- 16 września Arkadiusz S. pożyczył od nas sprzęt wart blisko 70 tysięcy złotych - opowiada Agata Pacek-Bieniek z lubelskiego EdukatorFILM. - Powiedział, że jest menedżerem do spraw reklamy jednej ze stołecznej firm. Aparaty były mu podobno potrzebne, by utrwalić ivent organizowany przez tę firmę w podlubelskich Niemcach.
Mężczyzna nie wzbudził podejrzeń pracowników wypożyczalni. Wydawał się bardzo wiarygodny. Doskonale znał branżę filmową. Wiedział też dokładnie, jakiego sprzętu potrzebuje, znał jego parametry.
Przede wszystkim miał jednak wszystkie wymagane dokumenty oraz pozytywną opinię z Krajowego Rejestru Sądowego.
Kiedy sprzęt nie został zwrócony, szef EdukatorFILM próbował skontaktować się z Arkadiuszem S. Jego telefon jednak milczał. Właściciel zgłosił sprawę na policję.
- Okazało się, że w ten sam sposób okradzione zostały dwie inne lubelskie firmy oraz kilka spółek z Warszawy - mówi Pacek-Bieniek. - Mundurowi doskonale znali już sprawę. Dosłownie kilka godzin później sprawcy wpadli.
Do zatrzymania doszło 18 września. W samochodzie należącym do 23-latka policjanci odkryli sprzęt filmowy: statywy, skrzynie na obiektywy i inne akcesoria. - Odzyskaliśmy rzeczy warte 18 tys. zł. Reszta przepadła - przyznaje Agata Pacek-Bieniek.
Marcinowi K. i Arkadiuszowi S. grozi teraz do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Policja sprawdza w tej chwili, czy ci sami sprawcy nie wyłudzili sprzętu także od innych firm. Nieoficjalnie mówi się, że kamery i aparaty były pozyskiwane na zamówienie kogoś zza wschodniej granicy.
Ten wątek śledztwa jest jednak jeszcze badany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?