Do zbrodni doszło 22 lipca 2010 roku. Na idącą przez centrum Ostrowa lubelskiego Zofię Ch. wjechał samochodem jej mąż. W aucie siedział nastoletni syn byłych małżonków. Kobiecie udało się jednak oprzeć o maskę. Nie została mocno zraniona. Rzuciła się do ucieczki. Jan Ch. chwycił ostry przedmiot znajdujący się w samochodzie i dogonił ją. Zadał cztery ciosy w klatkę piersiową i brzuch. Kobieta umarła.
Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na 25 lat więzienia. Apelację w tej sprawie złożyła jednak adwokat Jana Ch. Prosiła o uniewinnienie klienta lub zmniejszenie wyroku.
- Brak bezpośrednich dowodów na to, że zbrodni tej dokonał Jan Ch. Nie ma narzędzia zbrodni. Świadkowie zdarzenia zeznali, że nie widzieli twarzy napastnika.Jeden z nich przyznał, że nie wie wręcz, czy ciosy zadawała kobieta, czy mężczyzna - argumentowała mecenas.
Prokuratura chciała utrzymania w mocy wcześniejszego wyroku.
Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji. Jan Ch. ma spędzić w więzieniu ćwierć wieku. O wcześniejsze zwolnienie będzie mógł się ubiegać najwcześniej po 23 latach.
- W poprzednim postępowaniu sąd dążył do drobiazgowego wręcz odtworzenia wydarzeń - mówił sędzia Cezary Wójcik. -Zeznania świadków uzupełniają wyjaśnienia Jana Ch. składane na etapie postępowania przygotowawczego.
Mężczyzna zeznał, że tego dnia był w miejscu zbrodni, wjechał na chodnik, pogoni za byłą żoną o uderzenia kobiety. Brał także udział w eksperymencie procesowym.
- Nie ma wątpliwości, że Jan Ch. dokonał tego strasznego zabójstwa - dodał sędzia Wójcik. - Dlatego kara ma wymiar eliminacyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?