MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Wilki" podbiły Kazimierzę

Adam LIGIECKI
Lider "Wilków" Robert Gawliński podbił serca kazimierskiej publiczności.
Lider "Wilków" Robert Gawliński podbił serca kazimierskiej publiczności. A. Ligiecki
Na widowni przeważała młodzież...
Na widowni przeważała młodzież... A. Ligiecki

Na widowni przeważała młodzież...
(fot. A. Ligiecki)

Tak wspaniałego koncertu Kazimierza Wielka jeszcze nie widziała. Występ zespołu "Wilki" w niedzielny wieczór obejrzały tysiące ludzi spragnionych dobrej muzyki. Patronem medialnym imprezy było "Echo Dnia".

...ale świetnie bawiły się też maluchy.
...ale świetnie bawiły się też maluchy. A. Ligiecki

...ale świetnie bawiły się też maluchy.
(fot. A. Ligiecki)

Po raz pierwszy w historii zjechali do Kazimierzy wykonawcy z "najwyższej półki". Koncert, zorganizowany przez biznesmenów Waldemara Kuleszę i Tadeusza Piotrowskiego, odbył się na stadionie Sparty.

Rockowe pokolenia

Na piłkarskiej murawie wyrosła ogromna scena, z kilkumetrowej wysokości rusztowaniami po bokach, na których zamontowano trzy piętra głośników. Impreza była przygotowana profesjonalnie. Porządku pilnowała blisko setka policjantów, silna ekipa ochroniarzy, strażacy. Wyznaczono kilka parkingów dla samochodów w różnych punktach miasta. Nie było korków, na ulicach odbywał się normalny ruch.

Wprawdzie wczesnym popołudniem płyta stadionu świeciła pustkami, lecz w miarę jak zbliżał się występ "Wilków" tłum gęstniał coraz bardziej. Na widowni można było dostrzec cztery pokolenia fanów rocka - od maluchów po osoby w mocno dojrzałym wieku. Nie tylko mieszkańców regionu kazimierskiego, ale i Buska Zdroju, Pińczowa, Jędrzejowa, Kielc oraz z Małopolski.

- "Wilki" to nasz ulubiony zespół. Mają fajne piosenki i świetne widowisko. Długo czekaliśmy na taki koncert - zapewniali jeden przez drugiego.

VIP-y na "Wilkach"

Nie brakowało osób z pierwszych stron gazet. Na widowni dostrzegliśmy m.in. przewodniczącego Rady Powiatu Jerzego Bojanowicza z żoną, sekretarza powiatu Marka Krupę, szefa kazimierskich drogowców Stanisława Sekułę, wójta Bejsc Krzysztofa Zająca z małżonką. Byli czołowi piłkarze Sparty, Piotr Trzepatowski i Grzegorz Antos. A także komendanci policji, Zbigniew Nowak i Marek Rupniewski, którzy osobiście nadzorowali przebieg "akcji Wilki".

Niedzielny piknik muzyczny rozpoczęły "zespoły-rozgrzewacze". Podobała się młoda formacja "Banc Rout", z wokalistą Danielem Piecykiem (znanym z telewizyjnego "Idola") i gitarzystą Łukaszem Masłowskim na czele. Obiecująco wypadł również recital grupy "Pink Soldiers".

Potem wyskoczyła na scenę roztańczona, rozśpiewana "Buenos Amigos". - Mamy misję do spełnienia: rozgrzać was do czerwoności przed gwiazdą! - zapowiedziała wokalistka Tatiana, której towarzyszyło kilkoro czarnych muzyków i śpiewaków. Z estrady popłynęły gorące, latynoamerykańskie standardy: "La Bamba", "Bamboleo", "Lambada", "Salsa", "Volare".

(Słodki) spacer z Karoliną

A kiedy do akcji wkroczyło "Echo Dnia", temperatura na widowni jeszcze skoczyła w górę. Nasz redakcyjny kolega Piotr Marczewski zaproponował konkurs o dźwięcznej nazwie "Spacer farmera". Karolina, która zgłosiła się jako pierwsza, przeobraziła się w... "słodki ciężar", którzy mieli nosić na ramionach najsilniejsi młodzieńcy.

Panowie musieli najpierw wykonać mini-striptiz i założyć na nagie torsy firmowe koszulki "Echa", a następnie uprawiać przebieżki z Karoliną na dystansie 2x25 metrów: od sceny do konsolety, gdzie stała nasza redakcyjna maskotka, niebiesko-biały jeż Edek. Ponieważ spisali się na medal, wszyscy otrzymali w nagrodę zestawy firmowe "Echa".

- Rzeczywiście, chłopcy byli super. Choć szczególnie zaimponował mi Daniel - przyznała Karolina. - Nosić taki uroczy ciężar to sama przyjemność. Bawiliśmy się świetnie! - odwzajemniali komplementy Daniel, Bartek i Michał.

Odbył się też konkurs dla posiadaczy biletów - losowanie 25 płyt "Wilków" oraz nagrody niespodzianki: wspólnej fotografii z liderem zespołu Robertem Gawlińskim.

"Baśka", "Baby", "Bohema"

Punktualnie o godzinie 20.25, witane owacjami, weszły na estradę "Wilki". Po dynamicznym utworze na otwarcie usłyszeliśmy przebojową "Bohemę", potem kolejne szlagiery: "Nadejdzie taki czas", "O sobie samym", "Kwiaty jak relikwie", "Czy czujesz to co czuję ja". Robert Gawliński - w czarnej kurtce i dżinsach, z gitarą - był w świetnej formie, błyskawicznie podbijając serca kazimierskiej publiczności.

- Najmocniej państwa przepraszam, zaśpiewam teraz po angielsku - zapowiedział przekornie przebój "Here I Am". Potem zdjął kurtkę i wykonał "Nie zabiję mocy". A gdy odłożył na chwilę gitarę i usiadł, z głośników popłynęło: "Nie patrz na mnie maleńka, nie patrz, nie ma we mnie zła" - słynna ballada "Baby". A później znowu ostre, rockowe gitary i chwytliwe melodie. Widzowie tańczyli, klaskali, śpiewali razem z zespołem. Rzecz jasna nie zabrakło bisów i kultowej "Baśki". Show miał rewelacyjną oprawę świetlną, a krystaliczny dźwięk, wydobywający się z szaf głośnikowych słychać było... na drugim końcu Kazimierzy.

Na finał fajerwerki

Według szacunkowych danych policji, na płycie stadionu oglądało koncert około 3 tysięcy osób. Tłum fanów rocka zgromadził się także wokół obiektu, na przylegających uliczkach i na "starym" boisku Sparty, słuchając "Wilków" za darmo, "pod chmurką".

Zwieńczeniem imprezy był pokaz sztucznych ogni. Wszyscy z zapartym tchem patrzyli na rozgwieżdżone niebo, podziwiając różnokolorowe fajerwerki. Dodajmy, że część dochodu ze sprzedaży biletów zostanie przeznaczona na leczenie i operację dwójki małych dzieci, Kuby i Kasi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie