Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwowe Muzeum na Majdanku dostało kolekcję wyjątkowych archiwaliów (ZDJĘCIA, WIDEO)

Małgorzata Szlachetka
Helena Błeszyńska, później Pawluk, na fotografii z indeksu. Studia rozpoczęła wi 1919 roku.
Helena Błeszyńska, później Pawluk, na fotografii z indeksu. Studia rozpoczęła wi 1919 roku. zbiory Państwowego Muzeum na Majdanku/rep.Małgorzate Genca
Państwowe Muzeum na Majdanku otrzymało właśnie niezwykłą kolekcję: prawie 100 dokumentów związanych z życiem lublinianki Heleny Pawluk.

- To jedna z większych kolekcji, jakie otrzymaliśmy w historii naszego archiwum. Wnuk Heleny Pawluk przekazał nam prawie 100 dokumentów - cieszy się Anna Wójcik, szefowa Działu Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku. - Wyjątkowy zbiór również dlatego, że dotyczy jednej osoby, w której życiu wiele się działo. Na jego podstawie mógłby powstać scenariusz filmu - podkreśla Anna Wójcik.

Życie zapisane w dokumencie

Świadectwo ukończenia Gimnazjum Filologicznego Żeńskiego Heleny Czarnieckiej w Lublinie, indeks studentki prawa na Uniwersytecie Lubelskim (obecnie KUL), dyplom z Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, ale też dokumenty związane z okresem okupacji. W czasie wojny Helena Pawluk, z domu Błeszyńska, pracowała fizycznie, m.in. w piekarni, ale działała także w Radzie Głównej Opiekuńczej.

Wśród przechowywanych przez nią dokumentów są też takie drobiazgi, jak wypracowanie ze szkoły, przedwojenne zaproszenie na bal, albo święte obrazki wysyłane w czasie II wojny przez PCK w paczkach do więźniów niemieckiego więzienia na Zamku Lubelskim i tych uwięzionych na Majdanku.

Helena pomaga Żydowi w ucieczce

W 1943 roku Helena Pawluk znalazła się w obozie na Majdanku. Była to kara za pomoc w ucieczce żydowskiemu lekarzowi, którego znała jeszcze z przedwojennych czasów. Doktor Naum Pryłucki na Majdanek został przywieziony z getta w Białymstoku. Helena Pawluk pomogła znajomemu lekarzowi w ucieczce z obozu. O szczegółach dowiadujemy się ze spisanego po niemiecku aktu oskarżenia.

- Czytamy w nim, że oskarżona dostarczyła doktorowi pieniądze, żywność i ubrania, a potem przeprowadziła go przez posterunek z jego miejsca pracy. Musiało to być komando pracujące poza obozem - podaje Anna Wójcik. - Co do samego aktu oskarżenia, to nie mieliśmy wcześniej takiego dokumentu w swoim archiwum - podkreśla nasza rozmówczyni.

Wróćmy do opisywanej historii. Oboje pojechali później do majątku w Radlinie, gdzie Helena pracowała w czasie wojny. Lekarz ukrywał się tam przez pięć dni. - Z przekazu rodziny wiemy, że po donosie złożonym przez kogoś z majątku, do Radlina przyjechali Niemcy - mówi szefowa archiwum PMM.
„Uciekł stąd dr Pryłucki z Białegostoku, ale go dziś złapali, chyba powieszą go. Niech się Bóg nad nim zlituje” - tak w grypsie do żony pisał więzień Majdanka, doktor Henryk Wieliczański.

Los Heleny wydawał się przesądzony.

- W niemieckim akcie oskarżenia oczywiście nie jest jeszcze podane, że Helena Pawluk dostała karę śmierci, ale sama pisze o tym w liście do rodziny wysłanym z Zamku Lubelskiego - informuje Anna Wójcik.

Rodzina uwięzionej na Majdanku Heleny poruszyła niebo i ziemię, żeby ją ratować. - Podobno dotarli do najwyższych niemieckich urzędników. Udało im się doprowadzić do przeniesienia kobiety: z obozu koncentracyjnego na Majdanku do więzienia na Zamku Lubelskim - mówi Anna Wójcik.

W zbiorze blisko 100 dokumentów jest niemieckie zaświadczenie z badania lekarskiego Heleny, przeprowadzonego jeszcze na Majdanku, chwilę przed przeniesieniem jej na Zamek. Notatka została sporządzona 4 stycznia 1944 roku. W więzieniu na Zamku Lubelskim Helena znalazła się 7 stycznia 1944 roku.

Wyjątkową wartość mają drobiazgi z okresu niewoli: czerwone kółko z materiału na białym kółku, tzw. Fluchtpunkt, który na pasiaku musieli naszywać więźniowie podejrzewani o chęć ucieczki; opakowanie po aspirynie (w środku jest jeszcze trochę leku!); dwa grypsy spisane na skrawkach bibuły; ołówek; nieostemplowane, dwa okupacyjne znaczki z podobizną Hitlera i obrazek z Matką Bożą wielkości legitymacyjnego zdjęcia.

Helena Pawluk znalazła się w grupie więźniów Zamku Lubelskiego uwolnionych 22 lipca 1944 roku, wraz z końcem niemieckiej okupacji Lublina. Dopisało jej szczęście, bo przecież w ostatnich godzinach Niemcy urządzili jeszcze masakrę osadzonych na Zamku Lubelskim.

Zmarła wiele lat po wojnie, w 1994 roku. Przeżyła 95 lat.

Więcej o historii Życia Heleny Pawluk przeczytają Państwo w piątkowym magazynie Kuriera Lubelskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski