Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjentka zmarła, ale lekarze zostali uniewinnieni

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
„ To szok” – tak skomentował wyrok Sądu Rejonowego w Lublinie mąż kobiety, która 9 lat temu zmarła w wyniku sepsy. Oskarżonymi w tej sprawie było czterech lekarzy ze szpitala im. Jana Bożego.

Poniedziałkowy (30 stycznia) wyrok to finał sprawy, która swój początek miała 9 lat temu, 25 kwietnia 2014 roku. Tego dnia Małgorzata S.-D. zgłosiła się na oddział ginekologiczny szpitala im. Jana Bożego w Lublinie na zaplanowany zabieg. Po zabiegu stan jej zdrowia zaczął się pogarszać: pojawił kaszel, dreszcze oraz wymioty. Pacjentka objawy te ukrywała, ale ostatecznie powiadomiła o nich personel szpitala. Początkowo wiązano je z reakcją na znieczulenie i kobiecie podano leki przeciwzapalne i przeciwgorączkowe. Dolegliwości jednak nie ustępowały, u pacjentki zaczęto podejrzewać zatorowość płucną i podano jej lek przeciwzatorowy. Wykonano także tomograf klatki piersiowej. Zatorowości wprawdzie nie stwierdzono, ale w lewym płucu wykryto guza z ogniskami przerzutowymi w drugim płucu. Małgorzacie S.-D. podano antybiotyk, ale jej stan nadal się dalej pogarszał.

Decyzją męża pacjentki, który jest lekarzem internistą, 28 kwietnia rano została przeniesiona do kliniki torakochirurgii SPSK nr 4. Jej stan był już ciężki. Tam kobieta przeszła kolejne badania tomograficzne, które wykazały zapalenie płuc. Tego samego dnia, o godz. 21:30 Małgorzata S.-D. zmarła, a jako przyczynę podano sepsę.

Śledztwo trwało wiele lat, ponieważ prokuratura zbierając dowody posiłkowała się szeregiem opinii biegłych, które często były ze sobą sprzeczne. Ostatecznie prokuratura oskarżyła czterech lekarzy: Mirosław S.- ginekologa, który sprawował nadzór nad leczeniem, Marka W. - lekarza dyżurnego oddziału ginekologii, Huberta S., lekarza dyżurnego izby przyjęć oraz Marię O. - anestezjologa.

Z aktu oskarżenia wynikało, że lekarze w sposób niewłaściwy zinterpretowali wyniki badań pacjentki, nie wdrożyli odpowiedniej diagnostyki, nie uwzględnili "dynamiki pogarszania się stanu zdrowia", nie zlecili konsultacji internistycznej, nie wdrożyli prawidłowego postępowania medycznego i "nieumyślnie narazili pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia".
Sąd jednak uniewinnił lekarzy, a uzasadniając wyrok powoływał się na opinię biegłych, z których wynikało, że przeprowadzony zabieg ginekologiczny był „zgodny z powszechnym wzorcem postępowania i adekwatne do stanu zdrowia pacjentki”.

- Nie ma żadnego związku przyczynowego pomiędzy zabiegiem ginekologicznym, a stwierdzonym u niej później zapaleniem płuc, a wstrząsem septycznym – argumentował sędzia Paweł Pieczonka przytaczając słowa biegłych.

- Z opinii biegłych i badań pośmiertnych brak jest przesłanek medycznych wskazujących na to, że zapalenie płuc miało podłoże zachłystowe – mówił sędzia Pieczonka.

Z wyrokiem sądu nie zgadza się mąż zmarłej kobiety.

- Wyroków się z reguły nie komentuje, ale to jest szok! - mówił „Kurierowi”.

Mężczyzna nie wyklucza apelacji, gdyż poniedziałkowy wyrok jest nieprawomocny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski