Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Bobołowicz prosto z Kijowa. „Potężny rosyjski atak może nastąpić w każdej chwili”

Paweł Bobołowicz
Archiwum/Polska Press
Według niedzielnego komunikatu, zaledwie w ciągu jednej doby formacje zbrojne podporządkowane Federacji Rosyjskiej 134 razy ostrzelały ukraińskie miasta i miasteczka na wschodzie Ukrainy.

Oznacza to, że na terytorium Ukrainy spadły tysiące pocisków wielkokalibrowych karabinów maszynowych, moździerzowych, z granatników, artyleryjskich 122 mm i 152 mm. Te kalibry są zabronione przez tzw. porozumienia mińskie, których realizacja od samego początku jest fikcją. Fikcją z winy Rosji, która ani nie wyprowadziła z okupowanych terenów swoich wojsk, ani nie pozwala Ukrainie na odzyskanie kontroli nad swoją granicą. Dzisiaj zresztą porozumienia mińskie, format normandzki, nie mają żadnego znaczenia. Putin bez wątpienia jest zdecydowany na kolejny potężny atak na Ukrainę, a szansa, że wspólnota międzynarodowa go powstrzyma jest niewielka.

Rosyjskie pociski w ciągu ostatnich dni spadły na dziesiątki cywilnych obiektów i domów raniąc mieszkańców Marinki i Stanicy Ługańskiej. Bandyci posługujący się nazwą „Ługańska Republika Ludowa” ostrzelali humanitarny konwój w Szczastiu, który był organizowany przez agendy ONZ. W piątek pociski spadły na przedszkole i szkołę i tylko cudem nie zginęły dzieci.

Jednocześnie rosyjskie media kłamią rozpowszechniając informacje jakoby za ostrzałami stały ukraińskie wojska. Na terenach kontrolowanych przez separatystów doszło do eksplozji gazociągu. Dokładnie w tej chwili, gdy piszę ten tekst, z Doniecka dochodzą informacje o kolejnym potężnym wybuchu w mieście. Według moskiewskiej propagandy to ma być efekt działania dywersyjnych grup ukraińskich. Putinowskie media twierdzą też, że Ukraińcy przynajmniej dwa razy ostrzelali należące do Rosji terytorium w obwodzie rostowskim. Ukraina temu zaprzecza i nie ulega wątpliwości, że prawda jest po jej stronie i jest na to wiele wystarczających dowodów.

Zwiększając napięcie watażkowie samozwańczych „republik ludowych” ogłosili ewakuację mieszkańców kontrolowanych przez siebie terenów. Wywożą zdezorientowanych ludzi do obwodu rostowskiego, gdzie zamiast obiecanych hoteli i sanatoriów czeka ich mieszkanie na podłogach w nieogrzewanych halach. Nawet ci ludzie przez lata poddawani propagandzie zadają pytanie po co to jest robione. Cel tych działań jest jeden: stworzyć pretekst do inwazji, dać pożywkę kolejnym kłamstwom, które mają usprawiedliwić rosyjski atak.

Prezydent Wołodymyr Zełenski w czasie swojego doskonałego wystąpienia w sobotę na konferencji bezpieczeństwa w Monachium wskazał na te rosyjskie, ewidentne kłamstwa. Wskazał też na hipokryzję świata, którego bezczynność przez 8 lat rosyjskiej agresji doprowadziła w końcu do największego kryzysu bezpieczeństwa od czasów zimnej wojny. Prezydent odpowiedział też tym, którzy Ukrainie nie chcą pomagać zbrojnie, że to właśnie jego kraj przez 8 lat powstrzymuje rosyjską agresję i bierze na siebie pierwsze uderzenie. Ceną za to jest życie ukraińskich żołnierzy. Dobrze, że nasz kraj należy do tych, którzy Ukrainy w tym momencie nie opuszczają, a premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kolejną dostawę broni dla ukraińskiej armii.

Wystąpienie W. Zełenskiego w Monachium jest najlepszym wystąpieniem w całej jego prezydenturze. Aktor wreszcie stał się przywódcą państwa, który już nie mówi, że widział pokój w oczach Putina i że dla zakończenia wojny „wystarczy przestać strzelać”. Zełenski przypomniał, że Ukraina zrezygnowała z potężnego arsenału nuklearnego za międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa w ramach memorandum budapeszteńskiego z 1994 roku. Sugestia zawarta w tej części wystąpienia Zełenskiego jest oczywista i całkowicie uzasadniona. Późno się obudził prezydent Ukrainy, ale wciąż w śnie trwa jeszcze wielu światowych liderów. Niemcy śnią o złotym gazociągu (podobnie zresztą jak i Włosi), a Francuzom jak zwykle towarzyszy niezrozumiała fascynacja Rosją. Tylko ostrzeżenia USA i Wielkiej Brytanii nie okazały się żadnymi wymysłami, czy elementem jakiejś niezrozumiałej światowej gry i porozumienia z Putinem (o czym i w Polsce bajdurzyli szamani geopolityki). Tylko czy zdążymy jeszcze z tych ostrzeżeń skorzystać?

Potężny rosyjski atak może nastąpić w każdej chwili. Najbardziej zagrożony pozostaje wschód, ale też południe Ukrainy. Patrząc na rosyjskie prowokacje nie da się jednak już wykluczyć żadnego scenariusza. Rosyjscy dywersanci mogą zaatakować w każdym miejscu, nie jest też już w pełni bezpieczna ukraińska stolica. Chociaż mieszkańcy Kijowa wciąż zachowują spokój,gotując się jednak na każdy scenariusz.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski