Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Rojek (Górnik Łęczna): Wiem, że zasługuje na grę

KK
fot. K. Kurzępa
Rozmawiamy z Patrykiem Rojkiem, bramkarzem drugoligowego Górnika Łęczna. 19-letni zawodnik zaczynał sezon jako trzeci golkiper zielono-czarnych, ale wskoczył do składu w połowie września i od tamtej pory nie oddał miejsca między słupkami łęczyńskiej drużyny, broniąc w 10 kolejnych meczach.

Trener asystent Marcin Broniszewski powiedział po ostatnim wyjazdowym meczu ze Skrą Częstochowa, że remis 0:0 był zasłużonym wynikiem. Też masz takie wrażenie?
Żadna z drużyn nie stworzyła sobie w tym spotkaniu sytuacji stuprocentowej do strzelenia bramki. Jeśli chodzi o akcje ofensywne, to były po obu stronach, więc bezbramkowy remis można uznać za sprawiedliwy, choć przewagę w posiadaniu piłki miała nasza drużyna. Jednak przeciwnik dobrze się bronił i może jeden punkt zdobyty z nami była dla nich swego rodzaju nagrodą.

Nie był to chyba najciekawszy mecz obecnego sezonu...
Myślę, że nie. Kibice mogli jedynie zawiesić oko na naszym operowaniu piłką i tyle. Fajnych akcji i bramek nie było, a to chyba jest dla fanów najważniejsze.

Ciebie jako bramkarza na pewno cieszy gra na zero "z tyłu" i fakt, że w ostatnich dwóch meczach zdobyliście cztery punkty, co po przyjściu nowego trenera w osobie Franciszka Smudy jest dobrym wynikiem.
Dokładnie, cieszy czyste konto i drugi mecz bez porażki, ale szkoda, że nie wygraliśmy. Mierzyliśmy się z takim przeciwnikiem, że pewnie niektórzy kibice jeszcze przed pierwszym gwizdkiem dopisywali nam w tabeli trzy punkty, ale cóż, skończyło się na jednym oczku. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby podtrzymać passę bez przegranej przynajmniej do końca tej rundy.

Mieliście szansę zmniejszyć stratę do ligowej czołówki, ale to się nie udało...
Widzew Łódź też w ostatniej kolejce zremisował swój mecz, więc różnica pomiędzy nami a liderem tabeli jest cały czas taka sama. Niestety, pozostałe wyniki w miniony weekend nie poukładały się pod nas, jedynie Olimpia Grudziądz straciła punkty. Jest takie powiedzenie "umiesz liczyć, licz na siebie", więc nie ma co się oglądać na przeciwników, bo czeka nas jeszcze wiele spotkań w tym sezonie.

Z pewnością bardzo cieszy cię fakt, że zespół objął niedawno nowy trener, ale zachowałeś miejsce w bramce, choć Franciszek Smuda mógł postawić chociażby na Sergiusza Prusaka, którego dobrze zna ze swojego poprzedniego pobytu w Górniku.
Cieszy mnie to szczególnie, że trener Smuda przejął nas po meczu z Radomiakiem Radom, w którym przegraliśmy 1:5, a ja wpuściłem aż pięć bramek i nie ukrywam, że w moich interwencjach była niepewność. Jednak myślę, że podczas treningów dałem trenerowi do zrozumienia, że warto jeszcze na mnie postawić. Wydaje mi się, że się w pewien sposób "odkupiłem", bo wygraliśmy u siebie z Gryfem Wejherowo po mojej całkiem dobrej grze, a w ostatnią sobotę zachowałem czyste konto w Częstochowie. Mam nadzieję, że trener nadal będzie mi ufał.

W trakcie tej rundy udało ci się złapać dużo pewności siebie?
Zgadza się. Jestem pewny swoich umiejętności i wiem, że zasługuje na grę w Górniku. Wiele lat pracowałem na to, żeby znaleźć się w tej drużynie i teraz jestem dumny, że gram dla pierwszego zespołu. To było spełnienie marzeń zarówno moich, jak i rodziców. W przeszłości trener Arkadiusz Onyszko dużo razy mi powtarzał, że mogę być dobry i wykonywać na treningach wszystkie ćwiczenia znakomicie, ale jeśli głowa nie będzie dochodziła, to nic z tego nie wyjdzie. Z takiego wychodzę założenia i nie stresuje się za bardzo przed meczami, staram się rozluźnić, a nie dodatkowo spinać i myślę, że ten luz widać na boisku.

Wydaje się również, że brak wielkiej presji na awans w tym sezonie może wam pomagać jako drużynie?
Trener Smuda mówi, żeby się niczym nie przejmować i że każdą porażkę w razie czego on bierze na siebie. Cały sztab powtarza, żebyśmy skupili się na graniu i wygrywaniu kolejnych spotkań. A dokąd nas to zaprowadzi to zobaczymy po rundzie wiosennej.

A dużo się zmieniło w klubie odkąd trener Smuda wprowadził swoje rządy?
Jeśli chodzi o zasady panujące w szatni, to nie. Natomiast na boisku trener zwraca dużą uwagę na odbiór piłki od razu po stracie i to chyba jest charakterystyczna cecha trenera, którą możemy zauważyć jako zawodnicy. Nie ma jeszcze co mówić, że już widać w naszych poczynaniach wszystko to, czego życzy sobie trener Smuda, bo tak się nie da. Potrzebujemy czasu i prawdziwy wpływ trenera na zespół zobaczymy podczas wiosny, gdy przepracujemy z nim cały okres przygotowawczy.

A boisz się trochę tego okresu? Trener Smuda słynie z ciężkich treningów zimą.
Rozmawiałem z trenerem Norko i mówił mi, że bramkarze nie będą biegać aż tyle, co zawodnicy z pola, więc trochę presja ze mnie zeszła (śmiech). Cóż, jeżeli chcemy profesjonalnie uprawiać ten sport to trzeba wypruć z siebie wszystko i dawać jak najwięcej, bo później będziemy zbierać owoce tej ciężkiej pracy. A przeszłość pokazała nam, że ciężki okres przygotowawczy pod wodzą trenera Smudy niemal przyniósł Górnikowi utrzymanie w Lotto Ekstraklasie w sezonie 2016/17. Drużyna grała wtedy super piłkę i każdy z przyjemnością oglądał ich mecze. Myślę, że tak będzie też tym razem. I jeśli będę musiał biegać tyle, co gracze z pola, to trzeba będzie zacisnąć zęby i to po prostu zrobić.

Zwłaszcza, że zimą rywalizacja o miejsce w bramce zacznie się od nowa i nie jest powiedziane, że na wiosnę dalej będziesz numerem jeden między słupkami...
Dokładnie. Nikt tego miejsca nie da mi za darmo i będę musiał cały czas potwierdzać, że jestem w najlepszej dyspozycji i zasługuje na to, by grać dla tego klubu.

Łączysz grę w Górniku z nauką?
Tak, zacząłem studiować fizjoterapię w Lublinie w trybie dziennym i staram się łączyć uczelnię oraz futbol. Wiadomo, że na studiach nie mogę być codziennie, ale nie było tak, że odłożyłem naukę na bok, gdy zacząłem grać w pierwszej drużynie. Może mojej mamie to się nie spodoba, ale piłka jest dla mnie na pierwszym miejscu i tego nie ukrywam. Już niedługo przede mną pierwsza sesja, ale raczej się jej nie boje i podchodzę do tego ze spokojem (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski