Na widowni przeważała młodzież...
(fot. A. Ligiecki)
Tak wspaniałego koncertu Kazimierza Wielka jeszcze nie widziała. Występ zespołu "Wilki" w niedzielny wieczór obejrzały tysiące ludzi spragnionych dobrej muzyki. Patronem medialnym imprezy było "Echo Dnia".
...ale świetnie bawiły się też maluchy.
(fot. A. Ligiecki)
Po raz pierwszy w historii zjechali do Kazimierzy wykonawcy z "najwyższej półki". Koncert, zorganizowany przez biznesmenów Waldemara Kuleszę i Tadeusza Piotrowskiego, odbył się na stadionie Sparty.
Rockowe pokolenia
Na piłkarskiej murawie wyrosła ogromna scena, z kilkumetrowej wysokości rusztowaniami po bokach, na których zamontowano trzy piętra głośników. Impreza była przygotowana profesjonalnie. Porządku pilnowała blisko setka policjantów, silna ekipa ochroniarzy, strażacy. Wyznaczono kilka parkingów dla samochodów w różnych punktach miasta. Nie było korków, na ulicach odbywał się normalny ruch.
Wprawdzie wczesnym popołudniem płyta stadionu świeciła pustkami, lecz w miarę jak zbliżał się występ "Wilków" tłum gęstniał coraz bardziej. Na widowni można było dostrzec cztery pokolenia fanów rocka - od maluchów po osoby w mocno dojrzałym wieku. Nie tylko mieszkańców regionu kazimierskiego, ale i Buska Zdroju, Pińczowa, Jędrzejowa, Kielc oraz z Małopolski.
- "Wilki" to nasz ulubiony zespół. Mają fajne piosenki i świetne widowisko. Długo czekaliśmy na taki koncert - zapewniali jeden przez drugiego.
VIP-y na "Wilkach"
Nie brakowało osób z pierwszych stron gazet. Na widowni dostrzegliśmy m.in. przewodniczącego Rady Powiatu Jerzego Bojanowicza z żoną, sekretarza powiatu Marka Krupę, szefa kazimierskich drogowców Stanisława Sekułę, wójta Bejsc Krzysztofa Zająca z małżonką. Byli czołowi piłkarze Sparty, Piotr Trzepatowski i Grzegorz Antos. A także komendanci policji, Zbigniew Nowak i Marek Rupniewski, którzy osobiście nadzorowali przebieg "akcji Wilki".
Niedzielny piknik muzyczny rozpoczęły "zespoły-rozgrzewacze". Podobała się młoda formacja "Banc Rout", z wokalistą Danielem Piecykiem (znanym z telewizyjnego "Idola") i gitarzystą Łukaszem Masłowskim na czele. Obiecująco wypadł również recital grupy "Pink Soldiers".
Potem wyskoczyła na scenę roztańczona, rozśpiewana "Buenos Amigos". - Mamy misję do spełnienia: rozgrzać was do czerwoności przed gwiazdą! - zapowiedziała wokalistka Tatiana, której towarzyszyło kilkoro czarnych muzyków i śpiewaków. Z estrady popłynęły gorące, latynoamerykańskie standardy: "La Bamba", "Bamboleo", "Lambada", "Salsa", "Volare".
(Słodki) spacer z Karoliną
A kiedy do akcji wkroczyło "Echo Dnia", temperatura na widowni jeszcze skoczyła w górę. Nasz redakcyjny kolega Piotr Marczewski zaproponował konkurs o dźwięcznej nazwie "Spacer farmera". Karolina, która zgłosiła się jako pierwsza, przeobraziła się w... "słodki ciężar", którzy mieli nosić na ramionach najsilniejsi młodzieńcy.
Panowie musieli najpierw wykonać mini-striptiz i założyć na nagie torsy firmowe koszulki "Echa", a następnie uprawiać przebieżki z Karoliną na dystansie 2x25 metrów: od sceny do konsolety, gdzie stała nasza redakcyjna maskotka, niebiesko-biały jeż Edek. Ponieważ spisali się na medal, wszyscy otrzymali w nagrodę zestawy firmowe "Echa".
- Rzeczywiście, chłopcy byli super. Choć szczególnie zaimponował mi Daniel - przyznała Karolina. - Nosić taki uroczy ciężar to sama przyjemność. Bawiliśmy się świetnie! - odwzajemniali komplementy Daniel, Bartek i Michał.
Odbył się też konkurs dla posiadaczy biletów - losowanie 25 płyt "Wilków" oraz nagrody niespodzianki: wspólnej fotografii z liderem zespołu Robertem Gawlińskim.
"Baśka", "Baby", "Bohema"
Punktualnie o godzinie 20.25, witane owacjami, weszły na estradę "Wilki". Po dynamicznym utworze na otwarcie usłyszeliśmy przebojową "Bohemę", potem kolejne szlagiery: "Nadejdzie taki czas", "O sobie samym", "Kwiaty jak relikwie", "Czy czujesz to co czuję ja". Robert Gawliński - w czarnej kurtce i dżinsach, z gitarą - był w świetnej formie, błyskawicznie podbijając serca kazimierskiej publiczności.
- Najmocniej państwa przepraszam, zaśpiewam teraz po angielsku - zapowiedział przekornie przebój "Here I Am". Potem zdjął kurtkę i wykonał "Nie zabiję mocy". A gdy odłożył na chwilę gitarę i usiadł, z głośników popłynęło: "Nie patrz na mnie maleńka, nie patrz, nie ma we mnie zła" - słynna ballada "Baby". A później znowu ostre, rockowe gitary i chwytliwe melodie. Widzowie tańczyli, klaskali, śpiewali razem z zespołem. Rzecz jasna nie zabrakło bisów i kultowej "Baśki". Show miał rewelacyjną oprawę świetlną, a krystaliczny dźwięk, wydobywający się z szaf głośnikowych słychać było... na drugim końcu Kazimierzy.
Na finał fajerwerki
Według szacunkowych danych policji, na płycie stadionu oglądało koncert około 3 tysięcy osób. Tłum fanów rocka zgromadził się także wokół obiektu, na przylegających uliczkach i na "starym" boisku Sparty, słuchając "Wilków" za darmo, "pod chmurką".
Zwieńczeniem imprezy był pokaz sztucznych ogni. Wszyscy z zapartym tchem patrzyli na rozgwieżdżone niebo, podziwiając różnokolorowe fajerwerki. Dodajmy, że część dochodu ze sprzedaży biletów zostanie przeznaczona na leczenie i operację dwójki małych dzieci, Kuby i Kasi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?