Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżona o utopienie nowo narodzonego dziecka Aneta P. stanęła przed sądem w Lublinie. Grozi jej dożywocie

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Aneta P. na ławie oskarżonych
Aneta P. na ławie oskarżonych MD
Urodziła dziecko w domu i wrzuciła je w nurt rzeki. Prokurator oskarża Anetę P. o zabójstwo. W środę w Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces w tej sprawie. 24-letniej kobiecie za popełnioną zbrodnię grozi nawet dożywocie.

Już na początku posiedzenia prokurator złożył wniosek o wyłącznie jawności ze względu na to, że sprawa i jej charakter może obrażać dobre obyczaje. Do wniosku przychylił się obrońca oskarżonej, jednak argumentował to inaczej: naruszeniem ważnego interesu prywatnego - chodziło o świadków będących rodziną oskarżonych. Sędzia Łukasz Obłoza przychylił się do wniosku prokuratora i utajnił proces.

Aneta P. przed sądem przyznała się do faktów, a nie do popełnienia przestępstwa. Może to sugerować, że linia obrony oskarżonej będzie szła w kierunku tego, iż dziecko zabiła na skutek szoku poporodowego.

Świadkowie (ojciec, matka, siostra i brat) jako osoby najbliższe dla oskarżonej odmówili składania zeznań.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 15 października ub. r. w gminie Mełgiew. O godz. 2 rano Aneta P. zaczęła samodzielnie rodzić. Poród trwał trzy godziny. Z aktu oskarżenia wynika, że: „Aneta P. wzięła nożyczki leżące na regale i przecięła pępowinę. Po przecięciu pępowiny ubrała się, zawinęła dziecko w koszulkę i wyszła z domu (…). Dziecko płakało na tyle cicho, że nie obudziło pozostałych domowników”. Następnie, według ustaleń prokuratury, kobieta przeszła przez pole kukurydzy, dotarła nad rzekę, wyjęła dziecko z koszulki i wrzuciła je do rzeki. Podobnie uczyniła z łożyskiem, które urodziła chwilę potem.

Po powrocie do domu spaliła koszulkę, uprała pościel i ubrania. Nikt nie zauważył, że kobieta urodziła.

Tego samego dnia, przypadkowy spacerowicz zauważył zwłoki dziecka w wodzie. Zawiadomił policję. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka urodziła się zdrowa: żyła od kilkunastu do 30 minut. Biegli uznali, że przyczyną śmierci było utonięcie.

Jak ustalono w toku śledztwa, Aneta P. próbowała zatrzeć ślady swojego czynu. Po zdarzeniu zgłosiła się do poradni, żeby dostać zaświadczenie, że nie jest w ciąży i wzięła receptę na środki antykoncepcyjne. Następnie udała się na Komendę Powiatową Policji w Świdniku, żeby poinformować funkcjonariuszy, że jest pomawiana o to, że była w ciąży. Została zatrzymana 26 października.

Śledczy ustalili, że 24-letnia kobieta planowała zabójstwo od dłuższego czasu. Wskazywały na to treści jakie wyszukiwała w internecie: „co może zabić dziecko w 5 miesiącu ciąży”, „jak poronić w drugim trymestrze”. Aneta P. szukała także informacji o aborcji w 6 i 7 miesiącu ciąży oraz lekach niedozwolonych dla kobiet w ciąży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski