Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patent na pismo

Ewa Lisek
Psycholog Ewa Ligięza wymyśliła „Grafopomocnik” - zeszyt do nauki ładnego pisania.
Psycholog Ewa Ligięza wymyśliła „Grafopomocnik” - zeszyt do nauki ładnego pisania. Fot. Małgorzata Genca
Lublinianka opatentowała specjalny zeszyt dla osób mających trudności z pisaniem. To bardzo dobra wiadomość - mówią zgodnie rodzice, nauczyciele i naukowcy.

- Syn pisze okropnie, ma dysleksję. Czasami nawet nauczyciele mają problem, żeby go rozczytać - żali się pani Renata, mama siedmioletniego Bartka. Dzieci mających podobne trudności jest więcej. Latami uczą się poprawnie pisać. Z pomocą przyszła im psycholog Ewa Ligięza z Lublina. Wymyśliła, opracowała i opatentowała Grafopomocnik, specjalny zeszyt, który ma pomagać w nauce ładnego pisania.

- Trudności z pisaniem spowodowane są przede wszystkim faktem, że dzieci nie zauważają ograniczenia przestrzeni. W zeszycie mojego pomysłu przestrzeń została ograniczona do minimum. Na kartkach znajdują się wąskie, poziome prostokąty i w tym miejscu mają się znaleźć litery. Wykonując ćwiczenia w tym zeszycie uczeń jest w stanie przenieść ładnie napisane wyrazy do normalnego zeszytu - tłumaczy Ewa Ligięza, psycholog-wynalazca. Ogromne znaczenie ma także kolor i struktura papieru. - Beżowe kartki i mniej intensywny kolor linii likwidują kontrast i sprzyjają koncentracji - dodaje psycholog.

Osiągnięcia pani Ewy chwalą lubelscy naukowcy. - Zeszyt jest znakomitą pomocą dydaktyczną, ponieważ pozwala ćwiczyć nie tylko pod okiem nauczyciela, ale także samodzielnie, w domu. Zeszyt jest pomocny w leczeniu przyczyn i skutków dysleksji - mówi dr Aneta Borkowska z Zakładu Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS.
Grafopomocnik to jedyny taki zeszyt w Polsce. Dlatego podoba się nauczycielom. - Chętnie z niego skorzystam - mówi Bogumiła Antoniak, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 1 w Lubartowie. - Dysleksja to coraz większy problem, dlatego myślę, że ten wynalazek ma ogromne szanse na zaistnienie w szkołach.

Nad swoim patentem Ewa Ligięza pracowała rok. W ofercie ma 2 rodzaje zeszytów: w linie i w kratkę.

Droga do patentu nie jest łatwa

Ewa Ligięza, która opatentowała swój Grafopomocnik, jest wyjątkiem. Zdecydowaną większość patentów uzyskują pracownicy naukowi uczelni.

Jednym z ostatnich wynalazków Uniwersytetu Medycznego w Lublinie jest maść z orzecha włoskiego. - Ma działanie wygładzające i łagodzące - tłumaczy Anna Bełz, rzecznik patentowy uczelni.

Na Politechnice Lubelskiej powstał sposób wytwarzania baterii słonecznych na bazie krzemu. Ostatnio uzyskano patenty na tłok silnika spalinowego oraz na nowatorski sposób pomiaru energii łuku elektrycznego. W Zakładzie Wirusologii UMCS stworzono preparat przeciwnowotworowy (prawa do patentu zostały sprzedane szwedzkiej firmie). Duże znaczenie ma fakt, czy wynalazki są wykorzystywane w praktyce. - Poszukujemy firmy kosmetycznej, która chciałaby naszej maści użyć do produkcji swoich wyrobów - mówi Anna Bełz.

Szansę na wdrożenie ma natomiast technologia stworzona pod kierownictwem prof. Dobiesława Nazimka z UMCS. Chodzi o produkcję paliwa z dwutlenku węgla.

Procedura przyznawania patentu jest długa i kosztowna (zgłoszenie wniosku do Urzędu Patentowego RP kosztuje 500 zł, pierwsze trzy lata obowiązywania ochrony - 480 zł. Potem jest coroczna, rosnąca opłata - w 20. roku ważności wynosi 1550 zł). Można też uzyskać patent międzynarodowy - m.in. w Europejskim Urzędzie Patentowym. DUN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski