Paulina Guba (AZS UMCS Lublin): Trzeba szybko wstać z kolan, obrać nowe cele i po prostu zasuwać

Jak zareagowałaś na decyzję o odwołaniu mistrzostw Europy i czy to nie podcina skrzydeł, powodując spadek motywacji do treningów?

To naprawdę niezwykle smutna wiadomość. Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia i cóż, właśnie umarła. Mistrzostwa Europy w Paryżu były dla wielu lekkoatletów oraz dla mnie główną motywacją i celem w tym bardzo trudnym okresie. Nie można jednak się teraz załamywać, trzeba po prostu obrać nowy cel i znaleźć motywację.

Jeśli chodzi o mnie, to skupię się teraz bardziej na rzeczach, na które nie miałam czasu w trakcie sezonu. Zamierzam robić więcej elementów sprawności i miejmy nadzieję, że jeszcze gdzieś wystartuję w 2020 roku. Na nudę nie narzekam i na szczęście mam co robić. Jestem między innymi ambasadorem grupy Energa, więc z tą drużyną ćwiczę z dzieciakami w domach, nagrywam filmy, rozmawiam z nimi i czas jakoś leci.

Może cię trochę pocieszę. Przez przynajmniej kolejne dwa lata będziesz nazywana aktualną mistrzynią Europy, gdyż najbliższe lekkoatletyczne ME mają odbyć się bowiem dopiero w sierpniu 2022 roku w Monachium...
Szczerze mówiąc, to nawet nad tym nie myślałam w takich kategoriach. W takiej sytuacji, jaka obecnie panuje w Polsce i na całym świecie, nie zastanawiam się i nie myślę o tym, co było wcześniej. Nie ma co rozpamiętywać, tylko trzeba szybko wstać z kolan, obrać nowe cele i po prostu zasuwać.

Wcześniej, bo w marcu 2021 roku, Toruń będzie gospodarzem halowego czempionatu Starego Kontynentu. Czy masz w planie start w tej imprezie, gdyż kilka miesięcy później są przecież igrzyska olimpijskie w Tokio?
Jest to start w Polsce, więc myślę, że, jak nic nie pokrzyżuje moich planów, to jak najbardziej chętnie wezmę udział w tej imprezie.

Skoro teraz mam wolne, to mówiąc żartobliwie, hala będzie dla mnie jak promyk słońca. Mam nadzieję, że nic złego nie wydarzy się już na świecie.

To pokaże jednak czas, jakie zawody zostaną jeszcze zorganizowane, np. w tym roku i czy w ogóle jakieś się odbędą. Niestety, nie mnie o tym decydować.

A jak sobie radziłaś z treningami w tym trudnym okresie i czy z twoim zdrowiem jest już wszystko w porządku?
Na całe szczęście ze zdrowiem jest już wszystko ok, a najważniejsze, że już wyleczyłam kontuzjowane kolano. Wcześniej trenowałam bardzo dużo w domu i plenerze, ale nie zawsze miałam tyle miejsca, ile bym akurat chciała. Nie załamywałam się i starałam się w miarę możliwości poprawiać technikę, wykonywać trening motoryczny oraz pracować nad siłą, jednak było to bardzo utrudnione.

Teraz kiedy lasy, parki i plaże są już otwarte, to nie ukrywam, że jest zdecydowanie łatwiej zrobić jakiś porządny trening.

Polski sport ma być powoli "rozmrażany". Czy masz w planie wyjazd na obóz i jaka jest twoja opinia w tym temacie?
Jak podkreślałam wcześniej, nie pojadę do żadnego ośrodka, dopóki nie dostanę informacji, że w konkretnym miejscu na pewno będzie bezpiecznie.

Nie wybieram się więc w najbliższym czasie do żadnego z Centralnych Ośrodków Sportu, gdyż w chwili obecnej nie widzę żadnego sensu, aby tam jechać. Do zawodów krajowych, o ile w ogóle takowe odbędą się w tym roku, przygotuję się spokojnie na miejscu.

Czy AZS UMCS Lublin pomagał ci w tym trudnym okresie?
Oczywiście. Klub robi co może, aby nam pomóc. Dostaliśmy nawet maseczki, a wiadomo, jak z nimi teraz jest ciężko. Cieszę się, że trafiłam do lubelskiego klubu i reprezentuje jego barwy.