- Sprawa stała się kuriozalna, zrobiło się z tego wielkie "halo", sprawa oparła się o władze miejskie - powiedział Kurierowi artysta. - O ile ja sam mógłbym ryzykować, o tyle nie chciałbym zaszkodzić nikomu z uczestników akcji. Wszystko to nie warte jest tego stresu.
Swój stanowczy protest zapowiadali lubelscy piłsudczycy. - Konsultowałem się w tej sprawie z prezesem lubelskiego Związku Piłsudczyków Tomaszem Dyzmą, który skieruje do prezydenta miasta i przewodniczącego Rady Miasta list z prośbą o interwencję - powiedział nam wczoraj Zbigniew Wojciechowski, inicjator powstania pomnika. - Ta akcja ośmiesza ważne dla Polaków wartości.