Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwowe Wody Polskie przejęły Zalew Zemborzycki. Miasto nie chce oddać ani kropli

Sławomir Skomra
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek i prezes Wód Polskich Przemysław Daca na konferencji prasowej
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek i prezes Wód Polskich Przemysław Daca na konferencji prasowej Łukasz Kaczanowski
Państwowe Wody Polskie przejęły Zalew Zemborzycki i chcą go oczyścić, spuszczając wodę. - To nie tylko zagrożenie ekologiczne, ale też narażenie na niebezpieczeństwo mieszkańców - komentuje prezydent Żuk.

- Rozpoczynamy prace nad rewitalizacją Zalewu Zemborzyckiego, tak by był atrakcją regionu - ogłosił w środę Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, kiedy kierowana przez niego rządowa instytucja została zarządcą zbiornika i rzeki Bystrzycy. I dodał: - Nie chcę słuchać głupot, że zabieramy mieszkańcom zalew.

Odpowiednią decyzję wydał wojewoda Przemysław Czarnek, który tłumaczył, że plany Wód Polskich wobec zalewu są zbieżne z interesami mieszkańców. - To atrakcja turystyczna i jeden z najpiękniejszych zalewów w Polsce. Niestety jego zanieczyszczenie i zaniedbanie spowodowały, że nie możemy w pełni z niego korzystać - mówił Czarnek.

Problemem są sinice, ujawniające się niemal co roku. Żeby z nimi walczyć, Wody Polskie planują spuścić ze zbiornika wodę i wybrać zalegające pokłady mułu.

Do tej pory zalewem zarządzało miasto i jak mówił prezydent Lublina Krzysztof Żuk w żaden sposób ratusz o zmianie zarządcy nie został poinformowany. W ocenie prezydenta to sprzeczne choćby z Kodeksem postępowania administracyjnego. Dlatego ratusz nie wyklucza podjęcia działań prawnych w tej sprawie. Najpierw jednak prezydent chciałby spotkać się z prezesem Dacą i odwieść go od pomysłu spuszczenia wody.

- To byłaby nie tylko katastrofa ekologiczna, ale też narażenie bezpieczeństwa mieszkańców - komentował Krzysztof Żuk plany WP. - Czy rząd, wojewoda i prezes Wód Polskich zdają sobie sprawę z tego, co mówią - pytał prezydent Lublina.

Wątpliwości jest wiele. Po pierwsze, do spuszczenia wody trzeba rozebrać zaporę. To może w ocenie prezydenta spowodować zagrożenie powodziowe, a to z kolei może obniżyć poziom wód gruntowych, co odczują mieszkańcy odkręcający wodę w kranach. Po drugie, samo wydobycie 5 mln sześciennych mułu spowoduje, że w dużej części miasta będzie fetor. Dodatkowo zalew może zostać wyłączony z użytkowania nawet na kilka lat. - Posiłkując się opiniami ekspertów, uważam, że sposobem na oczyszczenie zalewu jest budowa polderu powyżej zbiornika - mówił Żuk.

Koszt takiej operacji to ok. 100 mln zł. Koszt spuszczenia wody nie jest znany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski