. Ci ludzie, o psychice odmiennej od przyjętych standardów, są negatywnie postrzegani, mówi się o nich z niechęcią. Podobnie jest z więźniami; oni narozrabiali, ale w teatrze spotykają się różni ludzie. 40 lat temu pisałam pracę z resocjalizacji, ale wtedy pracy nie dostałam. Umiłowanie człowieka i wewnętrzna woltyżerka sprawiły, że trafiłam do ludzi nieco innych, niż przeciętna.

Są lepszymi aktorami, niż przeciętni?
Spotkałam ludzi bardzo wrażliwych i bardzo doświadczonych, z bagażem refleksji nad życiem. To stało się trampoliną do rozumienia Herberta, rozliczania się z nim. To ludzie, którzy mają czas myśleć, snuć rozważania nad literaturą. Ten czas, który spędziłam w zamknięciu z nimi uświadomił mi, że oni też są, w pewnym sensie, filozofami. Danie im tekstu prowadzi do pełniejszego zrozumienia tego, czego się zwykle nie dostrzega. Główny aktor gra w czerwonym ubraniu człowieka czekającego na śmierć. „Maria, czy wiesz, co czuje człowiek w celi śmierci?” - zapytał mnie. Nie umiałam odpowiedzieć tak wprost, jak on mnie zapytał.

Dlaczego tak głęboko, a nie wesoło, atrakcyjniej również dla widza?
Teatr nie służy tylko spędzaniu czasu i uatrakcyjnianiu życia. Teatr w więzieniu jest po to, by się spotykać i by ta przestrzeń wypełniała się nowymi warstwami, sensem życia. Pracując z więźniami buduję przestrzeń do uwierzenia, że człowiek może się zmienić, może być lepszy. Wiem na przykład, że na początku skarżyli się wychowawcom, że nie prowadzę prób, tylko gadam i opowiadam o osobach, które mają kreować. Każda z kobiet opowiadała o własnym życiu i to powodowało przemianę, gotowość do jej przyjęcia. Dawanie nowego życia.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski