Na warszawskim osiedlu, na którym niegdyś mieszkał Robert Gawliński, lider Wilków, w latach 90. jakaś wierna fanka napisała na śmietniku czarnym lakierem do paznokci: "To święty śmietnik, bo tutaj śmieci wyrzuca Robert Gawliński". Sam zainteresowany zawstydzony biegał potem z wiaderkiem farby i zamalowywał ten i podobne napisy. "Stare, dobre czasy", chciało by się powiedzieć. Od kilku lat, jak mówił Gawliński w wywiadzie dla "Playboya": "Wilki to już raczej wypasiony mercedes, a nie sportowa be-emka. Innego rodzaju emocje towarzyszą naszej muzyce". Choć może to nie kwestia muzyki Wilków, a znak czasów?
W 1991 roku, kiedy zespół zaczynał karierę i zabierał się do nagrania debiutanckiego albumu "Wilki" (okrył się podwójną platyną, osiągając sprzedaż 200 tys. egzemplarzy) istniał niebywały popyt na idola. Razem z transformacją ustrojową zmieniało się zapotrzebowanie słuchaczy: Polakom, zwłaszcza tym młodym, nie wystarczały zmęczone gwiazdy estrady lat 70., ani mało wiarygodni królowie popu z lat 80. Należało znaleźć romantycznego, rockowego herosa. Do tej roli Gawliński nadawał się znakomicie.
Mimo młodego wieku miał za sobą nie tylko ciekawy życiorys - łobuzerka w szkołach, z których go wyrzucano, występy w punkowym Gniewie czy Madame, iście dekadencki styl imprezowania. Był też przystojny i, co rzadkie wówczas, śpiewał po angielsku. Innymi słowy: był niczym czekolada z RFN - symbolem innej, piękniejszej rzeczywistości, która powoli stawała się dla nastolatków z lat 90. dostępna. Dodatkowo, w latach 90. polski rynek muzyczny zaczął przynosić całkiem spore dochody, nawet mimo wszechobecnego piractwa i kompletnego braku profesjonalizmu show-businessu. Jeszcze inną sprawą jest, że dwie dekady temu muzycy wciąż mieli szansę zagarnąć dla siebie ogromną część słuchaczy. Dzisiaj, gdy muzyka jest na wyciągnięcie ręki, czy raczej kliknięcie myszką, a konkurencja stokrotnie liczniejsza, nowy zespół ma bardziej "pod górkę".
Choć może ta "mała stabilizacja" Wilków bierze się poniekąd ze zmian w samej twórczości. Piosenki Wilków przez długi czas miały niezwykle, nazwijmy to, natchniony charakter. Od wzniosłej ballady "Son of the Blue Sky", poświęconej zmarłemu koledze, po dramatyczny "Eli lama sabachtani". Z czasem muzyka Wilków i samego Gawlińskiego zyskała na wartościach artystycznych (przykładem bardzo udany "Nie stało się nic" czy choćby zgrabny popowy hit "Baśka"), choć mniej w niej było młodzieńczej pasji, a na pewno mniej patosu. Zresztą, sami fani też zaczynali dorośleć i straceńcza postawa życiowa wykonawcy przestała ich kusić.
Tak więc Wilki z drapieżnej watahy stały się spokojnym, stablinym stadem.
PROGRAM
14:00 Koncert Zespołu PROMIS
15:45 Konkursy na scenie
16:00 Koncert MEZO
17:00 Oficjalne otwarcie OWOCOBRANIA 2012
18:00 Koncert Ewy Jach
19:10 konkursy na scenie
19:30 Występ gwiazdy wieczoru - Koncert Zespołu WILKI
21:00 Pokaz Sztucznych Ogni
Owocobranie 2012 - linia specjalna MPK nr 704
Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie informuje, że w związku z imprezą "Owocobranie 2012", 9 września br. (niedziela) w godz. 14:00 - 21:30 uruchomiona zostaje specjalna linia autobusowa nr 704, kursująca na trasie:
Elizówka-giełda - al. Spółdzielczości Pracy - al. Andersa - Podzamcze - al. Tysiąclecia - Wodopojna - Lubartowska - Brama Krakowska (powrót: ...Brama Krakowska - Lubartowska - al. Tysiąclecia...)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?