Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Jaroszyński (Polska U21): Jak się nie strzela, to później się dostaje

Karol Kurzępa
Wojciech Szubartowski
- Słowacy mieli wszystkie schematy tak dopracowane, że bolały nas oczy od patrzenia. Przez dłuższą część spotkania biegaliśmy za piłką - ocenił mecz otwarcia Mistrzostw Europy do lat 21 Paweł Jaroszyński, obrońca reprezentacji Polski.

Jako gracza z Lubelszczyzny, występ przed lubelską publicznością w takim meczu musiał być dla Pana dużym wydarzeniem, ale końcowy rezultat nie był taki, jakiego oczekiwaliście.
To chyba normalne i nie trzeba dużo opowiadać. To był pierwszy nasz mecz na tej imprezie. Cała otoczka naprawdę palce lizać, ale niestety spotkanie potoczyło się tak, że pozostaje wymazać je całkowicie z pamięci. Strzeliliśmy gola w pierwszej minucie, ale później oddaliśmy inicjatywę w pierwszej połowie. Po przerwie wyglądało to w sumie dobrze. Mieliśmy parę klarownych sytuacji. Najpierw „sam na sam”, później parę dośrodkowań, strzał Pawła Dawidowicza, po którym słowacki bramkarz wykazał się paradą, która może być interwencją turnieju. Później znowu pojawił się moment zawahania i straciliśmy drugiego gola. Przegraliśmy bardzo ważny mecz i teraz trzeba dwa wygrać.

Trener Dorna powiedział na konferencji prasowej, że za dużo było w was euforii po strzelonym golu i to było zgubne.
Ciężko się do tego ustosunkować. Mam nadzieję, że zarówno ja, jak i cała drużyna wiedziała, że jest jeszcze prawie cały mecz do rozegrania. Skupienie i chęć zwycięstwa były w nas przez całe 90 minut. Niestety, później straciliśmy bramkę już w 20. minucie i mieliśmy parę problemów. Później wyszliśmy na drugą połowę naprawdę zmotywowani i mieliśmy od razu parę sytuacji bramkowych. Ale jak się nie strzela, to później się dostaje.

Słowacy bardzo dobrze operowali piłką i byli zespołem znacznie lepszym niż przypuszczało wielu polskich kibiców.
Na pewno tak. Wszystkie schematy mieli tak dopracowane, że bolały nas oczy od patrzenia. Przez dłuższą część spotkania biegaliśmy za piłką. Próbowaliśmy to zneutralizować do minimum. Radziliśmy sobie mam nadzieję w miarę przyzwoicie. Większego zagrożenia oprócz tych dwóch sytuacji bramkowych Słowacy nie stworzyli. Mecz na remis, ale niestety przegrany.

Czuliście się dobrze fizycznie na tle rywali? W co najmniej kilku pojedynkach jeden na jeden odbijaliście się od Słowaków.
Wiadomo, że na pojedynki jeden na jeden składają się indywidualne możliwości motoryczne. Jeśli chodzi o gracza na pozycji numer 6 w ekipie Słowacji, to był to absolutny top. Został zawodnikiem meczu. Można powiedzieć, że to całkiem inna półka. Brał piłkę na swojej szesnastce i prowadził do naszej. Do czegoś takiego nie powinno dojść, ale niestety tak było. Myślę, że w drugiej połowie naprawdę wyglądaliśmy lepiej i złapaliśmy wiatr w żagle. Jednak po drugiej straconej bramce coś pękło.

Może zabrakło trochę agresji? Nie dostaliście w tym meczu żadnej żółtej kartki.
Parę razy sędzia mógł wyciągnąć, bo kilka fauli było „na styku”. Ale to są decyzje arbitra i nie ma co tego szerzej komentować.

Biorąc pod uwagę remis 0:0 Szwedów z Anglikami, to porażka ze Słowacją nie stawia was w aż tak złej sytuacji w kontekście walki o awans z grupy?
Nie można na to tak patrzeć. Każdy punkt jest ważny. Nawet jedno drobne oczko może zadecydować o tym, że wyjdzie się z grupy choćby z drugiego miejsca. Musimy punktować. Mamy dwa mecze do wygrania i trzeba wywalczyć sześć punktów, by myśleć o wyjściu z grupy.

Szwedzi mogą być jeszcze trudniejszym rywalem niż Słowacja?
Oczywiście. Nie ma słabych zespołów. Teoretycznie myśleliśmy, że to był najsłabszy przeciwnik w grupie. Okazało się jednak, że był lepszy od nas. Zobaczymy, co będzie w następnym meczu. O wszystkim zadecyduje dyspozycja dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski